Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

lysy1l

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    293
  • Rejestracja

O lysy1l

  • Urodziny 04.09.1968

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Zawód
    Wykwalifikowany palacz w kotłach górnego spalania po kursie korespondencyjnym.
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Gliwice
  • Województwo
    śląskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

lysy1l's Achievements

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) (3/9)

10

Reputacja

  1. Bo nie można. Gość pieprzy banialuki, a Wy łykacie jak pelikany. Ja nie mam tak czystego wentylacyjnego. Tak wygląda mój bardzo zadbany 25-cio letni komin 20cmx14cm po czyszczeniu, ciąg jest zaj....sty. Palone węglem typu 33, 34.2 i flotem. Jest widoczny lekki czarny nalot i nigdy komin spalinowy przy węglu nie będzie wyglądał inaczej. Te widoczne zgrubienia, to zaprawa murarska. Zero smoły i grubych nagarów. Dlaczego tak dobrze wygląda? Dobrze dobrany mocowo kocioł, wysoka temperatura spalin, spalanie z ciągle widocznym płomieniem.
  2. Powiedzcie, po jaki ch .... z uporem maniaka cytujecie post, na który odpowiadacie? No po ch...? Maher, gentoox, bor05, TwójPan popatrzcie na ten temat i na wasze debilne cytowanie poprzedników, bo inaczej tego nie można nazwać.
  3. Nie rozumiem za bardzo o co Ci chodzi? Ja również pozostawiam kocioł bez nadzoru. Przychodzę zajrzeć mniej więcej po 12-tu godzinach. Teraz, w okresie przejściowym nie palę non stop. Przepalam raz na dobę, ale od góry. Już kupiłem "ekogroszek" 34.2 na chłodne dni w przyszłym sezonie : 31Mj/kg, do 7% popiołu, spiekalność 65-85 wg Rogi.
  4. Kolego, wypisujesz takie bzdury, że aż nie da się tego czytać. Nie rozumiesz kompletnie podstaw prawidłowego spalania i rozpalania. Palisz tak jak fabryka napisała i nie obrażając nikogo według debiloodpornej instrukcji dla blondynek. Zasypać, podpalić i załączyć sterownik. Po pierwsze rozpalając węgiel na sterowniku PID, dążysz do jak najwolniejszego procesu rozpalania i temperatura maksymalna spalin nie powinna być ustawiona na wyższą niż 250 stopni (ja w prostym SWK rozpalałem na 230 stopni). Kocioł ma dochodzić do temperatury stopniowo. Możesz nawet rozpalanie przeprowadzać bez sterownika na otwartym powietrzu wtórnym i małej dolnej szczelinie, a po osiągnięciu pewnej temperatury dopiero go włączać. I analogicznie przy przechodzeniu sterownika w wygaszanie dobrze jest go wyłączyć i dać się wsadowi dopalić na stałej szczelinie. Dymu nie było. bo być może miałeś jakiś słabszy węgiel i do tego ustawienie "MIAŁ", które różni się tylko tym, że z wiadomych powodów wali powietrzem 50% mocniej. Już Ci napisałem, żebyś Nie wymyślał dziwnych teorii i nie dokładał ideologii, bo spalanie węgla typu orzech II, orzech i kostka przebiega lepiej i ekonomiczniej na swobodnym przepływie powietrza łącznie z użyciem powietrza wtórnego. Nadmuch jest dobry do miału, groszkomiału i drobnego groszku, pod warunkiem doprowadzenia powietrza nad zasyp. Jeżeli priorytetem jest tylko wygoda, to oczywiście można spalać grubszy węgiel na nadmuchu i sterowniku PID. Świetna sprawa przy dobrze dobranym kotle i opale, idealny komfort utrzymywania temperatury zadanej (różnice do 1 stopnia), ale na pewno ekonomiczniej jest bez dwóch zdań na dobrze skalibrowanym miarkowniku i powietrzu wtórnym. Zanim do tego doszedłem spędziłem na zabawach kilka ładnych minut i po trzech sezonach, mimo że opanowałem spalanie od góry prawie idealnie, palę tylko i wyłącznie sposobem bocznym-kroczącym na łańcuszku i powietrzu wtórnym (spalanie najbliższe spalaniu dolnemu, w danej chwili spala się niewielka ilość opału, można spalać każdy typ węgla i nie wygaszać kotła nawet tydzień, ciągle rusztując i przesuwając żar przed dosypaniem nowej porcji opału).
  5. Tak Ci się tylko wydaje specjalisto od teoretycznych elaboratów. Różnica między mną a Tobą jest taka, że ja paliłem przez prawie cały ten sezon przy pomocy nadmuchu ze sterownikiem PID na wszelkich możliwych ustawieniach, spalając każdy dostępny na rynku typ i frakcję węgla, łącznie z miałami i flotokoncentratami. Spalałem od góry, z boku i tradycyjnie. I co? Sprzedałem zestaw, awaryjne zasilanie i podpiąłem ponownie łańcuszek. Dlaczego to zrobiłem? Nie chce mi się tego tłumaczyć filozofom, którzy wiedzą wszystko lepiej.... Co do zdjęcia, którego sobie nie przypominasz: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?100061-Ekonomiczne-spalanie-w%C4%99gla-kamiennego&p=6696429&viewfull=1#post6696429
  6. Tak wygląda po cotygodniowym czyszczeniu i po dwóch pełnych sezonach palenia w większości węglem typu 33 (teraz już prawie po trzech i w tym ostatnim sezonie nawet węglem typu 34.2). Nie ma tam żadnego szamotu, ani kierownic. Praktycznie z niewielkimi modyfikacjami powróciłem do stanu pierwotnego. Podoba Ci się? Teoretyczne elaboraty i przemyślenia zostaw dla siebie, bo praktyka i realia okazują się często całkowicie inne. A tak wygląda mniej więcej palenisko: Jest subtelna różnica pomiędzy Twoim, a moim, szczególnie w kontekście tego, że moja komora zasypowa nie jest skrobana i nie trzeba tego robić . I daj już spokój z tym pisaniem o całkowicie o bezdymnym spalaniu węgla kamiennego w kotłach zasypowych. Jest to prawie możiwe w kotle dolnego spalania przy odpowiedniej konstrukcji i paliwie. W niektórych górniakach przy odrobinie wprawy można osiągnąć podobny efekt paląc sposobem boczno - kroczącym, doprowadzając powietrze z trzech punktów - spod rusztu, poprzez niezaślepiony ruszt pionowy i poprzez rozetkę. Intensywny żar po poprzednim paleniu lub po rozpaleniu przesuwamy wtedy pod ruszt pionowy z przodu kotła, a nowy węgiel zasypujemy na tył kotła. Bardzo spokojna strefa spalania przesuwa się od rusztu pionowego w kierunku tyłu kotła z ciągłym dostępem powietrza. U mnie sprawdza się to o wiele lepiej niż spalanie od góry, stałopalność na zasypie do 12-tu godzin, potem przerusztowanie, przesunięcie żaru i nowy zasyp węgla na tył. W tej chwili palę tak bez wygaszania nawet dwa tygodnie, manipulując w zależności od zapotrzebowania kalorycznością opału i bez problemu schodząc na 50-55 stopni z ciągle widocznym płomieniem. Fajnie to spalanie wychodzi w kotłach z zespolonymi drzwiami dolnymi, co jest podobno wadą przy spalaniu od góry. Zrezygnowałem ze spalania od góry z powodu jego małej elastyczności i uciążliwości związanej z codziennym rozpalaniem. Drugą sprawą jest drewno, którego praktycznie teraz nie zużywam, po trzecie ciągle efektywnie wykorzystuję ruszt wodny i ruchomy przegarniacz rusztu, po czwarte według mnie spalanie boczne jest czystsze niż spalanie od góry (wizualnie czystsze, nie robiłem pomiarów emisji). Przy odrobinie wprawy i wyczucia kotła sposobem bocznym można palić nawet bez miarkownika, na szczelinie. Acha, byłbym zapomniał, zdemontuj nadmuch i sterownik. Jednak się nie sprawdza, nawet PID. Możesz mi zaufać, wiem co piszę . Opanuj najpierw spalanie w swoim kotle, a dopiero potem pisz tu teoretyczne przemyślenia i wynurzenia dla innych, bo póki co nie bardzo umiesz te przemyślenia wprowadzić w życie nawet u siebie. Poczytaj trochę Hesa... Tu tak na szybko z dzisiejszego palenia. Piąta godzina od przerusztowania i przesunięcia żaru. Węgiel KWK Silesia:
  7. i tak dalej bla, bla, bla. Mógłbyś już przestać filozofować, bo zaczynaja mi na jaja działać te Twoje wywody. Zobacz, jak wygląda Twój kocioł: Tu masz porównanie:
  8. Przygotuj się najpierw do lekcji. Kopalnia sprzedaje po 569zł, a gość zarabia na transporcie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...