Dom stoi od 15 lat, na działce którą dostałam od rodziców, zgodę na budowę w ostrej granicy dał nam poprzedni właściciel posesji na której ona teraz mieszka, widziała co kupuje.
Wzdłuż fundamentu naszego domu od strony podwórka sąsiadki usypana jest kupa gruzu, nie mamy dostępu żeby sprawdzić stan tego fundamentu, ale nie robiliśmy z tego problemu, gałęzie drzew owocowych które rosną na jej działce blisko granicy z nami przechodzą na naszą stronę i po pierwsze utrudniają nam koszenie trawnika na odcinku ok 50 m , owoców nie zbiera, więc spadają na naszą działkę, nie byłoby ci nieprzyjemnie jak słyszysz że kradniesz jej zdrowe owoce, a zgniłe rzucasz na jej działkę, ale i to przemilczeliśmy powiedzieliśmy żeby ścieła gałęzie które nam przeszkadzają, bez rezultatu, w zeszłym roku zaczęło się podcinanie winorośli, która jest zasadzona na naszym podwórku i ładnie porosła siatkę, tak że nie musieliśmy patrzeć na stertę starych cegieł które u niej stoją i które zmuszeni byliśmy oglądać, poprzecinane były pędy po naszej stronie siatki, rzucanie w dom zaczęło się już w zeszłym roku, nie chcieliśmy jeszcze iść do sądu, liczyliśmy, że może sobie w tym roku odpuści, ale nie, miałam jeżynę która rosła ok pół metra od jej granicy , tak ją poprowadziłam żeby nie szła w jej stronę, ładnie zaowocowała, poszłam zebrać pierwsze dojrzałe owoce, wracam, widzę jak mnie obserwuje ze swojego podwórka, to był poniedziałek, a w środę pędy z owocami miały już zwiędnięte liście i zwiotczałe owoce i już nie mam jeżyny, za rękę nie złapałam , nie odzywam się więc i nie wywołuję kłótni,
ale jak w sobotę zobaczyłam, że kolejne pędy w żywopłocie są podcięte i więdną nie wytrzymałam, zadałam jej pytanie czy nie wstyd jej po nocy zakradać się jak złodziej i niszczyć komuś jego własność i się zaczęło, tego co usłyszałam nie będę powtarzać. W nocy o 12 rzucanie w ścianę, i odgrażanie się że ona mi jeszcze pokaże, wezwałam policję, ona policji nie wpuściła, policjanci powiedzieli że miała o tej porze prawo. Odnotowali zgłoszenie i pojechali, upewniłam się czy mogę zrobić porządek z gałęziami zwisającymi do ziemi po naszej stronie i w poniedziałek to zrobiliśmy.
Jesteśmy już u kresu wytrzymałości, nie wiem gdzie przyczyna takiego zachowania tej osoby.