Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KaziaEx

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    7
  • Rejestracja

O KaziaEx

  • Urodziny 22.05.1974

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Komorów
  • Kod pocztowy
    05-806
  • Województwo
    mazowieckie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

KaziaEx's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Mam może mały, ale denerwujący problem - sporo płytek podłogowych jest u mnie obtłuczonych, łatwo odskakuje z nich szkliwo, gdy coś upadnie. Część najgorszych ostatnio wymieniałam, ale był to koszmar i nigdy więcej nie chcę tego robić. Czy jest na to jakiś prosty sposób - miejscowe polakierowanie jakimś lakierem do ceramiki, czy czymś podobnym? Bardzo proszę o radę - właśnie dziś zobaczyłam małe obtłuczenie w płytce w świeżo zrobionej łazience. Można się wkurzyć!
  2. A poza tym jeszcze, chyba musiałby planować to wpadnięcie pod tramwaj, skoro tak pięknie pozbierał wszystkie swoje rzeczy, znalazł nawet to, co od niego pożyczyliśmy!
  3. Nie, na szczęście nie wpadł, bo udało mi się go namierzyć - jest cały i zdrowy!
  4. Witajcie! Chciałam się z Wami podzielić moimi doświadczeniami z wszelkiego typu "fachowcami" i "wykonawcami". Na prawdę nie chcę nikogo obrażać, być moża ja mam wybitnego pecha, ale moje doświadczenia w tej kwestii są jak najgorsze. 10 lat temu budowałam dom - było to dwuletnie pasmo nieustającego użerania się z wykonawcami, którzy olewali klienta, partolili robotę itd. Taka sytuacja, że umawialiśmy się z ekipą, a ona nie przyjeżdżała, nikt nie odbierał telefonu, jednym słowem totalna olewka - to była norma. Myślałam, że nic już nie jest w stanie mnie zaskoczyć - otóż byłam w błędzie! Po 10 latach przyszedł czas na remont i poprawienie wielu rzeczy, które tamci spartolili - np. zrobienie praktycznie od początku łazienki, która była nieuszczelniona, wilgoć przechodziła do sąsiednich pomieszczeń, rósł piękny grzyb. Moja koleżanka wcześniej wykańczała mieszkanie - spodobało mi się wykonanie glazury u niej, z wykonawcy była zadowolona, więc wzięłam namiary z nadzieją, że wreszcie obędzie się bez kłopotów. Pół roku przed planowanymi pracami zaczęłam się umawiać z sympatycznym panem, który narzekał na nadmiar prac , ale zgodził się na pracę u mnie. Przyjechał, wszystko obejrzał, narzekał, że nie lubi skuwać starej glazury - zaproponował, że pożyczy nam młot pneumatyczny i mąż zrobi to sam. Zgodziliśmy się, w końcu to też jakaś oszczędność, a męża mam pracowitego. Sprzęt pożyczyliśmy, dokładny termin umówiliśmy, mąż skuł łazienkę i taras, ja w umówionym dniu wzięłam urlop (nienawidzę marnować urlopu na takie rzeczy) - fachowiec przyjechał o umówionej porze (miłe zaskoczenie), zdziwiłam się tylko, że sam, miał robić z jakimś pomocnikiem. Omówiliśmy, co będzie robił, pokazałam mu, gdzie może się przebrać i pracować, ubrał się na roboczo, zdjął kibelek i stwierdził, że musi podjechać do sklepu hydraulicznego po zaślepkę do baterii (sklep zna, bo już pracował w moim miasteczku, dziwne trochę, że nie miał ze soba zaślepki!). Pojechał - i tyle go widzieli!!! Dopiero po około 2 godzinach zaczęłam na prawdę się niepokoić, wcześniej - myślałam, że pojechał kupować jeszcze inne rzeczy albo pojechał odwiedzić inną robotę w Warszawie, głupio mi było gnębić go telefonami. Gdy w końcu zadzwoniłam nie odbierał telefonu. Rozejrzałam się po domu - zabrał wszystkie swoje rzeczy, łącznie z młotem, który od niego pożyczyliśmy. Telefonu ode mnie nie odebrał już nigdy. Czy wyobrażacie sobie mój szok? Czy kiedyś zrobił z Was ktoś idiotę do tego stopnia? Dodam, że łazienka jest mała, a roboty z nią sporo, ale oprócz tego miał robić dwa tarasy i balkon - prace ocenił na około 2 tygodnie. Teraz w końcu zdecydowałam się o tym napisać, bo jestem już prawie po remoncie - zlitował się nade mną mój sąsiad, który robił długo i może nie do końca perfekcyjnie, ale jest fajnym, uczciwym człowiekiem. Nie mogę tego tak zostawić - taka perfidia, tchórzostwo i małość po prostu nie mieści mi się w głowie! Żeby przestrzec Was przed tym typem spod ciemnej gwiazdy podaję nieliczne informacje, jakie o nim mam - Dariusz Kostrzewa z okolic Radzynia Podlaskiego, pracuje w Warszawie i okolicach. Napiszcie, czy też macie takie traumatyczne doświadczenia związane z "fachowcami"? Może zrobi mi się trochę lżej na sercu!
  5. Ja polecam półeczki Everloc - są dostępne np. na Allegro. Są ze stali na przyssawki, ale na prawdę trzymają się rewelacyjnie - wcześniej miałam inne i ciągle się odklejały.
  6. Witam wszystkich! Właśnie ukończyłam remont łazienki - no cóż, był to po prostu horror, a efekt mówiąc po krótce nie jest zadawalający. Mamy małą łazieneczkę, w której popełniono tyle błędów na etapie wykańczania domu, że teraz - po 10 latach nie pozostało nam nic innego, jak zrobić jej generalny remont. Mamy chyba na prawdę totalnego pecha do wykonawców, bo znowu nie wszystko jest tak jak być powinno. Fakt, że nasz projerkt był dość skomplikowany i przerósł chyba naszego fachowca. Na początek bardzo prosze o radę, może ktoś mi pomoże - mam pewien problem z mozaiką szklaną, którą właśnie położyłam w tej łazience. Dopiero po położeniu okazało się, że jest ona dosyć mocno porysowana - najpierw podejrzewałam o to fachowca, który swoją drogą niezbyt ładnie i umiejętnie ją położył,ale potem okazało się, że inne nieużywane plastry również mają rysy (nie przyszło mi do głowy, żeby wcześniej to sprawdzić, mozaika była opięknie zapakowana, poprzekładana bibułą). Czy istnieje jakiś domowy sposób, żeby choć trochę wygładzić największe rysy na położonej mozaice szklanej, bez szlifierki i ryzyka, że będzie jeszcze gorzej? Błagam o pomoc- absolutnie nie stać mnie już na jej wymianę i nie zniosę już żadnych ruinacji!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...