barrney

Nie mam pojęcia - i dlatego tu piszę. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to jakaś wentylacja (ewentualnie wywietrzniki w oknach). Brałem też pod uwagę swoje przewrażliwienie w kwestii sprzątania - ale naprawdę nie tylko ja do takich wniosków doszedłem.

Zdecydowanie pył budowlany (szary) - kłaczków jest niewiele.

Jasne, że widać, ale tu chodzi po prostu o to, że tego kurzu jest naprawdę za dużo - i to nie jest tylko moje subiektywne odczucie, ale także opinia innych (po 2 dniach od mycia całej podłogi znowu jest pełno kurzu). Czy to może być wina wentylacji, ewentualnie złego wykończenia ścian?

No właśnie ja mam drewniany parkiet i płytki (ciemny gres - na którym wszystko widać.)

Wentylacja jest mechaniczna (chyba) - w sensie pracują jakieś wentylatory, które wymuszają obieg powietrza. Z tym, że od początku w kuchni mam wadliwe to "urządzenie", które jest umieszczone w kratce wentylacyjnej i nie ma tam dopływu powietrza - wentylacja jest jeszcze w łazience i tam to "urządzenie" działa. Na parapecie kurzu jakoś więcej nie ma - najwięcej jest go chyba na podłodze.

Piszę w tym dziale, bo tak właściwie nie wiem jak zaklasyfikować mój problem. Kupiłem mieszkanie od dewelopera i mieszkam w nim od stycznia br. Od początku w mieszkaniu cały czas bardzo się kurzy. Z początku myślałem, że ten syf wynika z prac wykończeniowych w mieszkaniu (stan deweloperski), a potem z mieszkań, które są wykańczane obok mnie. Teraz jednak mieszkam tu już ponad pół roku, mieszkania wokół też już są wykończone, a problem dalej występuje. Faktem jest, że na zewnątrz bloku trochę się kurzy (z pobliskich drogi i składu budowlanego), ale w mieszkaniu kurzy się bez względu na otwarte okna. Zastanawiałem się też, czy nie wynika to z wad w wykończeniu mojego mieszkania, ale ten sam problem występuje u paru innych sąsiadów i na korytarzach. Czy ktoś może mi poradzić z czego to może wynikać? Będę bardzo wdzięczny za pomoc.