Witam, miałem ostatnio nieprzyjemność zlecić wykonanie schodów pewnemu 'fachowcowi' z Gdowa. Wszystko przebiegało płynnie, ustalenia terminy, cena aż do czasu gdy 2 dni przed montażem udałem się do zakładu owego Pana dobrać kolor. Na miejscu okazało się że stponice i podstopnice które w/g ustaleń miały być zacinane pod kątem są przygotowane do łączenia prosto. Na pytanie dlaczego tak jest Pan KK stwierdził że tak musi być i już. Moja dociekliwość kliencka kazała mi zapytać czemu nie skonsultował tej zmiany ze mną skoro umawiał się inaczej. Tego co usłyszałem w odpowiedzi nie życzę nikomu - cytat:" Nie podoba się to wypierd..alaj". Tenże grzecznościowy zwrot nabrał dodatkowej mocy po walnieńciu przez słusznie oburzonego moją uwagą fachurę pięścią w stół i wyrzuceniu z siebie wiązanki innych pejoratywów. Dodam że warsztat odwiedzałem z 6 letnim synem, który musiał tego słuchać. Tutaj pytanie do forumowiczów - co byście w takiej sytuacji zrobili ? pozdrawiam, TL