Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kotowate

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

O kotowate

  • Urodziny 20.06.1980

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Województwo
    mazowieckie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

kotowate's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Tak, wyznaczony przez sąd. Prawdopodobnie machniemy na to ręką, zrobimy balkon porządnie i będziemy się starali nie dopuścić do takiej sytuacji więcej.
  2. Tło: założyłem sprawę w sądzie wykonawcy balkonu. Na balkonie pękły płytki, pod balkonem pojawiły się strużki wody w jednym miejscu (trzy obok siebie w odległości ok. 10 cm). W mieszkaniu pod spodem nic się nie stało. Przynajmniej jeszcze Choć właśnie - dla biegłego i wykonawcy nie liczy się to, czy balkon dobrze wykonany, ale to że się nic nie stało w mieszkaniu pod spodem (co np. patrząc na sytuację w Modlinie wskazuje, że samoloty powinny latać, a dopiero jak jakiś by zassał grudkę, to wtedy powinniśmy się martwić). Najbardziej przeraziło mnie to, że biegły miał gdzieś to, co zgłaszałem (za to był żywo zainteresowany historiami wykonawcy, a mój błąd, że nie prostowałem ich od razu, ale nie chciałem w pyskówę się wdawać). Choćby nawet fakt, że deszcz kropi, a ja to przecież muszę zabezpieczyć, jak rozkują. W notatkach zaczął zapisywać informacje bez ich sprawdzenia, np.: Pod zewnętrzną warstwą hydroizolacji jest szlichta, pod spodem folia (jako warstwa przeciwpoślizgowa), pod spodem styrodur. A na samym dole hydroizolacja. I to by było ok, gdyby ta hydroizolacja była wywalona na ścianę choć odrobinę, albo chociaż pociągnięta pod termoizolacją (styropian, o tym za chwilę) do samej ściany. Ale tam są fragmenty papy, puste i hydroizolacja. Zresztą sama hydroizolacja na dole to też góry i doliny pod spodem. Co biegły zapisał, że hydroizolacja jest aż do ściany i wywinięta na ścianę. (dla porównania, jak wyglądało zdejmowanie papy i jak wyglądała płyta goła z zdjętą papą) W ogóle z termoizolacją też zabawnie, bo mówię, że jest termoizolacja, wykonawca zrobił w niej dziury i nie zalepił, a płytki przykleił z dziurami w środku i silikonem byle jak uszczelniał. A biegły prosi o gwoździa albo śrubokręt, to daję śrubokręt i chwilę dłubie w tynku. Zrobił malutką dziurę i stwierdził, że to beton. Znalazłem dziurę w taśmie i wbiłem śrubokręt na 5cm bez problemu. Z innych ciekawostek, to zawsze mi się wydawało, że listwa prowadząca służy do tego, aby jak się robi warstwę wyrównawczą albo gładź na ścianę, to by było łatwiej i łatą móc ją wyrównać na listwach. Biegłemu nie wydawało się dziwne, że listwa prowadząca wystaje wesoło i jest byle jak popaćkana. A jak teraz patrzę na zdjęcia, to widzę, że jest zardzewiała. To też pewnie nie jest istotne. W ogóle to mu się spieszyło i pewnym momencie albo on do kogoś, albo ktoś do niego zadzwonił i biegły rzucił do słuchawki "grzejcie wódę", co akurat nie musi od razu oznaczać umawiania się na wódę, bo każdy ma tam jakieś swoje zwroty No i z innych spraw, to olał zupełnie grubość warstwy hydroizolacji, która powinna mieć 2-5mm, a ma 1mm. I prawie że olał brak dylatacji - jak usłyszał od wykonawcy, że sznur jest i jest między płytkami, to stwierdził, że jest ok. Ale chwilę wcześniej mówił, że dylatacje powinny być w szlichcie. Powinny być nacięcia i tam sznur. Dosłownie chwil kilka wcześniej tak mówił, a potem nagle odwrót. Przejął się nieco grubością szlichty 2,5cm na 2cm styrodurze. Warstwa dociskowa, to tylko takie potoczne określenie, bo ona nie ma niczego dociskać, nie? Gdy potem zabezpieczałem balkon i zacząłem czuć grzyb, to zacząłem brać losowe kawałki tego, co zostało skute i od wszystkich było czuć grzybem. Gdy zadzwoniłem, aby to jeszcze przekazać, to stwierdził, że po zimie to zawsze czuć grzybem. Pomiędzy kilkoma warstwami hydroizolacji. A jak skuwane było to sam stwierdził, że wilgotne w środku jest. A na strużki pod balkonem stwierdził, że to nie ma nic wspólnego i to nie ma znaczenia. Bo dopiero jakby był grzyb u sąsiada, to miałbym coś robić, nie? W końcu usunięcie grzyba ze ściany, to tylko przewietrzenie pomieszczenia i machnięcie gruntem po ścianie i wszystko jest już git wtedy. A miał stwierdzić, czy balkon jest prawidłowo wykonany i zgodnie z technologią sopro tak, jak to zostało określone w umowie. Czy ze wszystkimi ekspertami/biegłymi tak jest? Już pomijam docinki i że pan nie jest technologiem i pan się zasymilował z sąsiadami, którzy wyciągają kasę. I że młodzi wszyscy tacy są. A jeśli się mylę, to poprawcie mnie, proszę.
  3. Witam W zeszłym roku (dokładnie w sierpniu) wynająłem firmę w celu przeprowadzenia kompleksowego remontu balkonu. Bardzo, ale to bardzo nie jesteśmy zadowoleni z usług tej firmy (na razie nie przytaczam nazwy firmy i osoby). Balkon wygląda paskudnie i zaczynam mieć coraz większe wątpliwości co do wykonanej hydroizolacji. Co do paskudności to krzywe położenie płytek chyba wystarczy na dowód jak fachowo wykonała owa firma remont. W odpowiedzi usłyszałem, że inaczej się nie dało, bo było krzywe podłoże. Na litość Boską, przecież sami podłoże przygotowywali... Ale wracając do tematu: Kilka dni temu zauważyłem pęknięcie na trzech sąsiadujących płytkach. Pęknięcia nie łączą się w jedno, ale przebiegają wzdłuż jednej linii. Choć jedno pęknięcie prowadzi z jednej płytki na drugą, gdzie kończy się po kilku centymetrach (nie widać tego dobrze na zdjęciach). Pytanie moje brzmi: Co może być przyczyną tych pęknięć? 1. Nie wiem czy wadliwe płytki, bo niby czemu tak trzy obok siebie inaczej ułożone miałyby pęc? 2. Wady w podłożu? Dla dopełnienia obrazu: pod spodem od dołu jest warstwa "wyrównawcza" (bo tak równa była, że ho ho), hydroizolacja x2, styrodur, siatka z folią czarną grubą, warstwa dociskowa, hydroizolacja x2 i na to klej mrozoodporny + płytki. http://nomenluna.com/balkon/pek1.jpg http://nomenluna.com/balkon/pek2.jpg http://nomenluna.com/balkon/pek3.jpg http://nomenluna.com/balkon/pek4.jpg Gwarancja 6 lat i nie wytrzymały roku. Mam bardzo głębokie obawy przed zgłoszeniem reklamacji i tego, co usłyszę od owej firmy (no dobra, to jedna osoba, która wynajmuje na roboty osoby i to często dopiero co poznane - tragedia). Zapewne materiały musiałbym kupić (płytki są, ale klej itd), a przy wykonywaniu zniszczyłby to, co jest pod spodem. Dlatego proszę bardzo o pomoc przy określeniu "tak na oko, z zewnątrz". Zdaję sobie sprawę bardzo dobrze, że konieczna może być i będzie ekspertyza, aby ustalić przyczynę (a wtedy i ekspert może zobaczyć, co jest po kolei zrobione, bo jeszcze jedna rzecz mnie bardzo mocno niepokoi w środku balkonu). Z góry dziękuję za każdą odpowiedź
×
×
  • Dodaj nową pozycję...