Szukam rozwiązania do mojego problemu związanego z wilgocią od ściany północnej. W każdym innym miejscu domu ściany są suche tylko ściana północna i jej narożniki są wilgotne. 3 lata temu razem z ojcem skuliśmy odspojony tynk w pokoju na wysokość 1,6m i nałożyliśmy nowy- obrzutka i warstwa właściwa. Zmieniliśmy umeblowanie żeby w tamtym miejscu nie stały meble tylko była wolna przestrzeń ale niestety za dużego efektu to nie dało. Tynk w pokoju się trzyma ale na farbie jest widoczna wilgoć a w niektórych miejscach odspaja się/ bąble farby lub szpachli. Na ścianie północnej 15 lat temu powstał stalowy garaż więc nie ma tam wód opadowych ani żadnych innych źródeł wody ale niestety po odgraceniu garażu okazało się że grunt jest wilgotny i są kretowiny. Fundament jest odkryty na wysokość ok 15-20 cm widać że była położona papa 2x ale co z tego ja ściany mokre. W kuchni problem był podobny zająłem się nim w tym roku tynki skute ponad miesiąc suszenia dodatkowo została zrobiona iniekcja płynem webera ( wywiercenie otworów i zalewanie ich aż płyn przestał wsiąkać). I mam do was pytanie co z tym zrobić? Czy wybrać ziemię na głębokości 60 cm przy fundamencie dać mu wyschoąć choć troszkę przez miesiąc a następnie odizolować folią kubełkową i założyć drenaż, czy może docieplić ścianę powyżej fundamentu styropianem 10cm a fundament odkopać i założyć tylko folię kubełkową? Czekam na porady i zapraszam do dyskusji