Witajcie, mam problem z zapachem w szafie, gdzie przechowuję ubrania (koszulki, bielizna, bluzy, etc). Jak otwieram unosi się tam zapach jakby stęchlizny. Czytałem o tym w sieci i temat jest dość często poruszany. Wyeliminowałem takie czynniki jak: - za dużo proszku do prania dodawane do prania, - oczyszczenie filtrów w pralce i pojemników na proszek, - dodatkowo przetarłem wnętrze szafy środkiem do mycia powierzchni emaliowanych. Niestety zapach pozostaje i ubrania nim przesiąkają. Nie wszystkie i nie w równym stopniu. Mam wrażenie, że te bawełniane bardziej. Jakie macie porady? Czy zapach mógł wejść tak głęboko w deskę szafy, że ciągle się tam utrzymuje? Inne pomysły?