Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ikis

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

ikis's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Ponoć próg ten wynika z potrzebnej grubości ocieplenia stropu nad wykuszem, a wg odpowiedniej normy ciągle zwiększa się wymagania izolacyjności cieplnej co skutkuje zwiększaniem ich grubości. Pozostaje więc pogodzić się z moim "potykaczem" albo zaakceptować obniżenie stropu w wykuszu. Dla osób, które mają podobny dylemat wklejam linka do strony ze zdjęciem widoku takiego rozwiązania w salonie: http://inspiracje.pl/w-budowie-projekt-domu-dom-w-mirabelkach-ver2-SLA1212 Zdjęcie trzeba sobie wyszukać w postach użytkownika seba&aga, przepraszam za tą niedogodność ale nie chcę wykorzystywać zdjęcia bez zgody właściciela praw autorskich. Moim zdaniem na tym zdjęciu obniżenie stropu ma pewnie ok. 12-15cm i ku mojemu zaskoczeniu chyba nie wygląda to źle.
  2. Dziękuję za odpowiedź. Załam mnie jeszcze bardziej i napisz, że sufit w salonie masz gładki i bez rigipsów:cry:. No chyba, że masz strop z jakichś pustaków a nie żelbetowy to wtedy płakać nie będę . Może jeszcze ktoś się wypowie? Plizzzzz! Próg 25cm przy wejściu na balkon to jakieś chore jest
  3. Dzień dobry. Z góry przepraszam za mały off-topic ale obecnie jest to chyba jedyny nadal "żyjący" wątek dotyczący "Domu w Mirabelkach". Moje pytanie ma jednak pewien związek z urządzaniem wnętrz . Jesteśmy na razie jedynie posiadaczami projektu "Mirabelek" w wersji (P) gdzie w sypialni nad wykuszem w projekcie przewidziano próg o wysokości 25cm (!) przy wyjściu na balkon. Ta sama sytuacja występuje zapewne we wszystkich wersjach "Mirabelek" ze stropem żelbetowym i wyjściem balkonowym nad wykuszem. Sensownym rozwiązaniem jest obniżenie płyty stropowej w wykuszu o 26cm ale wtedy będzie to widoczne od strony sufitu w salonie. I tutaj powstaje moje zasadnicze pytanie; czy pod względem estetyki będzie to do przełknięcia? Nie chcielibyśmy zasłaniać tego w salonie sufitem podwieszonym. Pomóżcie proszę w tej rozterce i napiszcie jak to zostało u Was zrobione.
  4. Jak dla mnie te rysy jakś specjalnie groźnie się nie prezentują, jeżeli fundamenty są zdrowe i strop ok, to nie powinny mieć tendencji do poszerzania się. Jednak tak oczywiście nie powinna wyglądać ściana. Gdybym budował dla siebie to najbardziej denerwująca byłaby dla mnie świadomość, że te rysy tam jednak są - szczególnie jabym miał spłacać kredyt przez następne 30 lat. Rozwiązanie jakie zaproponuję do tanich raczej nie należy, ale przyznam, że mnie zapewniłoby w takiej sytuacji spokojność umysłu. Proponuję przewiercić poziomo przez pęknięte pustaki otwory (moim zdaniem wystarczyłoby przez cztery górne) tak aby za szczeliną otwór sięgał jeszcze przynajmniej 15cm. Do otworu zaaplikować żywicę do podłoży słabych i wcisnąć w to pręt gwintowany tak aby wystawał nad powierzchnię ściany. Na powierzchni ściany nałożyć na pręt grubą i stosunkowo dużą podkładkę stalową ( np. 12mm-120x120mm). Przed dokręceniem nakrętki podkładkę od strony przylegania do ściany przesmarować warstwą zaprawy cementowej. Pustaka można też w tym miejscu delikatnie "poddłubać", żeby podkładke zlicować z murem. Wystające części stalowe zabezpieczyć czymś co nie będzie korodowało w kontakcie z klejem lub izolacją termiczną ściany. Pozostałe szczeliny wypełniłbym jakąś masą elastyczną np. Sika FC11+grunt do tej masy (nie pamietam dokładnej nazwy). Masę układać w delikatnym wyzłobieniu rysy (ok. 5x5mm). Zywice montażowe do wklejania prętów robi na pewno Hilti (HIT-HY150) ale to "górna półka", może poszukać czegoś u konkurencji tj. Koelner, Fischer, Halfen, itp. Choć tym bym się nie przejmował, bo koszt jest po stronie wykonawcy; to jego psi obowiazek naprawić co zepsuł. Wydaje mi się, że taki rozwiązanie byłoby bardzo solidne. Czy jednak takie jest potrzebne? Niech głos zabiorą fachowcy.
  5. Zgadzam sie z Aedifico. Dodam jeszcze, że moim zdaniem przyczyną jest wadliwie wykonane deskowanie. Sądząc po zdjeciu drugim zatytułowanym "szpara 1" widać, że nie ma połączenia ścianek deskowań w narożu w związku z tym powstała od momentu siła pozioma nie została przejeta przez ściankę deskowania ściany poprzecznej i ściana z ytonga musiała sobie sama z tą siłą poradzić. No i niestety sobie nie poradziła, bo jak każdy mur, a ytong w szczególności, na rozciąganie jest bardzo słabiutki. Usytuowanie wybrzuszeń może sugerować ponadto, że oprócz sił powstających od naporu płynnej mieszanki pojawiły się jakieś dodatkowe siły poziome. Bardzo prawdopodobne, że przy betonowaniu zawadzono/uderzono czymś o deskowanie (wąż od pompy?). Często jest tak, że stropy "leją" właśnie od narożników. To mój pierwszy post na forum, w związku z tym witam wszystkich serdecznie i pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...