Mam pytanie- jak odzyskać zaliczkę od sprzedających mieszkanie przez pośrednika, którzy mnie unikają i przekładają terminy spotkań ? Dwa miesiące temu podpisałem umowę przedwstępną, nie zawartą w formie aktu notarialnego (o czym ostatnio poinformował mnie na konsultacji prawnik ). Pośrednik skłamał, że akt notarialny i umowa mają tą samą moc prawną. W obecności pośrednika, sprzedający poinformował nas (żonę i mnie), że mieszkanie jest zadłużone na kwotę 15000zł oraz ,że w III Księdze znajduję się jeden wpis od komornika. Taką informację mamy wpisaną w umowie przedwstępnej wraz z numerem tej sygnatury. Przekazaliśmy „do ręki” 15000 i zaczęliśmy załatwiać kredyt „Rodzina na swoim”. W toku załatwiania kredytu otrzymaliśmy od pośrednika ksero pisma od komornika , z którego wynikało, że kwota zobowiązań jest kilkakrotnie wyższa( ok 75000 zł). Pośrednik, wbrew oświadczeniu sprzedających zarzeka się, że o takim zadłużeniu nie wiedział. Dodatkowo pośrednik poinformował mnie wczoraj, że sprzedający starali się u niego o pożyczkę konsolidacyjną na około 60000zł., więc wiedział. W między czasie okazało się, że w KW III dziale dochodzą nowe wpisy. Poinformowaliśmy zainteresowane strony, że z powodu zatajenia przed nami kwoty nieruchomości, chcemy odstąpić od umowy i otrzymać wpłacone pieniądze. Pośrednika poinformowałem również, że podczas spotkania właściciele oświadczyli, że chcą się wymeldować dopiero 1,5 miesiąca do podpisaniu aktu notarialnego – doszedłby tu problem wymeldowanych lokatorów, którzy wcale nie muszą się dobrowolnie wyprowadzić… Mam pytanie co robić? Czas leci, pieniędzy nie ma a kwota za parę miesięcy zbliży się do kwoty wartości mieszkania. Chcemy udać się do sądu o wpis w KW mieszkania, pytanie jak to zrobić? Czy wystarczy ,że ktoś napisze nam pozew i jaki jest orientacyjny koszt? Co w przypadku pośrednika? Nie brał od nas prowizji, i bezpośrednio nie podpisał z nami umowy o pośrednictwo, jednak jeśli wiedział o zadłużeniu , ewidentnie działał na naszą niekorzyść. Czy możemy również jemu wytoczyć sprawę o utracone korzyści? Bo jeśli nie odzyskamy pieniędzy nie będziemy mieć zaliczki, by zakupić ewentualnie inne mieszkanie w programie rodzina na swoim. Czy jest sens zakładać sprawę biorąc pod uwagę ile ciągną się sprawy w sądzie? Czy jest sens wytaczać sprawę pośrednikowi o zatajenie prawdy, bo jest on zobowiązany żadną umową z nami. Dodam jeszcze, że pośrednik nie posiada licencji, a przy zawieraniu umowy nie był obecny człowiek podany również w umowie jako posiadacz licencji. Przekazane 15000 zł miało pierwotnie służyć zapłaceniu przez sprzedających ich zobowiązań. Dodam jeszcze, że kredyt na zadłużone mieszkanie jest o wiele wyższy i nie każdy bank go udziela. O tym dowiedzieliśmy się też później.