hej, temat elektryczności jest mi totalnie obcy dlatego tez wszelkie czynności, które wykonuje dokładnie na tyle na ile się da sprawdzając każdy krok dwa razy. z tego właśnie powodu odkryłem dziwna rzecz: mam w mieszkaniu doprowadzone 3 fazy n 4 żyłach i położona i spięta przez elektryka instalacje w której znajduje się miedzy innymi jeden obwód z lacznikami schodowymi - niby elementarz, ale niepokoi mnie jedena sprawa, a mianowicie przy wyłączonym "świetle" na przewodach L-N lub L-uziemienie mam napięcie 60v, przy zalaczonym "świetle" wartość wzrasta do normalnych 235v. w związku z tym żeby nikogo później oświetleniem nie zabić powstrzymałem się z instalacja oświetlenia. mam wrażenie ze może to być spowodowane dociagnieciem zasilania do różnych elementów tego obwodu z różnych faz-mogę mieć racje? jak bardzo ta sprawa jest, ze tak się wyrażę krygodna biorąc pod uwagę ze elektryk podpisał świstek ze jest ok?