Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

damianr

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    921
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez damianr

  1. damianr
    powoli powoli podnosimy się po szokujących doświadczeniach z wykonawcę poddasza i łazienki
    więcej tutaj http://forum.muratordom.pl/woj-mazowieckie-historia-jednego-zlecenia,t133122-60.htm" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/woj-mazowieckie-historia-jednego-zlecenia,t133122-60.htm
    obecnie zaczeły się prace brukarskie...
    mam nadzieje że wkrótce bedę mógł się pochwalić tym i owym
  2. damianr
    się wątek zakurzył nieco to sie pochwalę że mamy wkońcu parapet w wykuszi - w jednym kawałki - niestety jeszcze nieobfocony ale prezentuje się dumnie...
     

    a z uzupełnienia inforamcji - ktoś kiedyś pytał o naszą Kotkę to tutaj jest więcej informacji
     

    http://www.gorgeous.bri.pl" rel="external nofollow">http://www.gorgeous.bri.pl
     

    pozdrawiam
  3. damianr
    rzeczywiście nowy piec ma zupełnie inną kulturę pracy...
    niestety jest głośniejszy niż poprzedni - pewnie to zasługa wydzielenie drugiego obiegu już w piecu i dodania dodatkowej pompy co jednak nie do końca jest dla mnie zrozumiałe bo poprzednia pompa na zewnątrz była cichsza...
    z widocznych zmian - piec nie ma żądnego problemu z podnoszeniem temperatury w domu (poprzednio było to chwiejne i nie było oczywistew przypadku kiedy chcieliśmy podnieść temperaturę znacznie powyżej normalnej)
    okazało się że żeby utrzymać żądaną temperaturę w domu wszystkie grzejniki nie musza byc rozkręcana na 5... i piec nie musi tłoczyć 80 stopniowej wody w instalacje a podłoga wystarczy że jest przyjemna pod bosymi nogami a nie musi od razu grzać - generalnie jesteśmy na razie zadowoleni nawet ze zużycia (a jego zmniejszenia nie wymaga używania przycisku OFF/ON)
    oczywiście nie obyło się bez pewnych niejasności przy programowaniu ale widzę wielką zmianę i naprawdę zupełnie inne podejście do klienta - pewnie dlatego że ostatecznie całość wykonywała firma inna niż BIM's przysłana/wskazana bezpośrednio przez producenta z niemiec.
    Mam nadzieję że jest to już definitywny koniec naszych problemów z Kotłownią.
     
    p.s. warunki serwisu 24 godzinnego nieuległy zmianie – dostępność serwisu a czas reakcji to dwie różne sprawy.
    Pozdrawiam
  4. damianr
    powoli się sprawa klaruje, jesteśmy po kilku rundach i narazie firma jest skłonna wymienić nam urzadzenia na nowe lepsze, inne oraz instalację do takiego stanu że bedzie działało tak jak miało - niechętni są do odebrania całej kotłowni ale nie unikaja odpowiedzialności za to co sp.... - tyle dobrego.
    dzisiaj był juz inny instalator i oglądał co jest do wywalniea a co do wymiany.
    pożyjemy zobaczymi
  5. damianr
    Witam po krótkim rozstaniu ...
     

    Serce mi rośnie ...
     
     

    Bo działka nam urosła ...
     
     

    W sobotę popołudniu udało się nam zamówić koparkę, znaczy na sobotę . ..
     

    za kontakt serdecznie dziękuję sąsiadom z Baiłołęki bo operator naprawdę warty polecenia ...
     
     

    No facet nam cudo na działeczce zrobił – znaczy może nie są to wielkie rzeczy ale robota mu się paliła w ...hy ... łychach ? ??
     
     

    No ale przybliżę ...
     

    do tej pory mieliśmy dwie olbrzymie hałdy humusu, które mimo porastaniu sezonowo różnymi zielskami (rumiankowe wzgórza były piękne ale przekwitły ) zakłócały trochę obraz całości ,jedna była na wprost witryny w salonie i w nocy przy zapalonym zewnętrznym halogenie dawało odczuć się klimat "akwarium" za oknem (złośliwi radzili żebyśmy jeszcze rybki na nitkach poprzyczepiali i będzie super...) ,
     

    do tego mieliśmy skalny taras tzn. wszystek gróz z budowy utwardzał przyszły taras powodując ryzyko złamania kończyn przy próbie wyjścia nań...
     

    No i tutaj wkracza ów operator z takim niepozornym sprzętem ... ...
     

    podsypał dom i to w miejscach i z dokładnością jakiej bym się nigdy niespodziewał (bo trochę wąsko - ale miał swoje sposoby) o dziwo nawet ziemi wystarczyło, potem po sobie wyrównał i jeszcze raz wyrównał i trochę poprawił , i jeszcze raz wyrównał, nawiózł ziemi przed dom i z naszego dotychczasowego stawu po jednej stronie ścieżki do furtki i dzikiego buszu po drugiej powstał równy blat gotowy do siania trawki... no chałupa zupełnie się inaczej prezentuje że nie wspomnę o znikających metrowych chaszczach z różnego rodzaju zielska polnego (no wyrośnięte nader dobrze ) . W efekcie działań popołudiowych zniknęła również największa hałda niepozornie zaparkowana w rogu naszej działeczki na wyskokości sypialni ... :) no i się okazało że działki to my mamy jeszcze ohohohoho – trzeba zmienić koncepcję ogrodu bo naprawdę szkoda nie wykorzystać.
     
     

    No i ostatni efekt kopania to usypanie tarasu – zniknęły groźno wyglądające zwały betonu za to pojawiła się góra piochu mniej więcej rysująca kształt tarasu :) – okazał się że jeszcze trochę ziemi by się przydało ale trudno następnym razem... taras powiększymy ...
     
     

    No radość przeolbrzymia, że zaczęło to tak wyglądać jak wygląda i powstrzymać się nie mogę żeby nie wylecieć z grabiami i pogłaskać naszą działeczkę tu i tam - jak na złość siąpi i pada na zmianę więc pozostaje mi na razie tylko się zachwycać... ale teraz już widać co, jak i gdzie, plany są mocne tylko teraz trzeba powoli (niestety wymagają kolejnych nakładów finansowych ) zacząć je realizować... poza brukowaniem (plan pewnie na przyszły rok) i podsypaniem wokół domku, musimy zrobić odprowadzenie deszczówki bo rynny mają być zakopane w ziemi – znaczy już są tylko bez drenażu i już musiałem je odkopać żeby się w rynnach nie zagotowało... no i można się za krzaki zabrać...
     

    oj będzie się działo, jeszcze musimy to zaplanować jakoś bo projektu nie mamy ale i na to przyjdzie czas
     
     

    Oj radość mi wielką uczyniła taka mała kopareczka ...
     

    no i przy okazji musiałem trochę uprzątnąć (znaczysię przerzucić na jedną dużą kupę) trochę walających się tu i tam desek róznych co też poprawiło krajobraz
     

    Zdjęć narazie nie mam, ale porobię...
  6. damianr
    Oj zaniedbałem nasz dzienni ,
     

    Ale widzę że żoncia co nie co monitoruje .
     

    Powiem wszystkim - fajne jest uczucie posiadania swojego domu – tak w przebłyskach kiedy nie myślimy co jest do zrobienia...
     

    Ale i momenty kiedy takie myśli docierają do nas że marzenia się spełniają są niezwykłe i powodują że skrzydeł dostajemy...
     

    No a tak w ogóle to pracy jeszcze strasznie dużo jest ale staram się patrzeć ile już zrobiliśmy ...
     

    Nawet już mi nie przeszkadza skalisty krajobraz naszego tarasu , który kiedyś zasypiemy i wyrównamy (na razie są tam kawałki betonu którym zbrojona nam działkę ) no i powiem pewnie za większością budujących ... jak się czegoś przed przeprowadzka nie zrobi to potem strasznie z tym schodzi... mam do zamalowania kilka maźnięć co nie w tym miejscu wyszły i wstyd mi strasznie za każdym razem jak je widzę ale jakość zebrać się nie mogę żeby to zrobić - straszne jak się człowiek rozleniwia jak mu już para zejdzie – nic się nie chce ale to nic kompletnie , głupią skrzynkę na listy 4 dni mocowałem na 4 wkręty do ogrodzenia... no sam się siebie wstydzę...
     

    No ale wracając do wontku budowy – ja uważam już ją prawie[/size] za skończoną... prawie i nie chce mi się wymieniać dlaczego prawie stanowi wielka różnicę...
     

    Teraz niektóre prace maja charakter dopieszczający to znaczy są bardzo czasochłonne i mozolne a efekt niewidoczny na pierwszy rzut oka... z ostatnich rewelacji to przy wstawianiu drzwi wewnętrznych otwory okazały się o parę centymetrów zaduże... więc co ... a no cekol i jedziemy – efekt – trzeba dotrzeć i pomalować – no właśnie pomalować każdy kawałem innym kolorem , bosze ile to zmian farby i mycia pędzla po każdym kolorze – kiedyś to zrobię ale na razie żoncia nie chce słyszeć o żadnym kurzeniu więc nie ma mowy o tarciu, więc nie pomaluję – obym do Bożego narodzenia zdążył... z drugiej strony lepiej że są otwory za duże do tych drzwi niż były by za niskie i trzeba by było wyrywać belkę nadproża która jest wpuszczana po paredziesiąt centymetrów w ścianę...
     
     

    Ogród wręcz mnie błaga o to żeby w końcu powstał, ale twardy jestem , zastanawiam się czy nie kupić polewaczki ale obawiam się że z tej radości to kszuny takie wyrosną że kosą sobie nie poradzę a tam to mam chociaż klepisko i gdzieniegdzie pełzającą zieleń...
     

    Pięknie mieliśmy miesiąc temu... :) zaraz jak się wprowadziliśmy zakwitły polne rumianki :) – no wysyp białych kwiatków mieliśmy dookoła domu , porastały nasze hałdy humusu co w efekcie wyglądało na rumiankowe wzgórza – cieszyło oczy ... ale teraz już przekwitły i widać tylko zielska ... no i coś z tym trzeba zrobić...
     

    No i musze się wziąć za porządki z jakimiś deskami, deseczkami itp. nawet wiem w którym miejscu powinny leżeć tyle że ostatnio musiałem je zburzyć do nam się jakieś pszczoły zalęgły... nie to żebym nie lubił miodku , miodek jest dobry ale wolę go ze słoika niż w ula i to w obstawie rozwścieczonym pszczół . Pierwszą walkę wygrałem , z drugiej wyszedłem z obrażeniem , teraz się do trzeciej ostatecznej przygotowywuje znaczy zbieram się w sobie.
     

    Ostatnio też śledzę zużycie gazu – nie jest źle , tyle że jak nam liczba osób w domu drastycznie wzrosła 3,5 krotnie to 1m3 na dzień szedł... co w perspektywie miesiąca wcale nie cieszyło... ale juz sytuacja opanowana
     
     

    No to tak po krótce, o postępach postaram się informować już na bierząco .
  7. damianr
    Witam, no to troszkę uzupełnię
     

    Ostatni czas upłynął pod znakiem kafelkowania;
     

    Tzn chcę się pochwalić że po intensywnym szkoleniu prowadzonym przez moja doświadczoną żoncię (sama układała kafelki tydzień wcześniej pod okiem fachurów ) udało mi się po niespełna trzech tygodniach ułożyć gres w garderobie – całe zawrotne 8,5 metra z docinanymi kafelkami włącznie
     

    Efektów jeszcze nie pokażę bo nieprzezornie nie wybierałem kleju pod fugi i teraz jest tak dziadosko mocny że trochę to zajmie...
     

    Ale zrobiłem i napewno bedzie się trzymało ...
     

    W tzw międzyczasie szkolę się z technik malarski – metodą prób i błędów poprzedzoną wykładem teoretycznym – znaczy jestem na etapie przygotowania ścian – uzupełniania i zacierania dziurek i kresek...
  8. damianr
    ze zdjęciami to oczywiście zaczyna się robić problem
     

    postaram się coś zarzucić do naszego albumu a tutaj tylko pokażę naszą piękna elewacje
     

    http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/1321707_348.ts1148189677476.jpg


    nie taki kolor wybieraliśmy ale nie wiem czy z dnia na dzień ja sie oswajam czy on blednie - w sumie taki zostanie więc musielismy się pogodzić, zmieniliśmy tylko koncepcję kolorystyczną na bonie - beda białe - chyba będzie ok
     
     

    no i jeszcze coś ze środka - duma mojej małżonki... (moja też)
     

    http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/1321732_348.ts1148189983702.jpg w komplecie do łazienki http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/1321733_348.ts1148189996488.jpg
     


    no i jeszcze kawałek podłogi - kawałek bo zdjęcia w dzień na tej podłodze niezabardzo wychodzą...
     

    http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/1321736_348.ts1148190030791.jpg a gres jest taki
     

    http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/1321734_348.ts1148190006609.jpg
     


    no i na koniec jeszcze moja duma - wkońcu wykończyli nam bardzo ładnie dziury przy schodach - dla mnie BOOMBA
     

    http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/1321735_348.ts1148190017245.jpg


    to tyle pokrótce, na resztę trzeba poczekać ... - teraz jeszcze te rzeczy nie wygladają jak należy bo nie ma kolorów - np podłoga w sypialni jest wogóle bez wyrazu - mdła ale poczekamy na kolor i meble i wtedy powinno być ok..
  9. damianr
    no to się odezwę
    sie dfzieje
    czasu nie mam bo sam próbuje robić różne rzeczy ale ciężko jest
    widzę że żoncia zdjęć nie dołancza - poprosze co by uzupełniła
    no a z nowości - mamy drewniane podłogi w salonie i sypialni, na resztę trzeba poczekać, no i meble kuchenne nabierają formy już w miejscu docelowym...
    no i elewacja powoli się wykańcza...
  10. damianr
    Nie chcę zapeszyć ale w niedziele oglądaliśmy pracę tynkarzy u nas na pięterku – no powiem, że robi wrażenie ale to podobno u siebie zawsze jest najlepiej i najładniej...
     

    Byłem w sobotę jeszcze przed panami i sam sobie popatrzyłem i posprawdzałem – tynki głaciutkie tylko gdzieniegdzie lekkie chropowate, płaskie, czasami na dole troszkę uciekały na dwie szpilki – ale co - czepliwy będę wszak szefowa prosiła żeby o niezadowoleniu od razu mówić... no to poprosiłem pana Randka na górę żeby mi pokazał czy wszystko jest równo i prosto – no i oczywiście prawie było – moje rendgenowskie oko wychwyciło kilka nieścisłości – Pan Radek mrugał okiem i zaczął coś o normach ale źle zaczął bo mówił, że w normach może być do ... a ja poprosiłem że może to nie znaczy musi – i Pan Radek zaczął szybciutko te kilka nieścisłości zaznaczać do poprawek, zwróciłem uwagę też że na podłodze strasznie dużo materiału leży – mają się poprawić ale trochę odpadu musi być ale na koniec wszystko posprzątają...
     

    Przy okazji okazuje się jak to kolejni murarze prosto ściany stawiali – wszystkie są krzywe – materiału idzie oczywiście...
     
     

    W niedziele razem z żoncią oglądneliśmy prace tynkarzy – i oboje byliśmy zachwyceni ale to dopiero 120m2 z 500 więc jeszcze nie zapeszamy – zobaczymy jak będzie na koniec – pewnie to potrwa jeszcze do końca tygodnia.
     

    Trochę im z tym schodzi ale w sumie nie jest źle, w sobotę jeszcze zarzucili sufit w kuchni – na nasze nieszczęście - bo jeszcze musimy skorygować oświetlenie (przenieść z sufitu na ścianę – zmiana koncepcji), zastanawiamy też się jaki pierwszy rachunek za prąd nam przyjdzie... – ciekawe...
     

    No i rozmawialiśmy z wylewkarzami – nie chcą robić w mrozy bo zamarznięty piasek to zły pomysł – trzeba poczekać na cieplejsze dni tj. na początku marca – to i tak nam pewnie pasuje bo jeszcze hydraulik musi swoje zrobić... – prace zaczynają nabierać tempa
     
     

    Rozmawialiśmy też już z glazurnikiem, który ma nam położyć podłogi – resztę traktujemy ambicjonalnie – sami będziemy układać... – glazurnik nie widzi problemu – termin też pewnie na koniec marca więc jakoś wszystko zaczyna grać tylko jeszcze musimy uwzględnić poślizgi (nieuniknione) ale fajnie, że zaczyna się coś dziać – w tym tygodniu będziemy też rozmawiać o kuchni (meble) i chyba finalizować zamówienie sprzętu kuchennego
     

    Dzwonili też od wkładu kominkowego - więc pewnie niebawem i kominek się pojawi... - no już nie mogę się doczekać kiedy to JA rusze do pracy z tymi wszyskiemi nowinkami i z małym majsterkowiczem za pasem
  11. damianr
    Zebrać się nie mogę do pisania tego dziennika
     
     

    Ale jestem i czuwam…
     


     

    W piątek rozmawialiśmy z tynkarzami , mieli zacząć w poniedziałek … ale im samochód zamarzł więc przyjechali we wtorek – maluchem dwóch chłopa
     

    Podobno dzień organizacyjno – rozruchowy – bo za dużo sprzętu to im w tego malucha niewesoło…
     

    Dzisiaj (środa) mieli zacząć … jak byłem o 9.30 to jeszcze nikogo nie było więc obdzwoniłem kolejne ekipy – są chętne… ale potem zadzwoniłem do pani Moniki (szefowo) i od razu dowiedziałem się, że już dojeżdżają… - zwieźli sprzęt i mieli zacząć
     

    W południe dostałem telefon , że studnia wyschła musiałem sam ja … reanimować – panowie doświadczenia nie mieli jak się z takim cudem obchodzić… - po pół godziny walki na śniegu woda pojawiał się ponownie. ZWYCIĘSTWO I KOLEJNY SUKCES
     

    Przy okazji rzuciłem okiem na postęp robót – obsadzono kolejne 4 narożniki (bo poprzedniego dnia tez obsadzili 4) i jeszcze raz zagruntowali ściany ale na zarzucanie dzisiaj to mam już nie liczyć jutro mają zacząć na całego , do tego ponarzekali na krzywe ściany a raczej ja ponarzekałem, że te narożniki to tak trochę za bardzo odstają ale nie miałem czasu wysłuchiwać i uciekłem. Kontem oka zauważyłem 2 buteleczki po piwku – więc robota pewnie będzie szła – oj już straciłem cierpliwość więc jutro może być dzień ostateczny dla tej ekipy…
     
     

    Z nimi czy bez nich i tak będzie dobrze!!!
  12. damianr
    Jest poniedziałek
     

    – po tragedii na Wystawie Gołębi w Katowicach
     
     

    Bywałem w tej hali nieraz … również tej soboty ale szczęśliwie wyjechaliśmy z Tatą z Katowic o 13 i o 17 byliśmy już w domach – jednak strasznie to rusza , w szczególności moją żoncie, która nie była z nami, tylko czekała na mnie w domu i chociaż wiedział, że jestem już 250 km od Katowic strasznie to przeżywa.
     

    Wielu z tych ludzi widziałem tego dnia, kilka osób kojarzyłem, innych znałem – myślenie o tym … dlaczego … i w ogóle … a jak by to stało się wcześniej – to budzi mieszane uczucia, mieszane, naprawdę różne ...
     

    Ludziom których ja poznałem nic się nie stało, nas w ogóle tam w tym momencie nie było … a emocje są bardzo różne i bardzo silne
     
     

    Dzisiaj też byłem na pogrzebie mojej Koleżanki z pracy, która w piątek w wieku 40 lat zmarła na złośliwego raka …
     

    Radosna, spełniona kobieta, w pełni szczęścia, korzystająca z życia pełnymi garściami … chorowała 3 miesiące …
     
     

    http://www.candela.lodz.pl/grafika/top_znicze_2.jpg
     


    Te wydarzenia dają do myślenia i mimo tego, że uważam się za silną osobę, świadomą swoich emocji i uczuć, to jednak te ciągłe relacje i informacje złamały i mnie…
     
     

    TRZEBA SIĘ CIESZYĆ ŻYCIEM … I TRZEBA KOCHAĆ LUDZI - TAK SZYBKO ODCHODZĄ (za Ks. Twardowskim – którego też niedawno żegnaliśmy)
     
     

    http://foto.onet.pl/upload/31/72/_574152_n.jpg
     
     


  13. damianr
    Dzisiaj zapadła decyzja co do tynków …
     
     

    Będą gipsowe – Pan Mietek (obecny wykonawca) starał się bardzo tym knaufem zarzucać (czy coś tam) ale nic z tego dobrego nie wynikło – ale mamy fajna kuchnie ; dwie ściany są zwykłym tynkiem pokryte – taki kamyczek – ale przyznam że nawet równo wyszło, jedna jest; na tynk wapienny zaciągnięta jest zaprawa gipsowa – ale jeszcze to nie jest to, a kolejna jest już podwójnie zacierana knaufem – miało być miodzie ale wyszło chyba najgorzej z nich wszystkich – CO NIEUKRYWAM POMOGŁO PODJĄĆ DECYZJĘ – a więc maja być gipsy… - jutro mam spotkanie z jednym konkretnym panem z polecenia – trochę drogi więc to już go jakby dyskryminuje ale chciał przyjechać i pogadać – może coś nowego powie…
     

    Pyzatym nadają ocieplenie więc chyba jest szansa na roboty…
     

    No i z najnowszych rzeczy – właśnie zdobywam praktykę palacza i muszę przyznać że jest to niełatwe zadanie. Mamy już dwie „kozy” – jedna już znacie…, a druga to już taka normalna i palimy w nich koksem i węglem – dzisiaj dwie godziny walczyłem ale zakończyło się sukcesem, teraz już wiem że ni można zostawiać paczki zapałek w pomieszczeniu zaraz po tynkach w takich warunkach…
     

    Mimo wszystko tynki schną i bieleją … - fajnie już jakoś czyściej i tych strasznych nierówności nie widać.
     

    Dzisiaj też próbowałem zamówić styropian do wylewek – jest problem z transportem – martwy sezon - dzisiaj ja potrzebuję na już bo musze strop zaizolować żeby mi ciepło nie uciekało
     
     

    Rozmawialiśmy dzisiaj też z glazurnikiem – chyba jednak podłogi nam położy fachowiec – niezła facet i roboty robi dobrze ale szczęśliwy – pracy nie szuka- obgonić się nie chce – i ktoś mi powie że bezrobocie…
     

    Ma się zastanowić – sam stwierdził że łatwe pieniądze ale termin jeszcze mało konkretny jak dla niego – dla nas niestety też bo nie wiemy już sami jakimi terminami operować…
     
     

    No więc plan taki że od następnego poniedziałku (początek marca), może wtorku tynki by ruszyły… ale zobaczymy jak się ugadam…
     

    No i hydraulika trzeba wołać… koniecznie już a i jeszcze ten elektryk
     

    No to mam co robić…
     


  14. damianr
    Więc jak już przywykliśmy do widoku ogniska w naszym salonie – co nie było łatwym przeżyciem w szczególności dla mojej żonci i nastręcza nadal wiele wątpliwości – zaczęliśmy doceniać ciepło jakie przyjemnie rozprowadza się po naszym domku, oraz efekt ostatnich prac – TYNKI…
     

    http://foto.onet.pl/upload/26/89/_571360_n.jpghttp://foto.onet.pl/upload/2/1/_571847_n.jpg


    http://foto.onet.pl/upload/43/83/_571364_n.jpg
     



     

    Zdecydowaliśmy się na tynki tradycyjne w niektórych pomieszczeniach tj tam gdzie będą kafle na ścianach: w łazienkach, kotłowni, spiżarni i w garderobie, no i w kuchni bo w sumie to jedna ściana jest całą zabudowana a na drugiej jest oświetlenie (ogromne ) i zostaje niewiele…
     

    Teraz doceniam jednak tradycyjne tynki bo można je spokojnie robić a do wymarzonych gipsów musi być naprawdę ciepło i musi być dużo wody… a ta pogoda nie do końca daje takie możliwości
     

    Jednak chyba poczekamy bo jakoś nie uśmiecha nam się płacić dwa razy za robotę (tynki i gładzie) no i tak dochodzimy do kolejnego przestoju – już nie wiem co wymyśleć … może zajmę się teraz troszkę hydrauliką – chodzi mi to po głowie ale nie wiem czy temu znowu nie będzie za zimno , no i jeszcze elektryka niedokończona do końca bo podobno przy mrozach izolacja nie wytrzymuje prac… musimy poczekać znowu (tzn. w domu może robić ale na poddaszu i w garażu i tak nic nie zrobi… )
     

    No i w kwestii zimy – droga do nas jest wspaniałą – biała, zamieciona – po prostu puch
     

    Nasz samochód robi za pług i przedziera się dzielnie przez dzikie, niezmącone niczym zaspy a ja za każdym razem jestem dumny że … dojechałem pod sam garaż… - no muszę się z czegoś cieszyć co nie…
     

    Mam obietnicę od wykonawcy elektryki na naszej ulicy że wyrówna wszystko na wiosnę i utwardzi – więc na pewno będzie lepiej , teraz jest nie źle poza tym że wspomnianego pługu nie widać na naszej DRODZE POWIATOWEJ ale obawiam się wiosny – widziałem jednak watek o utwardzaniu i zagęszczaniu drogi więc damy radę.
     


     

    no żoncia opisz te historie ze sprzętam do kuchni...
  15. damianr
    No więc nie jest to cudo techniki i nie jest to koncepcyja, ekstrawagancka aranżacja kominka w naszym salonie
     
     

    http://foto.onet.pl/upload/8/88/_571362_n.jpg
     
     

    Jest to sposób na ogrzanie naszego domku na potrzeby tynkowania - musi być dużej wydajności...
     


  16. damianr
    Witam
     

    Ta zima jest bardzo mroźna , ale wcale to nie znaczy że mam więcej czasu na pisanie co się dzieje – wręcz przeciwnie… trochę się dzieje: a to już trzeba konkretniej do mebli kuchennych podejść, a to już sprzęt zamawiać (a tu same nowości – co to jest płyta sensorowa???) no i przy okazji okazuje się że to co żeśmy upatrzyli to nie to jednak co potrzebujemy – ALE O TYCH HISTORIACH TO ODDAM PIÓRO ŻONCI
     
     

    Z naszych bieżących spraw to jak już chwaliłem się i pewnie jeszcze nie raz przypomnę… MAMY PRĄD
     

    A tak wygląda jego dalszy efekt:
     

    http://foto.onet.pl/upload/24/56/_571361_n.jpg
     

    pięknie świeci, co nie...
     

    No ale po kolei:
     

    Trzeba było zacząć grzać w naszym domku i tu od razu zagadka…
     

    co to jest??
     
     

    http://foto.onet.pl/upload/10/35/_571363_n.jpg



  17. damianr
    no to podziałałem...
     

    zamontowałem dwa gniazdka zwykłe w spiżarni - bo tam jest rozdzielnia i było najbliżej i najłatwiej żeby znaleźć odpowiedni bezpiecznik i jedno gniazdo trójfazowe w kuchni – bo też było najłatwiejsze do zlokalizowania i na osobnym bezpieczniku (a jest przeznaczone do płyty elektrycznej)
     

    oczywiście nie było tak łatwo…
     

    dymek musiał być…
     

    Najpierw coś pier… . Potem się pokazało światło ale w gniazdku a nie w żarówce… potem nic nie było , potem stwierdziłem że taki fajny śrubokręt ze świecidełkiem w środku nie działa, potem stwierdziłem że jednak może działa tylko ja pierdoła nie ten bezpiecznik włączył ,potem stwierdził że jak pier… to wyłączyło wszystko i trzeba pozałączać wszystko pd nowa :) ( jakieś różnicówki i coś tam jeszcze) potem było losowanie – które kabelki jak podłączyć do gniazdka i to w sumie nie było problemem w przypadku gniazdek z bolcem ale miałem też gniazdko bez bolca no i … trzy druty , dwie dziury… ale na szczęście jestem dyplomowanym elektrykiem …. Nauka jednak nie poszła w las – efekt: mamy światło i gniazdka – JUŻ JEST DOBRZE
     
     

    Teraz ciekawe jaka będzie pogoda
     

    Ciekawe bo upragniony prąd jest nam przede wszystkim potrzebny do zrobienia tynków wewnątrz… a do tego potrzebujemy dodatnią temperaturę w środku – którą teoretycznie mamy ale zbyt bliska zeru no i trzeba będzie dogrzewać ale lepiej żeby było ok. 0 na zewnątrz to wtedy na pewno w środku będzie więcej.
     

    W czasie mojej walki praktycznej z wspomnianym dyplomem moja żonaci zajęła się praktyką uszczelniania pianką poliuretanową … - podjęła się uszczelnienia pewnych dziurek w piance przy oknach powstałych w wyniku wypierania przy montażu podkładkami – norma.
     

    Główne spostrzeżenie dla Panów na budowie … a inne spostrzeżenia: uzbroić się przede wszystkim w ROBOCZE rękawice – zwykłe skórzane ulegną zniszczeniu i trzeba będzie kupić nowe… nie mniej jednak z dumą twierdze że okna są bardzo uszczelnione – pianka roście w czasie a żonaci zauważyła to dopiero jak już urosła – grunt że jest szczelnie i będzie ciepło!!
     

    Z innych zaplanowanych prac zrezygnowaliśmy – następnym razem się zrobi…
     

    Poświęciliśmy też trochę czasu na kolejne tourne po sklepach
     

    Powód – już nam się nie podoba granit który mamy od 4 miesięcy do odebrania w LM – teraz, znaczy wcześniej też, nam się podoba inny gres – prawie biały w delikatne kreski brązowo czarne, stwierdziliśmy że granit jest piękny ale jak na nasz gust jednak nie pasuje kolorystycznie i był zbyt pochopnie kupiony, na szczęście dowiedzieliśmy się że możemy z niego zrezygnować bez żadnych konsekwencji – no i trzeba będzie wydać znowu więcej
     

    Na Bartycką chciałem jechać jeszcze z jednego powodu – wcześniej wpadł mi w oko WC’et do zabudowy GROHA z piękną miską - no po prostu szaleństwo w BARDZO ALE TO BARDZO atrakcyjnej cenie…
     

    http://www.kolo.com.pl/rysunki/ceramika/ego/K13000/K13000.jpg


    Żonaci oczywiście już z mojego opisu wiedziała że to KOŁO EGO i wymieniana przeze mnie cena 1000 za wszystko (kompletny stelaż z przyciskiem i miską) to obłęd ale ja w zaparte że przecież widziałem – no i znalazłem , już jednak bez tej miski … Pan twierdzi że owszem wisiała ale w tej cenie jest inna… a ta kosztuje 1200 (sama miska) no i co ja biedny mam zrobić… pewnie stanie na gebericie ze sklepu internetowego i jakiejś misce zwykłej…
     

    No i znowu na wanny popatrzyliśmy – no i tu znowu … mnie wpadła w oko EVOLUTION
     

    http://www.ravak.pl/img/pv/evolution_nahled.jpg


    No znowu istne szaleństwo… ale miała być zwykła nie wymyślna i goła (znaczy bez hydromasarzu) no ale po bliższym przyjrzeniu jak już chyba wcześniej pisałem no to zwykłą tez nie jest taka najtańsza a moje cudeńko mimo że żonaci całkowicie jemu jest przeciwna z niewiadomych względów znalazła w BARDZO BARDZO dobrej cenie no i nie mówi że bierzemy ale że jest – tak informacyjnie … no dla mnie bomba
     


     

    Oglądaliśmy też wspominane gresy do holu – no jest tego sporo i o dziwo nawet to co nam się podobało po 500/m2 ma swoje dużo tańsze odpowiedniki więc chyba się uda . Przy okazji żonaci wpadła na kafle, które aktualnie chcemy na podłogę do łazienki ... znowu w lepszej cenie, więc prawie już kupowaliśmy…
     

    Jednak na razie wszystkie takie zakupy są wstrzymane –z braku miejsca i zbyt często zmieniających się koncepcji
     
     

    Zdjęcia dzieła elektrycznego wkleję jutro... - uczywiście musiałem to uwietrznić!!!
  18. damianr
    no to czas podziałać z tym prądem...
     

    po nieudanej sesi z elektrykiem i szkoleniu medialnym z podstaw elektryki (wstyd się przyznać że mam dyplom elektryka ) jestem gotowy do działania, oczywiście najpierw odwiedziliśmy z żoncią odpowiedni przybytek z akcesoriami
     

    no to jutro bądź co bądź czekają mnie prace zręcznościowe - montaż kilku gniazd żeby panowie mieli jak korzystać z tego naszego upragnionego prądu...
     

    Będzie dobrze ...
  19. damianr
    Witam zimę mamy okrutną – jak nas zasypoało to to pięknie wyglądało ale teraz jak ten śnieżek stwardniał to już gorzej – jakbym orał tę droge do naszego domku
     

    Przypomina mi się jeden dziennik (nie pamiętam czy to z forum czy inna opowieśc) o kimś jak z wielka radością postawił ukochany domek na spokojnej, malowniczej połoninie w Bieszczadach i jego konkretnych odczuć zimy i pojawiającego się cyklicznie pługu śnieżnego niekoniecznie błogosławionego…
     
     

    No i słuchajcie wszyscy
     

    Dzisiaj a raczej już przez cały weekend żonaci mnie buntuje na wspominany zakład energetyczny, a tu proszę dzisiaj, ni z tego ni z owego telefon od wykonawcy, że już wszystko jest gotowe i trzeba się zgłosić do pokoju 307 po fakturę i uregulować a następnego dnia będzie odbiór licznika i prąd już płynie – w jego mniemaniu jutro tj. wtorek lub najdalej w środę mamy elektryczność!!!!!
     

    Nosz nie wiem co powiedzieć, ale może się wstrzymam aż ta elektryczność nam pierwszą żarówkę zaświeci…
     

    Pozatym weekend był owocny – właśnie zamontowaliśmy meble kuchenne …
     

    Wizualizacja na całego. W wyniku licznych przemyśleń żonci na temat zabudowy kuchni oraz owoców tych przemyśleń (projekt kuchnia nowa 11 ) postanowiłem najbardziej mnie odpowiadający projekt i jednocześnie budzący najwięcej dylematów żonci urzeczywistnić… oczywiście dostępnymi środkami znajdującymi się na budowie – tj. paczka styropianu, kilka desek i dwie stare palety oraz kilka ścinek styropianu – narządzie niezbędne – miarka - jak niewiele potrzeba do szczęścia
     

    O to efekt:
     

    http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/78_348.ts1136843002914.jpg
     


    prawda że piękna
     

    a dla mniej wyrozumiałych wersja elektronicznej animacji tej samej kuchni...
     
     

    http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/79_348.ts1136968581490.jpg
     


    objaśniam - ta ciemna ścian to zestaw mojej wymarzonej "szafy" kuchennej czyli licznych szafek na całej ścianie , widoczne są również dwa blaty: jeden na środku z płytą nad którą jest wirtualny wyciąg i drugi - mniej widoczny- przy oknie ze zlewozmywakiem. Dyskusji podlegało czy będzie dość miejsca między blatami - BĘDZIE
     

    No i pomogło, żoncię dylematy opuściły i chyba już jest to ta jedyna ... teraz jeszcze tylko wycena tego cudeńka no i drobne szczegóły: kolor blatu, uchwyty ... - może być jeszcze ciężka bo w sumie żoncia jeszcze ma zastrzeżenia co to frontów a nadmienię że w animacji jest fornir egzotyczny jakby ktoś nie poznał...
     
     

    Drobna uwaga dla wszystkich bardziej zaawansowanych - w weekend byliśmy w mieszkaniu znajomej która właśnie je wykańcza - proponuje zwrócić uwagę na obsadzenie ubikacji do zabudowy a konkretnie jej wysokość. Dla nas oraz dla nadmienionej koleżanki tj. dla ludzi nieco wyższych niż średnia krajowa w czasach PRL (kobieta 165cm ) należy stosować wysokość jak dla inwalidów - proponuje przymierzyć się do siadania na muszli obsadzonej na wysokości 40 i 46 cm i pomyśleć kiedy będą bolały nas kolana, a dzieciaczek jak już będzie mógł sięgać to i chodzić też będzie potrafił i wejść na podescik a szybko z tego wyrośnie - drobiazg ale jednak - podobne przemyślenia należy poczynić przy ustalaniu wysokości blatów w kuchni przy których lepiej uniknąć garbienia...
  20. damianr
    Witam wszystkich w nowym roku...
     
     

    Nowy Rok już mamy no i co , nowe problemy - niektóre stają się wieczne...
     


     

    Oczywiście pamiętacie jak pisałem o tym że mamy mieć prąd – MAMY MIEĆ
     


     

    Wykonawcy już nawet się nie pytam na którą sobotę mam te flaszki szykować bo w końcu sam w nałóg wpadnę ... prąd teoretycznie już ladamoment mamy mieć – teraz produkują się liczne protokoły które oczywiście się gubią i nie trafiają tam gdzie trzeba –najśmieszniejsze że już człowiek na którego jest podpisana całościowa umowa chciał wpłacić pieniądze ale nie może ... bo nie ma protokołu – w sumie może 2 a może 5 a może 9 ... szlak mnie strzela i już nawet nie chce się denerwować i nie dzwonie do niego ale w końcu będę musiał...
     

    Będę musiał bo pojawił się inny problem – padł masz wspaniały agregat – chodzi ale podobno prądu nie daje... podobno bo dowiedziałem się o tym wczoraj a jestem na wyjeździe i dopiero w sobotę będę mógł go obejrzeć (jak by to coś dało) pewnie trzeba będzie go zawieść do sprzedającego – oj daleko to było ... pomyślę co zrobić
     

    Tym czasem roboty stanęły na dobre – kazałem panom odpoczywać i nabierać sił i jak tylko będę coś miał to dam znać... ciekawe kiedy będzie prąd . Panowie mieli skończyć prawie ukończone ogrodzenie i zacząć robić ostre tynki w środku – i nic
     

    Co do ogrodzenia – oczywiście okazało się że to co ja liczyłem za ogrodzenie to nie jest to samo co liczy p. Mietek... oczywiście ja nie liczę wszystkiego a on oczywiście tak – będzie problem jak się patrzy bo już kolejny raz nie dam się naciągnąć, do tego zaczyna mi cos przebąkiwać że on się na dachu nie widzi... masakra będzie
     

    Na szczęście inna szczęśliwa forumowiczka (dziękuje Nulla) chwaliła sowich dekarzy (też częściowo na poprawkach) w swoim dzienniku i mam nowy kontakt – niebawem się spotkam i porozmawiam więc dowiem się więcej – oby nie kosztowało to dużo dużo więcej bo już żoncia zaczyna lamentować że tak się dobrze czuła jak widziała okrągłe sumki na koncie a teraz to jakoś tak to gorzej wygląda...
     

    A żoncia teraz zaczyna być w swoim żywiole – coraz bliżej jest urządzania więc coraz bardzie realne są projekty wnętrz których do tej pory się trochę narobiło : kuchnia kolejna odsłona.
     

    (tu miało być ... coś czego niem umiem wstawić - żoncia pomocy... )
     

    Mnie się bardzo widzi ale żoncia sama robiła i sama ma strasznie dużo zastrzeżeń (ale zrobiła aranżacje bardzo pod mój gust i to z wielka premedytacją bo sama zawsze była przciwna takim rozwiązaniom)– projekt jest niekompletny bo po lewej stronie jest kolejny blat przy oknie ze zlewozmywakiem itp. ale ma to co dla mnie najfajniejsze zabudowe od podłowi do sufitu na całej ścianie z forniru!!!!
     

    Ostatnio mieliśmy nalot na szukanie wanien – koszmar, już były wybrane ale pojawiły się nowe (sam ja upatrzyłem ) oczywiście za drogie więc żoncia uparcie szukała tańszych (nadmienie że te które wybraliśmy rok temu okazują sie zamałe dla nas obojga na raz - niby duże ale wcale nie) - znalazła ... TA I ŻADNA INNA – następnego dnia zmieniła zdanie ta nigdy – materiał do du... trzeba szukać inne, coś tam jest ale... – ja już się wyłączyłem i powiedziałem że włączę się jak będziemy w sklepie przy kasie bo to nie ma sensu, podobna sytuacja z kaflami do łazienek (a mamy już kilka komplecików - jak się okazuje niekompletnych) sam jednak nie całkiem obojętnie przechodzę przy innych tematach – przypadkiem wpadł na mnie piec o jakim myślimy (no dobra ja myślę ) i znowu jakieś głupoty mi ktoś nagadał i musiałem siedzieć i szukać w necie – oczywiście bzdury ale co, sprzedawca wie lepiej – chodziło o to że piec 22 kw moduluje się od 4 kw – no bzdura totalna – w żadnym katalogi WOLF’a (bo taki kondensat ma być ) nie ma takiego produktu... po nocnej eskapadzie po necie stwierdziłem że nie mogę dawać się wciągać w kolejne dywagacje – mam juz wybranego doradcę – sprawdzonego wielokrotnie między innymi w takich sytuacjach – napewno doradzi coś aktualnie najlepszego – mamy jeszcze czas – piec nie teraz – TERAZ PRĄD!!!!
     

    ZOBACZYMY CO SIĘ UDA...
  21. damianr
    wczoraj był piękny dzień na zdjęcia
     

    ogrodzenie też urosło ale nie chcę wrzucać tych samych zdjęć tylko w innym, świetle bo stanie się to nudne
     

    http://www.domekkdr.photosite.com/~photos/tn/76_348.ts1135955786695.jpg


    dzisiej juz praktycznie skończyli całe ogrodzenie tylko na koniec przyjechałem i wymysliłem im w nagrodę koleny kawałem... ucieszyli się
     

    ale jestem pełen podziwu że w takich warunkach chce się im robić
     
     

    Nie obeszło sie jednak bez kolejnych kłopotów...
     

    wchodzę sobie dumny na nasze poddasze a tam zaspy śniegowe
     

    nadmienie że dach jest skończony (prawie) i okna dachowe obrobione na gotowo ... a tu pod oknami po dwie kupki sniegi
     

    Pytanie skąd??? okno zamknięte a śnieg jak malowany... sprawa tym dziwniejsza że powtarza sie tylko w 3 na 7 przypadków
     

    Siła dedukcji daje o sobie znać...
     

    Śnieg jest zawiewowy od wschodniej i północnej strony, zawiwa na bokach okien - są tam obróbki blaszane, papa i gont - NIESTETY CHYBA W ZŁEJ KOLEJNOŚCI ALBO COŚ INNEGO
     

    zbladłem ale nie chce o tym myśleć bo i tak teraz nic z tym nie zrobimy, aż będzie cieplej, trudno trzeba to będzie to poprawić... na wiosnę
     

    Ale swoja droga jak sie cieszę że niezdążyliśmy wykończyć naszego domku bo strasznie bym się ... jak by się okazało po dociepleniu dachu wełna i wykończeniach, że nagle wata jest mokra...
     

    szkoda gadać
     

    Udanego sylwestra - reszta problemów dopiero w przyszłum roku
     

    ten rok chcę zakończyć kolejnym sukcesem - ogrodzenie prawie ukończone
     

    DOSIEGO ROKU
  22. damianr
    W sumie prace postępują tylko jakaś taka pogoda niesprzyjająca zdjęciom - jakoś tak wszystko za mgłą wychodzi bo i pogoda mglista
     

    zdjęć ogrodzenia mam sporo ale nie wszystko na www wrzucamy bo znowu nam się album wyczerpie
     

    a tak wygląda mniejwięcej ogrodzenie...
     

    http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/75_348.ts1135804369947.jpg
     


    http://domekkdr.photosite.com/~photos/tn/74_348.ts1135804343325.jpg
     
     

    Oczywiscie to nie wszystko - docelowo to czerwone będzie otynkowane takim samym kolorem jak domek (zółty) a słupki klinkierowe będą cztery, w wolnych przestrzeniach będą przęsła z zielonymi dechami, brama i furtka będzie , powiedzmy kuta... zobaczymy jak to wszystko wyjdzie
     
     

    Teraz ogrodzenie wygląda inaczej - ewoluuje z godziny na godzine - może jutro będzie pogoda na zdjęcia...
     

    Jestem zmuszony pochwalic moich wykonawców, którym chce się jeszcze robić w taka pogodę i dostawcę który jakoś na koniec roku strasznie punktualny i bezproblemowy się zrobił - pewnie mają mało roboty - ale fajnie to działą mam tylko nadzieje że nie chwale przedczasem lepiej żeby się niedowiedzieli
     

    chwalę składy ale z tymi od piasku to już inna sprawa - śpią i już no i załąt tu jedną wywrotkę wislaka sortowanego... ale się udało jeszcze w tym roku, było nerwowo
     

    Dzisiej byliśmy w Urzedzie Gminy - Pani w okienku 17 kolejny raz była bardzo pomocna , co nie zmienia faktu, że potrzebne są kolejne stosy oświadczeń i kopi dokumentów - a chodzi o pierdułkę, formalność którą musimy dopełnić i już, pewnie wszystko skompletujemy do końca roku. chociaż znowu nie możemy skontaktowac się z naszym kierownikiem budowy, który ma nasze dzienniki facet grabi sobie zdrowo
     

    Z prądem to niekończąca się opowieść udało się że osoba na którą jest umowa z zakłądem pofatygowała się do nich ale poco... zakład zgłaszał gotowość ale mi i to telefonicznie - na miejscu nic niewiedzą , nie ma protokołu przekazania od wykonwacy co powoduje że oni tez nie zrobili swojego protokołu kolejne dni zwłoki. Wykonawca mówi że jutro dopełni formalności jak tylko jakiś tam dyrektor coś podpisze.... Pan Tomek ma dzwinić do Stoenu w piątek rano - może sie uda... tyle że musi wyłożyc kasę za wszystkich a niezabardzo mu się to usmiecha ale już próbuje sciągać, wiekszość sąsiadów jest ok więc nie powinno byc problemu.
     

    Pan Tomek to osoba od której kupowaliśmy działkę , nie tylko my bo on kupił pole , podzielił na działki, wydzielił drogi, utwardził je, zrobił podmurówki i obsadził słupki po zewnątrz no i podpisał umowę ze stoenem na przyłącze 2,5 roku temu wpłacając cześć należności i teraz on musi ją zakończyć, tzn uregulować resztę, a umowy na przyłącze podpisujemy na siebie indywidualnie. - Bardzo porzadny chłop, naprawdę super gość ale o tym przy innej okazji
×
×
  • Dodaj nową pozycję...