Witam pod dłuższej przerwie. Zasięgnąłem rady kilku niezależnych fachowców, przeczytałem też trochę na temat kominków, kominów i wszystkiego co się z tym je. Potwierdziło się to (utwierdziło się również w mojej głowie) co pisali szanowni koledzy powyżej - kominek podłączony do tego samego przewodu co kocioł mógłby, owszem działać ale palenie w kotle CO mogłoby się skończyć tragicznie dla tych co wokół kominka... Miałem do wyboru opcje: 1. Wybudowanie nowego komina a.) murowany na zewnętrznej ścianie - nie wchodzi w grę bo w jedynym sensownym miejscu gdzie komin mógłby stanąć (i kominek) na elewacji są okna. b) murowany wewnątrz - nie wchodzi w grę bo musiałbym pruć stropy aż do piwnicy - na stropie komina nie postawię. c). stalowy wyprowadzony przez sufit na wysokie poddasze i tam "przekierowany" do drugiego nieużywanego komina oddalonego jednak o jakieś 3m - raczej nie do zrobienia bo stalowy komin nawet dobrze izolowany chyba nie za bardzo lubi się z drewnianym sufitem (jeszcze musiałbym trafić między legary i belki podstropowe). Poza tym kominy chyba nie za bardzo lubią "nie całkiem pionowe" odcinki a taki musiałby się znaleźć aby skierować dym do istniejącego komina. Ewentualnie prowadzenie stalowego komina pionowo aż do samego dachu ale tam wszędzie więźba dachowa i znów problem temperatura-drewno. 2. Rezygnacja z kominka Cóż, po długich analizach raczej wybiorę opcję nr 2. Skończy się pewnie na eleganckiej atrapie - do wstawienia świec itd... Chyba, że ktoś ma jeszcze inny patent na dodatkowy komin w środku domu?