Zachary1

Jeżeli 8-12 mies. opóźnienia to standard to ja mam powoli 9 i szczerze powiem nie widzę, żeby się w średniej zmieścili. A co do Wilamowickiej to szanuję cudze zainteresowania etnograficzne ( szczerze ) i zgadzam się, iż nazwa jest wdzięczna i wpada w ucho, ale z drugiej strony nie widzę potrzeby czczenia w ten sposób germańskich kolonizatorów. A sama nazwa pasuje do otoczenia jak kwiat do kożucha ( żeby nie napisać jak świni siodlo) Zalożenie planistów bylo takie, żeby nazwy ulic na naramowicach/ umultowie byly zielarsko-bylinowe. Więc jest i plebejsko nacechowana lebiodowa, makabryczna krwawnikowa i o zgrozo - obrzydliwa ślazowa. Ciekaw jestem, czy i na tamtych ulicach byly protesty. No cóż, nie każdy może mieszkać na laurowej, miętowej czy slonecznikowej. Czy to nie jest tak, że tylko marszalkowska byla by odpowiednia dla co niektórych ambicji? Język mamy jaki mamy i powinniśmy być dumni nawet z wyrazów rzadko używanych i brzmiących nietypowo. Dlatego bronić będę polskiej nazwy przed zakamuflowaną opcją niemiecką A tak na marginesie, to będę mieszkal po lewej stronie prawoślazowej, więc mnie ten "ślaz" nie dotyczy!

Z tym zamknięciem budynku oknami to z pewnością jest racja. Jeśli nie chcą tego zrobić, to należy wystąpić o wykonanie izolacji ścian "zewnętrznych bo jeszcze nie wewnętrznych". Ja to mialem dylemat, ze mieszkanie obok (przez krótszą ścianę) ma być pokazowym trusta i w moich domyslach nie będzie szczególnie dogrzewane. A tu w waszym przypadku ma hulać wiatr - wizja przerażająca. Ale pomóc podpisem nie mogę, bo mnie problem bezpośrednio nie dotyczy. A co do " prawoślazowej" to bym nie dramatyzowal. Chyba gorzej mają mieszkańcy ul. Czarnucha. Ale ja to mam widzę duży dystans do świata no i przyrodnicze zainteresowania.

Czyli mam kupić prawie gotowy dom bez przyłączy i wozić się nie wiadomo jak długo z dostawcami mediów? To ja raczej postoję i poczekam. A tak z innej beczki dziś zadzwonił bank, że w pierwszym oświadczeniu dewelopera ( do wniosku o kredyt) nr działki jest inny niż w kolejnym oświadzeniu i ekspertyzie rzeczoznawcy ( tłumaczącym opóźnienia). Tzn., że wcale nie jestem pewien czy wogóle będziemy sąsiadami, bo być może moja działka leży zupełnie gdzie indziej ( może na Starołęce - też ładnie). Zobaczymy. Anegdota o tym jak to kupiłem dom robi się coraz bardziej złożona. Aha, no i dziękuję za gratulacje. Obiecuję, że więcej się to nie powtórzy.

A no marzec. Nic nie robię, bo nie widzę sensu. Co ma moje ponaglenie do prac Aquanetu, Enei czy "Gazpromu"? Bo jeśli chodzi o sam budynek to niewiele w nim roboty zostalo - piec + elewacja+"obejście" - nie w tym widzę przyczynę opóźnień. Inna rzecz, ze mam gdzie mieszkać - znów ostatnio ciaśniej się zrobilo (zdrowy chlopak) - ale daję radę. Powiedzmy, ze kolejne przesunięcia terminu rozpatruję w kategoriach ciekawej anegdoty.

Możesz mieć niestety rację - ja to widzę - restauracja " Pod Złotymi Łukami" tuż przy zjeździe z północnej obwodnicy. Czekałbym w kolejce do makdrajwa, żeby wjechać do garażu. A puszczając wodze fantazji - deweloper Trust w podzięce za cierpliwość i wyrozumiałość mieszkańców osiedla przekazuje rzeczone działki projektując tam ogólnodostępny skwer z boiskiem i placem zabaw oraz miejscem do grillowania zdobywając tym samym tytuł "Deweloper roku 2013" fundacji TVN. Tak, tak, idę wziąć leki...

Coraz bardziej to wszystko ciekawe. Trochę bieda jak nam na wjeździe Jeronimo Biede postawi. Albo prywatny inwestor w blaszaku wulkanizację. To już knajpa będzie lepsza. A miało być tak pięknie. A jak pytałem p. Duberta o te trzy działki to łgał, że będą tam trzy "nasze" budynki tylko pozwolenie na budowę dostali trochę później i stąd ta dziura na wizualizacji. Kompletna bzdura z dzisiejszej perspektywy tym bardziej, że numeracja wypadłaby kuriozalna. Nazwałem go łgarzem świadomie, bo choć na piśmie mi tego nie dał to mnie okłamał i jeszcze do niedawna honorowy człowiek żądałby satysfakcji - a tak to mu pewnie przestane się kłaniać. W każdy razie szkoda, możemy tylko liczyć, że nowy właściciel tych działek postawi coś nawiązującego architektonicznie. Na pewno...

Również nie budowalem ściany. Grubość muru, kolejne drzwi, miejsce na otwieranie - po co? Powstanie coś w rodzaju szafy przesuwnej albo lamanych, przesuwanych na boki drzwi. W każdy razie lekka konstrukcja. Szum pieca nie powinien przeszkadzać w czynnościach fizjologicznych, wręcz przeciwnie, będzie sprzyjal zadumie i skupieniu.

Jeśli chodzi o spotkanie to czwartkowy wieczór, albo sobota/niedziela. Piątek, poniedziałek, wtorek - praca do późna. Oczywiście moja obecność nie jest obowiązkowa. A co do terminów to ciekawostka: potrzebowałem do banku kilka papierów ( w pierwotnych planach księga wieczysta miała być dostarczona do końca września i nie została ) m.in. oświadczenie dewelopera ( papier w którym oświadcza na jakim jest etapie i kiedy skończy). Otrzymałem papier w środę ( 26.09) w którym deweloper oświadcza, że inwestycja ukończona jest w 90% a koniec budowy prognozuje na 30.09.12. W banku byłem na drugi dzień ( dopiero tam spostrzegłem się a propos wypisanej bzdury) i niespodzianka: papier nie został przyjęty, muszę pójść w tym tyg. po nowe oświadczenie. No chyba, że się zdziwię i już skończyli. Choć w niedzielę nie zauważyłem większej zmiany.

" ... drogi, chodniki..." mialem na myśli podjazd do garażu i chodnik do drzwi. Co do drogi wewnętrznej to dzięka bogu mam auto 4x4:D. A propos tych wnęk drzwiowych to nawet na moje niewykwalifikowane oko coś bylo nie tak - czyli mają wszystkim poprawić? Ciekaw jestem. A co do lamp to wstępnie sprawdzilem żarówki led do lamp ulicznych - bardzo drogie nie są. A że u mnie będzie trochę mniej luksów to nikomu nic do tego.

No, ale przykladowe zerwanie umowy przez podwykonawce to nadal jest wina dewelopera. Bank na razie wymaga jedynie kilku papierów jak formularze osobowe, KRS, itp. plus inspekcje 160 ( nordea która kredytuje budowę wymaga ode mnie inspekcji, czyli sami nie wiedzą co kredytują?). O żadnym aneksie do umowy nie bylo mowy. Moglem wybrać drogę mniej formalną, czyli spóźnienie z przedstawieniem aktu notarialnego czyli 30 pln/mies. za monit. A w truście niczego nie podpiszę, poczekam cierpliwie do końca, czyli ploty, chodnik, lampy czyli wszystko co jest w umowie. Podpisanie protokolu, który sugeruje deweloper, czyli udostępnienie do wykończenia skończy się tym, że na drogę i media będę czekal nie wiadomo jak dlugo, a deweloper nie będzie mia bata nad sobą w postaci kar. Tak na pocieszenie napiszę, że podczas jednej z moich wizyt " przez plot " na budowie spotkalem mieszkankę lubczykowej góry I - " Eh Panie, mi to się spóźnili 2 lata" ...

No to jak mam termin na marzec '12. Bank w tym mies. potrzebuje aktu notarialnego. Od początku te same co do kredytu papiery i 160 pln za inspekcje. Wiem, że jest możliwość podpisania jakiegoś protokołu dotyczącego tego co jest zrobione, , a co będzie w przyszłości. Oczywiście nic nie podpiszę, bo w momencie podpisania kończy się długość opóźnienia. Nie bardzo pojmuję jaki inny scenariusz może obrać Trust? Jeśli zwłoka nie z ich winy to z czyjej, bo z mojej raczej nie. Wojny w międzyczasie nie było, podpalenia (tfu!) też nie.

Co do rolet zewnętrznych w oknach na piętrze to szczerze powiem nie dumałem. Pozostaje tylko opcja z puszkami zewnętrznymi o dyskusyjnych walorach estetycznych. Może w przyszłości, ale na razie chyba odpuszczę temat. Funkcji antywłamaniowej i tak nie będą mieć ( bez dodatkowych okuć), funkcję dodatkowej izolacji termicznej w jakimś stopniu załatwia trzecia szyba no i funkcja przeciwsłoneczna i "antyciekawska" może mnie przekonać - ale to w przyszłości. A co do sterowania rozumiem, że nie będzie we wnękach okiennych zasilania - to będziemy z sąsiadem ryć i wiercić - zawsze jakiś pretekst do integracji... A schodów to już się boję. Pomysł z szafą w konstrukcji zapewne dobry tylko żeby szklanki nie dzwoniły jak Młodzież będzie po nich cwałować.

S/E od zewnętrznej. Pomysłu na ogród nie mam, trudno mi zwizualizować perspektywę i proporcje jak jeszcze nie ma ogrodzenia, dróg i chodników. Ogólny plan jest taki, żeby zerwać z narodow-cmentarnym standardem iglaków na trawniku. Liściaste drzewo/drzewa tworzące sezonowy parawan zacieniający budynek, rośliny nie wymagające nawożenia i podlewania ( np. żywopłot z karagany syberyjskiej), kamienie, bluszcze, może krzewy owocowe.

Konkretnie znalazłem ofertę przedstawiciela na popularnym serwisie aukcyjnym. Tyle, że do tej pory producent nie miał takiego wynalazku w ofercie: miał ozdobne piecyki ( kozy) na pelet z płaszczem i wkłady kominkowe na pelet ale bez płaszcza. A w moim/naszym przypadku idealny byłby wkład z płaszczem i oto dzisiaj po roku poszukiwań jest. Inna rzecz, że dawno się tym nie interesowałem i ten pomysł zdążyłem zarzucić. Czy lepszym paliwem od drewna? Ma swoje za i przeciw. Ale prawda z kominkiem jest taka, że mało kto daje radę palić w nim regularnie. Kurz, popiół, brud, składowanie, rąbanie drewna do tego problem płaszcza: przegrzewanie, przerwy w dostawie prądu, UPS-y, układ otwarty ( w naszym przypadku na szczęście układ kominka będzie prawdopodobnie zamknięty) - to tylko takie chaotycznie zebrane minusy. A z peletem ( który jest droższy { 700-900 / tona) i pewnie będzie drożał) to tak: raz dziennie wsypujesz worek ( 20 kg), starcza na 1-2 dni ( zależy od mrozów), sam się rozpali jak mu zadana temp. spadnie, sam zgasi ( bez prądu prawdopodobnie momentalnie) programujesz go na cały tydz. a w pełnej opcji wysyłasz SMSa żeby się włączył; ma sprawność >90%, raz na tydzień dwa wyciągasz popiół, daje naturalny, ciepły ( może trochę "przemysłowy") płomień. No i składowanie peletu jest czystsze i łatwiejsze (szczelne worki po 20 kg można śmiało upchnąć gdziekolwiek ). Słyszałem opinie że pelet się kurzy, ale sam tego nie zauważyłem, wystarczy mieć mniej zamaszyste ruchy przy napełnianiu zasobnika. W porównaniu do kominka na drewno otwieranym raz na 3h to jest niemal sterylny. No i jako całe urządzenie posiada naczynie przeponowe, wentylator, pompę CO itp. czyli wystarczy go tylko wpiąć i palić. Nie chcę wyjść na przedstawiciela firmy i reklamować bo pewnie wad też ma sporo i pewnie się psuje i w ogóle nie warto. No ale ja jednak zainwestuję

Deweloper sam przesuwa terminy płatności rat zgodnie z zaawansowaniem robót. Już od dawna nie są terminowe, ale przecież nie z mojej winy. Tyle, że bank prosi o pisemne "zezwolenie" dewelopera na nieterminowe wypłacenie transz. Kary umowne są, ale mam nadzieję, że nie będę ich musiał jakoś szczególnie egzekwować. Póki co jestem w doskonałym nastroju bo właśnie rozwiązał mi się problem wyboru kominka - nareszcie ( idzie jako nowość 2012 ) wyprodukowali to o co mi chodziło: autonomiczny wkład kominkowy na pelet z płaszczem wodnym.

Nowo prognozowany termin to wrzesień/koniec września przy czym wnioskować będę o możliwość rozpoczęcia prac: schody, wentylacja i CO "już" w sierpniu. Czym tłumaczysz sugestię większej skrupulatności przy odbiorze? Większej niż moja i tak wysoka standardowa? Z tymi schodami to coś mi się obiło, żeby lepiej nie lać betonowych. Poczekam na pomiary majstrów i ich ewentualne sugestie - pewnie wydłużenie w kuchnię, ale tego zakrętu na dole to jakoś nie widzę.

Otóż mój termin to marzec 2012 dlatego pytałem o cierpliwość A co z tymi schodami? Mam podejrzenia, że będzie ciasno, ale chyba architekt wiedział co robi i jakaś konstrukcja oprócz drabiny tam się zmieści?

Może przebiegać będzie tunelem? A tak na marginesie: jak tam z cierpliwością a propos terminu oddania?

Wiem to co jest ogólnie wiadome i podane do publicznej wiadomości - plan zagospodarowania przewiduje obwodnice środkiem osiedla tzn. jeszcze jeden, trzeci rząd domów od północy, pas zdemilitaryzowany nad gazo/ropociągiem Przyjaźni no i obwodnica. Dalej znów domy, aż do Radojewa. Przebieg sporny, przedziwnie lawirując przez Morasko wraca jakoby do miasta - po bardziej naturalnej krzywiźnie przebiegać powinna środkiem poligonu za Radojewem no ale Wojsko Polskie i obszar Natura 2000. Zakładając, że odgrodzona będzie ekranami i będzie na nią wjazd z ul. Radojewo to może to nie być jakieś wielkie przekleństwo - wszak mieszkamy w mieście.

Wysokość parteru nie ulegnie zmianie, bo w tej chwili ( przed ułożeniem izolacji i wylaniem posadzki ) jestem o 10 cm niżej niż sąsiedzi. Sprawę przeforsowałem jeszcze na etapie murowania ścian fundamentowych. Izolacja dachu jeszcze nie postanowiona ostatecznie - możesz mieć rację, że wnęki okienne będą wyglądać jak na na Linii Maginota. Poza tym nie wiadomo czy się zmieszczę z tymi okienkami wysoko u powały ( od dachu płaskiego). Tak czy siak warstwa pod krokwiami będzie bo być musi ( a nie tylko pomiędzy ) wełna jak się uda ( najtaniej ) albo cieńsze płyty pir ( coś jak. ecotherm ) zespolone z płytami g-k. np. 8 - 10 cm ( sporo drożej ). Za wełną przemawia jeszcze fakt, że łatwiej będzie w niej poprowadzić kanały wentylacyjne. A co do kolorów od wewnątrz to jest fakt, że szykowniej by wyglądał ten złoty dąb, ale dopłata do zmiany wydała mi się absurdalnie wysoka - oczywiście zakładając że względy estetyczne nie mają priorytetu i porównując z dopłatą za trzecią szybę. Tyle to mogłem dopłacić do ciepłego montażu.

Witajcie, dopiero teraz trafiłem na forum mnie dotyczące. Kilka zmian wprowadziłem ( nierzadko wprawiając w osłupienie dział techniczny, który serdecznie pozdrawiam): Zaczynając od dołu to poprosiłem o zwiększenie grubości izolacji posadzki ze standardowych 10 cm na 20 cm. CO: pozostawiłem kaloryfery na parterze i piętrze, pozostawiłem piec kondensacyjny ( prawdopodobnie wisman setka ) - zrezygnowałem z zasobnika. W zamian zamontuję zbiornik buforowy Solvis współpracujący z piecem, kolektorami i płaszczem wodnym. Kominek: jeszcze się waham czy nie lepiej automatyczny piecyk na pelet ( coś jak Palazetti ). We własnym zakresie wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła plus wymiennik gruntowy ( odwiert 2x30 m pod podjazdem do garażu). Okna bez zmian kolorystycznych trzecia szyba na życzenie. Izolacja stropu razy 2 czyli 40 cm waty ( po oddaniu kluczy dodaję 20 cm we własnym zakresie). Schody drewniane prawdopodobnie bez zakrętu na dole bo i tak wyjdą ciasne. Do pełni szczęścia pozostają dwa pomysły - ogród zimowy z tarasu i deszczówka w domu i ogrodzie ( skrót myślowy). Rozmieszczenie gniazdek, włączników, ścian działowych standardowy. Rezygnacja prawdopodobnie z "wszystkiego możliwego".