Dziękuję za odpowiedzi - bezcenne. Motywują i kształcą. A to i to jest bardzo ważne, by oduczyć się starych nawyków.
Staram się nie powtarzać pytań i czytać temat od początku, ale z braku czasu, są to jedynie 4strony/dzień.
Z powodu iż domek, mam nieocieplony, a okna co niektóre to plastik, a dach to namiot. Więc ciepło się nie trzyma - dlatego też miarkownik powietrza "pracuję" cały czas. Tak więc, wystarczy, że wsad się wypali, to nim rozpalę na nowo, temperatura spada do 40°C. Tak więc, tu jest mały problem.
Spróbowałem też metody legendy - Last Rico, (pozdrawiam) gdzie resztki gorącego żaru, należy przerzucić do czystej wyczystki, uzupełnić komorę, a na to z powrotem żar.
W teorii okej, ale wrzuciłem pozostały koks, który już nie chciał się palić - zgasł..
Niby to wszystko takie proste, ale trzeba trochę przy tym posiedzieć
Pozdrawiam.