
luk1977
Użytkownicy-
Liczba zawartości
6 -
Rejestracja
O luk1977
- Urodziny 12.02.1977
Informacje osobiste
-
Płeć
Mężczyzna
-
Mój klub zainteresowań
Budowa - wymiana doświadczeń
Dane osobowe
-
Województwo
małopolskie
Profil płatny
-
Kategoria
usługi
luk1977's Achievements
WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)
10
Reputacja
-
Szanowni Forumowicze Remontuję aktualnie mieszkanie w czteropiętrowej kamienicy. W jednym z pokoi zamontowany jest chyba "od zawsze" grzejnik żeberkowy, 10 żeberek o wysokości 90 cm. Na podstawie znalezionych w necie informacji szacuję moc 230W na jedno żeberko. Grzejnik sam w sobie grzeje dobrze, ale prezentuje się słabo, zawsze był zabudowany i to powodowało kłopot aranżacyjny. Obecnie chciałbym go wymienić na coś innego, w oko wpadły mi grzejniki dekoracyjne, pionowe, o szerokości w zakresie 40-60 cm i wysokości 160-180 cm. Nie będę się wdawać w szczegóły o jaki konkretnie model chodzi, oglądałem te dostępne w popularnych marketach budowlanych, szukałem także w sieci, coś się znajdzie. Mam pytanie o to, czy biorąc pod uwagę, że w mieszkaniu mam już zmienione okna (wcześniej wiuchał momentami wiatr), a dodatkowo montuję klimatyzator z funkcją ogrzewania, powinienem szukać grzejnika o mocy podobnej jak ten obecny żeberkowy (ok. 2,3 kW) czy może być coś słabszego (widziałem ładne modele po ok. 1,7 - 1,9 kW). Kaloryfer nie będzie też zabudowany co dodatkowo powinni wpłynąć na jego wydajność. Proszę o opinię.
-
Szanowni Forumowicze W remontowanym mieszkaniu jest do ułożenia deska barlinecka. Deska długa na 180 cm, szeroka na 16, grubość bodajże 1,4 cm. Do ułożenia w dwóch pokojach, przedpokoju i kuchni. Ambitny plan zakłada ułożenie jej jednolicie w całym mieszkaniu, tak by podłoga stanowiła całość. W poradnikach, które można znaleźć w sieci jest informacja, że w przypadku gdy nie zaczynamy danego rzędu całą deską należy rozpoczynać go tym kawałkiem, który został nam z rzędu poprzedniego (po docięciu), pod warunkiem, że ma on długość minimum 50 cm. Rozrysowałem całe mieszkanie zgodnie z jego układem i naniosłem układ desek w różnych konfiguracjach. Z tym właśnie rozpoczynaniem kawałkiem 50 cm (i później przesuwaniem o te 50 cm w kolejnym rzędzie itd.). Zrobiłem też symulację przy przesunięciu 60-120-180. I okazuje się, że najbardziej optymalnie, z najmniejszą ilością odpadów będzie gdy wykorzystam ten kawałek, który zostanie mi po docięciu pierwszego rzędu w jednym z pomieszczeń. Problem polega jednak na tym, że będzie on miał długość 42-43 cm, czyli deko mniej niż te zalecane 50. Z tym, że przy takiej symulacji wyjdą mi całe deski bez docinań w sąsiednim pomieszczeniu, będzie też jak wspomniałem najmniej odpadów i niewykorzystanej deski. Pytanie jest zatem czy przejmować się tymi kilkoma centymetrami, czy nie robi to różnicy i zrobić tak jak wg rysunku wychodzi najlepiej? pozdrawiam
-
Podmyte fundamenty, pękająca ściana, brak dostępu do piwnicy
luk1977 odpowiedział luk1977 → na topic → Fundamenty i piwnice
Dzięki za odpowiedź. Z mojego posta nie wynika wprost, że chcę to robić sam, wręcz przeciwnie, w życiu bym się tego nie podjął. Jeśli dojdzie do prac to tylko wykonywanych przez specjalistów. Chciałbym tylko poznać zdanie osób, które być może miały do czynienia z podobną czy zbliżoną sytuacją, wiadomo, że można trafić na firmę, która zrobi to dobrze, jak i na firmę, która może wszystko spartaczyć.- 4 odpowiedzi
-
- brak
- fundamenty
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Drodzy forumowicze Ostatnie, szalejące po Polsce nawałnice dały się we znaki domowi, w którym mieszka moja mama. Dom ma 60 lat, typowa - jak to u nas mówią - kostka z czapką czyli budynek 10x10, piwnica wkopana na jakieś 1,20-1,30 i nad nią dwa poziomy. Dom stoi niedaleko rzeki (15 metrów) przez co grunt generalnie jest wilgotny ale zwykle jest OK, natomiast po ostatnich ulewach ziemia jest jak gąbka, nie przyjmuje wody. Fundamenty od wybudowania nigdy nie były remontowane, nie były izolowane. Na dodatek dom ma stare, cieknące rynny co też przyczynia się do wilgoci. Od razu dodam, że remonty nie były robione nie z braku woli ale z braku porozumienia ze współwłaścicielem, niewyjaśnione sprawy rodzinne. Tydzień temu gdy zalewało piwnice włączyliśmy pompę, żeby ratować m.in. piec. Wody przybywało przez 3 dni, my ciągle się jej pozbywaliśmy. To chyba był błąd, fachowcy mówili mi już po fakcie, że nie należy tego robić, gdyż to dodatkowo podmywa fundamenty, wypłukuje je. Dzień po zalaniu okazało się, że pękła jedna ze ścian działowych w domu, przy samej podłodze zrobiła się szczelina ok. 1 cm. Problem polega na tym, że nie ma dostępu pod pomieszczenie, w którym ta ściana pękła. Generalnie dom jest podpiwniczony, ale akurat pod tym pomieszczeniem piwnica została zakopana. Nie wiem jak się to odbywało, kto to zrobił i kiedy, ale podejrzewam, że było to ok. 40 lat temu. Nie wiem zatem (dopiero to ustalę) jaki był układ ścian pod spodem, czy pod ścianką, która pękła na parterze była w piwnicy inna ścianka czy pusta przestrzeń. Zaprosiłem jednego budowlańca aby ocenił sytuację, powiedział, że nie jest bardzo źle, niemniej trzeba będzie coś z tym zrobić. Sugeruje dwa rozwiązania: 1) odkopanie fundamentu zewnątrz, zwłaszcza, że i tak muszą być osuszone i zaizolowane, przebicie się przez niego (pęknięta ściana stoi ok. 1,5 metra od bocznej ściany domu) i zrobienie jakiejś betonowej stopy, ławy czy listwy, nie znam się, ale generalnie chodzi, żeby wzmocnić ten spód, 2) zrobienie tego samego ale od góry, czyli dziura w podłodze tam gdzie pękła ściana, wybranie tego co tam jest i też jakieś betonowe wzmocnienie. Co myślicie na ten temat, może są jakieś inne metody? Przyznam, że bardzo mnie to martwi, dom generalnie wymaga nie wygląda tragicznie choć wymaga remontu, ale te fundamenty to absolutny priorytet. Z góry dzięki za uwagi
- 4 odpowiedzi
-
- brak
- fundamenty
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hm, chyba nie chodzi o moje podejście tylko o poziom wiedzy i umiejętności. Podejście mam jak najbardziej pozytywne i nie zmienia go nawet deszczowa w tym momencie pogoda za oknem 1. Jeśli chodzi o przekrój płyty balkonu - lity beton, musiałbym go zmierzyć, na oko 20 cm razem z płytkami. 2. Okna montowali panowie z firmy ich producenta, z tym, że były dwie różne ekipy i jednym poszło lepiej, innym gorzej (wiatr śmigał przy parapetach...). Montowane standardowo, przykręcone do wnęki i pianka, potem obróbka tynkarska. Okna plastikowe, standardowe (cokolwiek to znaczy), nie jakieś wypasione. 3. Najniższa kondygnacja domu ma wysokość ok. 210 cm, kotłownia jest jakieś 50-60 cm głębsza. Na pierwszym zdjęciu widać, że część jest schowana pod ziemią (najniższa kondygnacja to ten fioletowy tynk). Domyślam się, że najlepiej byłoby jednak zrobić izolację całości tej kondygnacji, ale jak pisałem wiązałoby się to z koniecznością demontażu opaski wokół domu, a to byłaby w tym przypadku mega robota.
- 2 odpowiedzi
-
Szanowni forumowicze Od dłuższego czasu zastanawiam się nad ociepleniem domu w którym mieszkam. Dom wybudowany w połowie lat 80-tych ubiegłego wieku, nie ma żadnego ocieplenia. Po wymianie większości okien przychodzi więc pora na izolacje ze styropianu. Z uwagi na ograniczony budżet planujemy zrobienie większości prac samemu, metodą gospodarczą. Cały potrzebny sprzęt mamy więc jeden problem odpada. Jak na razie rozmawiałem z jednym "fachowcem" od ociepleń, ale plątał się trochę w zeznaniach stąd przed ewentualnymi kolejnymi rozmowami i rozpoczęciem robót chciałem się poradzić forumowiczów bo tu na pewno znajdzie się ktoś kompetentny. Sam przewertowałem interesujące mnie tematy na różnych forach i innych stronach. Wiadomo jednak, że każdy przypadek jest indywidualny, a ocieplanie starego domu jest bardziej upierdliwe i nastręczające większą ilość problemów, pytań i wątpliwości. Pozwolę sobie moje zapytania opatrzyć fotografiami, tak będzie prościej bo mogę się nieprecyzyjnie wyrazić i dodatkowo namieszać. 1. Listę startową zamierzam zamontować na lini widocznego na zdjęciu białego tynku. Odległość od niej do opaski wokół domu ok. 1 m. Dookoła domu jest właśnie taka betonowa opaska, z tym, że w miejscu widocznym na zdjęciu ma kilkadziesiąt centymetrów szerokości, z innych stron więcej (plus schody góra-dół, drzwi garażowe). Generalnie z tego co obserwuję od lat to betonowe podłoże jest stabilne. Pewnie ideałem byłoby pozbyć się tej opaski i ocieplić jeszcze fragment ściany, który jest pod ziemią, ale tego nie planujemy. W pozostałych miejscach po innych stronach domu beton jest solidny, nie ma szczelin itp. Czy zatem listwę cokołową zamontować jak pisałem na linii białego tynku i jechać styropianem do góry a ten fioletowy dół wesprzeć na betonie? Czy tu nie trzeba dawać drugiej listwy? Czy ewentualnie zostawić jakąś szczelinę między betonem a styropianem:confused: Chodzi o to czy przy ewentualnych ruchach podłoża (zima - lato) nie wpłynie to na trwałość izolacji (choć jak napisałem podłoże wydaje się być stabilne). 2. Na balkonach oraz przy schodach są położone płytki, wykończone przy ścianie cokołem. Trzyma się to mocno i raczej ciężko byłoby to odbijać. No ale odstaje od ściany na ok. 1 cm. Czy kleić na to styropian po zrobieniu w nim nacięcia w rozmiarze tego cokolika? Czy to jest zgodne ze sztuką, czy nie popsuje właściwości izolacyjnych? Chodzi o to, że mniej czasu zajmie rzeźbienie w styropianie niż kucie płytek, co może się też wiązać z jakimiś nieprzewidzianymi zniszczeniami i dodatkową robotą. 3. Przy tychże balkonach (a jest ich kilka) balustrada mocowana jest jak na zdjęciu - żebrowany drut w murze do tego dospawana reszta konstrukcji. Rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy to odcięcie tej konstrukcji od druta, przedłużenie go o grubość styropianu, w styropianie zrobienie otworów przez które będzie ten drut przechodził i przyklejenie do ściany. Wiem, że taki drut to mostek, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy... 4. Kolejna sprawa - wykończenie blacharskie balkonu. Jak widać na zdjęciu zrobione są takie metalowe okapy (??). Robione to było przy albo przed kładzeniem płytek na balkonie bo blacha wychodzi spod nich. Chcąc teraz ocieplić w tym miejscu ścianę musiałbym usunąć tą blachę ale jak to potem wykończyć? Bo tu też trzeba skuć ten beton łączący płytki z blachą... To mnie najbardziej trapi z moich wątpliwości. 5. Podbitka jak na zdjęciu, w stanie dobrym. Na pewno nie będę jej ruszał, czyli zostanie dojazd styropianem do niej. Czy to bardzo wpływa na jakość izolacji, czy tak się nie powinno robić? I na koniec choć bez zdjęcia pytanie o ościeżnice okien i parapety. W moim przypadku okna są tak osadzone, że mam możliwość ocieplenia ościeżnic styropianem o grubości maks 2-3 cm, kucie tynku tylko po to by ta warstwa ocieplenia była grubsza raczej nie wchodzi w grę. Natomiast co do parapetów to czy prawidłowo zamontowany parapet musi być wsunięty po dolną listwę okna? Bo w sumie jeśli tak (a zapewne TAK) to w moim przypadku eliminuje to możliwość ocieplenia okna od dołu. Ponieważ jestem początkującym w tych sprawach proszę o wyrozumiałość w ocenie moich pytań Wiem, że dobry, konkretny fachowiec pewnie rozwiałby wiele moich wątpliwości, poradziłem się takiego, który ocieplił przynajmniej kilkanaście budynków i w kilku przypadkach nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi (taki "fachowiec") więc proszę o pomoc szanownych forumowiczów. Nie są to moje wszystkie pytania, ale te mnie najbardziej nurtują. Zakładam też sytuację, że to wszystko mnie może przerosnąć i sprawą zajmie się jakaś firma, ale jeśli nawet to przynajmniej będę wiedział jak co ma być zrobione. Z góry dziękuję za wszelkie porady.
- 2 odpowiedzi