Witam ponownie, Nie zdążyłam się wcześniej pochwalić, że zostaliśmy zaproszeni do centrali firmy do Niemiec na szczegółowe omówienie projektu naszego domu (podobno każdy ma być zapraszany ) Przedstawiciel Kampy w Polsce zabrał nas do Centrali – biura zamówień. Jego znajomość niemieckiego oraz moja angielskiego pozwoliły na swobodną komunikację, bo trochę obawiałam się barier językowych. Pojechaliśmy w niedzielę po południu - nocleg na koszt firmy Kampa. W poniedziałek po śniadaniu o około 9 usiedliśmy do ‘zamawiania’ naszego domu. Profesjonalny doradca sprzedaży punkt po punkcie, tj. okna, dach, drzwi zewnętrzne, gniazdka elektryczne, hydraulika i tak wszystko, co tylko możliwe ustalał z nami szczegóły budynku. Po 3 godzinach siedzenia nad projektem zaproponowano obiad w stołówce firmowej - to miłe, że ktoś o tym pomyślał. Później poszliśmy do jednej z wielu wzorcowni i ustalaliśmy kolory okien, drzwi, żaluzji, dachówki i elewacji. Nie spodziewałam się, że aż na tyle pytań będziemy musieli odpowiedzieć. Wszystko, najmniejszy szczegół był przemyślany, zaplanowany. Pokazano pompę ciepła, wytłumaczono zjawisko rekuperacji. We wzorcowni można było wybrać nawet gotową łazienkę, my zdecydowaliśmy się jednak na jej wykonanie w Polsce. Uważam się za wymagającą klientkę, dlatego mogę śmiało powiedzieć, że organizacja była na najwyższym poziomie - dało się odczuć wieloletnie doświadczenie w budowie domów firmy Kampa. Po południu, około 16 wszystko było już ustalone, odpowiedzieliśmy, na tysiące pytań, po których już byłam pewna, że nowy dom, będzie właśnie tym wymarzonym. 7 godzin powrotu do domu upłynęło na rozmyślaniach i wizualizacji przyszłości. Obydwoje z mężem byliśmy bardzo podekscytowani całą sytuacją. Chyba uspokoiliśmy się też, że opinie, które do nas docierały, że jesteśmy ‘wariatami’ że decydujemy się na dom drewniany, nie miały pokrycia w rzeczywistości. Dzisiaj, kiedy to piszę, wszystko wydaje się co raz bardziej możliwe, a pomyśleć, że kiedy mąż namawiał mnie na taki ‘dom szyty na miarę’ stanowczo kazałam mu się ‘napić zimnej wody’ Przygotowaną umowę mają wysłać pocztą, czekamy