Pierwszy raz robiliśmy na ścianie strukturę.
Tynk z bezpyłowej gładzi, nakładany pacą i paca formowany wzór.
Zagruntowany.
Głupotą jednak było pomalowanie go farbą lateksową, ponieważ cała struktura gdzieś się "zgubiła" pod jednolitym kolorem
No więc... lekkie przeszlifowanie i na ten tynk cieniutka warstwa kolejnego.
Ponownie grunt i tym razem już bejca z pigmentem.
Pierwsze bejcowanie i przecieranie: rewelacyjny efekt.
Jedynym szkopułem był kolor... miała być soczysta i głęboka czerwień a wyszedł.... róż.
Kolejne dwie warstwy bejcy dodały koloru ale jednocześnie mniej widoczne stały się przetarcia...
W ruch poszedł drobny papier ścierny i po wytarciu przeszlifowanej ściany mokrą ścierką już o wiele lepiej.
Efekt jednak nie jest taki, jak się nam wymarzył - kolor nadal za jasny no i tego przecierania wciąż mało widać.
Dodam jeszcze, że tynk był kładziony na dwóch sąsiadujących ścianach w sposób niesymetryczny - to znaczy część ściany jest tynkowana a cześć gładka i pomalowana farbą.
Teraz pytania i prośba o poradę.
Mam w zamyśle nasz tynk polakierować z jakimś "brokatowym" akcentem ale chciałabym jeszcze jakoś uwypuklić tą strukturę i sprawić, by zagłębienia były ciemniejsze. Czego miałabym użyć? Dodam, że czerwień tylko połączona jest z żółtą (taka jakby biszkoptową) ścianą, na której zamontowane są kinkiety z stylu starego złota z miedzią.
Kolejny mój dylemat to miejsca połączenia tynku u ściany - nie wygląda to ciekawie - jakie są możliwości wykończenia?
Postaram się wieczorem wrzucić tu jakieś zdjęcia ale może w tej chwili tez znajdzie się ktoś, kto doradzi?