Witam. Posiadam dwie działki, jedna budowlana, druga rolna- przylegające do siebie. Geodeta na podstawie planów itp. dokumentów wytyczył mi fundament domu - na granicy działki budowlanej i rolnej. Wszystko byłoby w porządku, ale ten sam geodeta wykonał pomiary powykonawcze (mierzył dwa razy) i stwierdził, że według osnowy mój dom jest przesunięty około 40 cm na działkę rolną. Tłumaczył to tym, że kiedyś nie było GPS-u i mogła powstać taka różnica. Szkopuł w tym, że chce ode mnie dodatkowe 500 zł za wyprostowanie tego. Byłem przy pomiarach, mierzył słupki graniczne. Jego pomiary nie zgadzają się z mapkami w starostwie. Czy ma prawo wziąć ode mnie dodatkowe pieniądze? Co ja mogę dalej zrobić? Przecież to nie moja wina, że takie są mapki i czy to ja mam płacić za to, aby je poprawić. Wydaje mi się, że jest to sprawa starostwa.