Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

słodkokwaśna

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

O słodkokwaśna

  • Urodziny 02.03.1970

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    zaścianek
  • Województwo
    świętokrzyskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

słodkokwaśna's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Dopiszę jeszcze, że chciałabym aby u nas urzędnicy którzy tworzą i zmieniają WZ mieli trochę wyczucia smaku i stylu tj. za granicą. Bo co z tego, że kształt budynków jest podobny, kiedy występuje na nich okropny misz masz kolorów. Dom zielony a dach różowy i inne takie cudeńka są naszą wizytówką, którą widać lepiej niż dwuspadowy czy czterospadowy dach. MASAKRA!!!
  2. A jednak da się załatwić. W gminie mają to poprawić, bo wszyscy uważają, iż to jest bubel i dziw, że nikt tego nie sprawdził jak zatwierdzał. Tylko musimy trochę poczekać na zmiany. Prawdopodobnie do końca roku. Poza tym jak ja mam sprzedać działkę gdzie mieszkam obecnie i mam 2 rozbudowane firmy ? Nie wiem czy czytałeś to co napisałam na początku, bo wspominałam o tym, że właśnie staro budowane domy sąsiadów pasują do naszego projektu a nie ma nic w pobliżu, co by wyglądało jak dom z nowych WZ ...jedynie stodoły. Nawet kościół ma inny kształt . Ale najważniejsze, że moja sprawa ma być rozwiązana i będziemy mogli się budować
  3. Liczę na konkretną odpowiedź! Czy jest jakiś kruczek prawny lub czy wójt z radą gminy może to jakoś zmienić? Teraz mieszkam jak w kurniku i nie po to pracowaliśmy wypruwając flaki całe życie, aby mieszkać nadal w kurniku, tylko nowszej wersji. Czy może ktoś miał podobny przypadek? Czy,, zasada dobrego sąsiedztwa ''może jakoś pomóc? Czy gdzieś w Polsce jest taka miejscowość, gdzie warunki zabudowy są tak dziwnie dostosowane? XXl wiek a ja czuję się jakbym mieszkała we średniowieczu.
  4. Oczywiście, że chcemy. Przecież musimy z czegoś żyć i mieć pieniądze na wykończenie domu, dlatego odbudowaliśmy firmę a działki miały być dla córek . Jedna obecnie za granicą a druga ma swoje mieszkanie, to zezwoliły nam je obecnie sprzedać. Ale czy to jest normalne, że warunki zabudowy są zmienione ze względu na kościół , który tu jest od wieków...no i poza tym dlaczego plebani one nie dotyczą? Czy coś da się wywalczyć.
  5. Witam Całe moje życie, począwszy od małego szkraba było przesiąknięte marzeniem o własnym domu. Zaszczepił mi je mój tata, którego celem była budowa domu. Na każdym kroku o tym mówił, budował prowizorki z klocków, rysował, malował, ale przede wszystkim ciężko pracował od 13 roku życia( ponad siły), aby móc zrealizować to swoje marzenie i mieć w końcu ten swój, piękny i wyśniony domek. Niestety nie doczekał, dostał zawału w wieku 47lat:( Wtedy we mnie coś pękło i to jego marzenie stało się moim wyzwaniem i jednym z głównych celów mojego życia. Przyrzekłam Jemu i samej sobie, że dam radę i będę też ciężko pracowała, aż osiągnę cel, budując własny dom. Czas mijał bardzo szybko a ja ciągle pracowałam, wychowywałam dzieci i cały czas marzyłam .....starając się jednocześnie być na bieżąco w prawie budowlanym i architekturze. Takie czasopisma jak,, Murator", ,,Majster"itp wypełniały moje meble w mieszkaniu czekając, aż nadarzy się okazja je wykorzystać. Tak było przez 10 lat , do chwili kiedy pojawiła się nadzieja.... W 2003 roku kupiliśmy kurnik z działką na wsi. Kurnik miał być przerobiony na stolarnię a pomieszczenia socjalne na prowizoryczne mieszkanie dla nas do puki... Działka wielka ok 1,3 ha w samym centrum wsi, zapowiadało się pięknie. Teraz tylko pracować na materiały budowlane itp. i będzie można niedługo cieszyć się pięknym i wyśnionym budynkiem. Tylko życie nie układa się tak jak planujemy. Aby firma męża przynosiła zyski, to najpierw trzeba ją doinwestować. Moja firma również wymagała nakładów pieniężnych. Inwestowaliśmy, inwestowaliśmy.....inwestowaliśmy przez następne 10 lat, aż dzieci urosły i się wyprowadziły zostawiając nas samych z niezrealizowanym marzeniem . A potem już było tylko gorzej.... w 2014 roku pożar stolarni pochłonął nasze marzenia Była ubezpieczona przez 11lat i kilka miesięcy przed pożarem ubezpieczyciel się wycofał . 600 000zł poszło z dymem:( Pomogli nam znajomi się podźwignąć a gmina zafundowała kilka plandek, aby częściowo przykryć część prowizorki domowej, która też uległa nadpaleniu. To był cios!, który nasze marzenia wymazał z głów, ale tylko na moment, bo postanowiliśmy, że się nie damy i razem zrealizujemy, to co zamierzamy. Mąż kredytami odbudował stolarnię a ja postanowiłam spieniężyć, to co jest nam zbędne a przynosi jakikolwiek zysk. Czyli nagromadzone wcześniej inne ruchomości i nieruchomości (odległe działki)itp. .... No i jest ! w końcu po 23 latach przeglądania różnych projektów, nadeszła ta chwila, że możemy czuć nasz, jeszcze niewybudowany dom. Oczywiście mamy swój projekt, dom-marzenie przebrany spośród tysiąca innych projektów i byłoby cudownie gdyby .......... Niestety ...gdyby nie okazało się, że w międzyczasie w 2010 r gmina zmieniła warunki zabudowy tylko i wyłącznie dla centrum naszej wsi i wszystkie budowane, nowe domy muszą stosować się swoim projektem do kościoła, który jest oddalony od nas jakieś 600-700 m. Obrys domu ma być prostokątem 2:1 z dwuspadowym dachem:( ( zupełnie nie nasza bajka) nadmieniam, że nie dotyczy to plebani, która obecnie się buduje i wygląda jak luksusowy motel. Co mamy począć? Proszę o pomoc, co możemy zrobić? Czuję, że to gwóźdź do przysłowiowej trumny naszego marzenia i już się nie podźwigniemy ... z resztą starość już stoi nad nami. Dodam, jeszcze że domy sąsiadów wybudowane wcześniej nie mają nic wspólnego z tymi obecnymi założeniami a nasz projekt pasowałby do ogólnego planu zagospodarowania gminy. Przepraszam za tą chaotyczną pisaninę, ale chciałam abyście się chociaż trochę wczuli, w to co my czujemy.
  6. Witajcie ! Na forum muratora trafiłam ok 12 lat temu ,ale do tej pory czytałam lub może lepiej pochłaniałam wszystkie posty i dzienniki budowy innych szczęśliwców.....budujących swój wymarzony domek. Mnie niestety nie było dane ....teraz taka możliwość się zbliża dużymi krokami , będą pieniążki jak sprzedam działki . Ale teraz do rzeczy , bo ten wpis jest o moich psiakach bezdomniakach,które czekają na swój wymarzony dom tak ja ... Jeżeli by ktoś z dobrych ludzi potrzebował przyjaciela, stróża i towarzysza doli i niedoli ....to zapraszam do odwiedzenia wątku moich psiaków. Psy są odrobaczone,szczepione kompletem ,wysterylizowane ...no i zawozimy za darmo do nowych domków. z woj .świętokrzyskie,małopolska, mazowieckie ,śląsk Można też wziąć takiego psiaka na sprawdzenie,to nic nie kosztuje. Psy są rasowe i kundelki....sprawdzamy na koty i dzieci. a to moje słodziaki: http://www.dogomania.pl/forum/threads/217347-s%C5%82odkopsiaki-szukaj%C4%85-swoich-domk%C3%B3w-Pom%C3%B3%C5%BC-im-%21%21%21%21%21%21%21%21%21-aktualizacja-1-i-2-strona na 1i2 stronie psiaki ,które mają już ogłoszenia natomiast pod koniec wątku są nowe psy. Zapraszam ja i moje słodkopsiaki!!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...