Och, samodzielności powinno się uczyć jak najwcześniej to możliwe. Oczywiście, nikt chyba nie mówi o wyrzucaniu dziecka za drzwi, tylko o stopniowym, odpowiedzialnym nakłanianiu go do radzenia sobie samodzielnie i wspierania go w jego trudach, podejmowanych w celu usamodzielnienia się. Ja się wyprowadziłem od rodziców na 3 roku studiów, co prawda zamieszkałem w ich mieszkaniu i nie płaciłem im czynszu, ale to był dobry początek. Mój ojciec, na przykład, mieszkał z rodzicami do 30 roku życia, a dla mnie to jakiś hardkor.