Witam Mam dom z bala z początku XXw.-w zeszłym roku docieplony wełna 15cm otynkowany. Problemem obecnie jest brak fundamentów (maja może 50cm głębokości-ocieplone 15cm styroduru przy docieplaniu ścian) więc przy strefie przemarzania w Białymstoku na 1,4m w ciul ciepła wysysane jest z domu posadzką (nie wiem nawet czy cokolwiek jest w posadzce-poprzedni właściciel który dom remontował nie popisał się i w tym przypadku). Fundamentów nie domuruję w głąb, pozostaje docieplić posadzkę. Jak i czym docieplic około 90m2 posadzki? Chcę uniknąć robienia kolejnej wylewki-wolę mieć więcej izolacji termicznej. Dlaczego? Ponieważ dom ma kuchnię podpiwniczoną (piec na olej), podłoga na legarach, podniesioną względem 3/4 parteru o jakies 9-10cm (stopień) i właśnie do tego poziomu chciałbym dorównać resztę. Dwie pieczenie przy jednym ogniu-izolacja i pozbycie sie durnowatego uskoku. Mój pomysł to 8cm styroduru na wylewkę, na to płytę pilśniową/wiórową i panele. Powierzchnia użytkowa sie nie zmienia, wiec panele w wiekszości mógłbym użyć ponownie. Czy płyty jakoś kotwić do posadzki? czy tylko na piankę montażową? Gdzie i jaką dawać paroizolację? Proszę o konstruktywną krytykę i komentarze. pozdrawiam forumowiczów