Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

muflonek102

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

O muflonek102

  • Urodziny 14.03.1981

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Starogard Gdański
  • Kod pocztowy
    83-200
  • Województwo
    pomorskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

muflonek102's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Rtpm nie poddawaj się tak łatwo. Mój kociołek jest podobnej konstrukcji co Twój (tylko większej mocy) - oba są ze Stężycy, różni producenci. Moje drzwiczki załadunkowe i te od popielnika również zamykają się tylko pod własnym ciężarem. Drzwiczki uszczelniłem wklejając sznur ognioodporny na sylikon wysokotemperaturowy. O taki: http://allegro.pl/zestaw-naprawczy-sznur-plaski-4-20-klej-od-ss-i2781807231.html Takie uszczelnienie wiele daje w takich kotłach jak my mamy. Nie posiadam spawarki ani wielkich zdolności manualnych więc takie rozwiązanie musi wystarczyć - jak na razie to sprawdza się już drugi miesiąc i dalej dobrze trzyma. Dodatkowo drzwiczki dociążyłem przykręcając do nich cegły szamotowe. Kierownica powietrza wtórnego nie jest idealna (nie trafia w środek palącego się węgla) ale jest lepsza niż jej brak (w zeszłym roku paliłem bez kierownicy). Duża nieszczelność jest też przy "zawiasie tych drzwiczek" - o ile można go tak nazwać. Zawiasem jest zwykły pręt, to miejsce mam uszczelnione grubszym sznurem 15x15. Chociaż w zeszłym roku uszczelniałem to miejsce taśmą aluminiową i jakoś to działało - taśma wytrzymywała ok miesiąca. Obecnie palę górą i wiem że nie jestem za bardzo eko - jednak wiem że w tym piecu nic więcej nie wykombinuję. No może jeszcze poprawił by coś deflektor. Za to ekonomicznie jest super w porównaniu do tego co było przed rokiem). Obecnie zasyp 8 kilo węgla (rosyjski groszek) plus rozpałka z drzewa sosnowego wystarcza mi na ok 6 godzin palenia. Wieczorem będę w domu to postaram się wkleić jakieś zdjęcia kociołka. U siebie próbowałem palić dołem niestety nie wychodziło to za bardzo ani ekologicznie ani ekonomicznie. Pozdrawiam
  2. Witam, Temat czytam od roku. W zeszłym roku kupiłem dom w którym stał piec, po przeszukaniu internetu okazało się że to piec ze Stężycy od www.korda.lynx.pl/. Piec o mocy ok 20kW, bez ocieplenia, pompka na wyjściu z pieca bez sterowania. Dom o powierzchni ok 180m (piwnica, parter, piętro - wszystko ogrzewane) budynek budowany z czerwonego pustaka (nie wiem jak to się fachowo nazywa), ocieplony okna plastykowe. Z tego co tu przeczytałem dowiedziałem się że to piec ni górny, ni dolny - typowy śmieciuch. W przekroju wygląda tak: Już po przeczytaniu części tego tematu wiedziałem że konieczna będzie przeróbka. W drzwiczkach popielnika dołożyłem klapkę którą steruje miarkownik Regulus. W drzwiczkach zasypowych zamontowałem kierownicę powietrza wtórnego (niestety na kierunek otwierania drzwiczek jest ona trochę krótka), na drzwiczkach klapkę z szybką. Zakupiłem też sterownik do pompy. Uszczelniłem wszystkie drzwiczki wklejając sznur na silikon wysokotemperaturowy. W pierwszej kolejności piec przerabiałem na górniaka - zaślepiłem cegłami przestrzeń pomiędzy rusztem a wiszącymi wymiennikami. W piecu paliło się ładnie komin przestał kopcić, lecz dalej piec połykał durze ilości węgla ok 2kg/h - węgiel ruski, orzech - nie znam parametrów. Tak paliłem zeszły sezon. Pompka chodziła na pierwszym lub drugim biegu, temperatura w domu znośna. Pod koniec zeszłej zimy doczytałem o możliwości przerobienia pieca na dolniaka z zastosowaniem rury Wezyra. Poczytałem też o konieczności ocieplenia pieca. Latem cały piec ociepliłem wełną 3cm grubości (taką z chyba z folią) na razie na taśmę Ociepliłem też wszystkie rury w kotłowni. W październiku przymierzyłem się do przeróbki kotła na dolniaka. Usunąłem cegły pod wiszącym wymiennikiem, dołożyłem "rurę Wezyra" oraz zabudowałem coś co miało być palnikiem ceramicznym. Rozpaliłem - piec zaczął strasznie dymić zarówno z komina jak i na kotłownie. Byłem przekonany że moje drzwiczki i wyczystka są dobrze uszczelnione, jednak drzwiczki zamykają się tylko pod własnym ciężarem (to może być powodem nieszczelności). A zapomniałem komin murowany z cegły, wysokość ok 10-11 metrów o przekroju 17x17 cm. Po ok 20 minutach przestało kopcić i zaczęlo się ładnie palić (zero dymu z komina), piec ładnie się rozbujał w domu ciepło. Jedyny problem to durze ilości opału jakie piec pochłaniał - temperatura na dworze to ok 5-8 stopni w domu ok 20-22. W połowie listopada wróciłem do palenia górnego. Na ten sezon zakupiłem węgiel również ruski ale drobniejszy groszek (lub orzech II). Ponownie zaślepiłem przestrzeń pomiędzy wiszącym wymienikiem, w piecu umieściłem 4 cegły (po dwie z każdej strony) aby zmniejszyć powierzchnię rusztu. Obecnie do pieca wsypuję ok 8 kilo węgla na to dwa grube kawałki drzewa sosnowego i kilka drobnych rozpalam podpałką do grilla. Piec po ok 30 minutach osiąga temperaturę ok 40 stopni. Pompka włącza się przy 38 stopniach, na miarkowniku ustawione ok 50 stopni. Taki zasyp kotła wystarcza na ok 6 godzin palenia (przy temperaturze 2-5 stopni na dworze i ok 20-22 w domu). Dodatkowo na drzwiczkach załadowczych zamocowałem cegłę szamotową, dzięki temu drzwiczki są cięższe i lepiej dociskają sznur. Przepraszam jeśli opis wyszedł trochę chaotyczny. Jeśli ktoś ma pomysł co jeszcze mógłbym poprawić w moim kociołku proszę o info. Pozdrawiam Obraz są marnej jakości podpowie ktoś jak to poprawić? Dzięki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...