Witam , mamy śmierdzący problem . Mamy to znaczy mieszkańcy głównej ulicy w mieście 11 tysiecznym . Sąsiad ( rolnik) hoduje i handluje bydłem około 40 sztuk . Wybierany codziennie obornik śmierdzi niemiłosiernie . Dzisiaj rano po deszczu ciężko było wyjść z domu , już nie mówię o otwieraniu okien , no i wstyd znajomych którzy będąc u nas np. na grilu w ogrodzie , poprostu delikatnie mówią że jednak u nich jest przyjemniej bo nie śmierdzi . Oprócz leżącego obornika karmienie bydła kiszonką składowaną w silosie bezprawnie postawionym ( bezpośrednia sąsiadka prowadzi sprawy i ten Pan ma nakaz rozbiórki tego silosa ) również daje codziennie przykry zapach . Co jakis czas Pan rolnik wywozi beczkowezem gnojowicę na łąki nadrzeczne , więc nie muszę opisywać tego smrodu , przeważnie robi to w soboty i niedziele bo ma w tym swój cel . Bardzo prosimy o porady prawne co z tym fantem zrobić i czy wogóle w mieście można prowadzić taką działalność , jesteśmy naprawdę bezradni . Z góry dziekuję i pozdrawiam .