Witam, mieszkam w poniemieckim budynku - 6 mieszkań z czego jedno na strychu i jedno w suterenie. Mieszkam w sumie na ostatnim piętrze a nade mną niestety jest częściowo zaadaptowany strych. Piszę niestety, bo inwestorzy zrobili sobie dobrze z pominięciem wszelkich dróg właściwych, projektów i właściwego wykonania. Mieszkanie pierwotnie zajmowało jedną część strychu. Później właściciele stwierdzili, że fajnie by było gdyby mieszkanie powiększyć. Było to jakieś 10 - 15 lat temu. Wtedy tylko jedno z mieszkań było wykupione, pozostałe należały do gminy. Właściciele wykupionego mieszkania nie wyrazili zgody na adaptację a mimo to gmina się zgodziła. Tzw. inwestor postawił sobie ściankę z regipsów i to wszystko. Żadnych wylewek, wygłuszeń itp. Efekt jest taki, że w moim mieszkaniu słychać dosłownie wszystko co dzieje się u sąsiadów na górze. łącznie ze zwykłymi normalnymi rozmowami - nie mam na myśli krzyków czy awantur, tylko prowadzenie zwykłych normalnych rozmów. Mimo, że tego nie chcę, jestem uczestnikiem ich życia: wiem kiedy kładą się spać i kiedy wstają, wiem kiedy i które z nich jest same w domu, wiem kiedy chorują. Stąd moje pytanie - kto odpowiada za akustykę mieszkania w sytuacji adaptacji strychu na mieszkanie, czyli kto powinien zadbać o to, żeby nie było słychać tych odgłosów? i pytanie drugie - czy gmina mogła wyrazić zgodę na adaptację mimo braku zgody wszystkich lokatorów? z góry dziękuję za odpowiedź