Paliłem w kominku wodnym węglem przez dwa sezony. Oczywiście od góry, na spód węgiel i dopiero drewno. Węgiel klasy 32. Dymu nie było. Zapachu też nie. Temperatura w palenisku dochodziła do 700 stopni. Ruszt popękał. teraz chcę dokupić koszyk do paleniska. Drugi minus, to zniszczona blacha na dachu. Zaczęła szybko korodować. Pomalowałem w tym roku podkładem epoksydowym, ale tylko jeden raz. nie zdążyłem drugi raz z powodu pogody deszczowej. Epoksyd jest odporny na kwasy. Zobaczę co będzie na wiosnę. Druga sprawa, to trzeba mieć zabezpieczenie przed dużym wzrostem temperatury. Jakiś bufor do odbioru ciepła. Ja mam taki duży kaloryfer, który służy do odbioru ciepła. Jak temperatura wody dochodzi do 90 stopni, to wtedy odkręcam ten grzejnik i temperatura spada. Do kominka nie można kłaść dużo opału, bo można nad tym nie zapanować. Dokładając węgiel, trzeba żar odsunąć na bok i obok położyć węgiel (spalanie boczne bez dymienia).