
kacha55
Użytkownicy-
Liczba zawartości
6 -
Rejestracja
kacha55's Achievements
WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)
10
Reputacja
-
Środa: panowie "fachowcy" położyli płytki 59x59 w sposób następujący: na podłodze rozsmarowali klej (Ceresit C17, gęsty) grzebieniem, na płytkę nałożyli 5 pacek kleju, wygodnie im się manewrowało. Przypominam: płytki duże, ogrzewanie podłogowe, majster "układanie dużych płytek jest drogie, bo to skomplikowane". Płytkę oderwać można było bez wysiłku, wielkie dziury powietrza pod spodem, trzymała się na tych 5 kupkach kleju, na oderwanej płytce ani śladu po grzebieniu. "Nie mówiliście, że chcecie na podwójnym grzebieniu".... Zerwali wszystko i kładli jeszcze raz- na pojedynczym grzebieniu- bo akcja zaczęła się o 22, bo podobno nie mieli mniejszego grzebienia do smarowania płytek, bo klej zastygał na podłożu i na płytkach, bo coś tam jeszcze- mąż w każdym razie się na to zgodził. Ostatnia część została położona poprawnie. Problem jest z pierwszą częścią z wtorku 40 m- po odklejeniu 2 płytek (dość łatwym, po 2 dniach wystarczyło podważyć gwoździem) widać na nich packę kleju i gdzieniegdzie odbite fragmenty grzebienia. Gość powiedział, że te płytki kładł sam i za nie gwarantuje, ale wcale nie jesteśmy przekonani że są ok. Powiedział też np. że nawet jak jest jakieś powietrze pod płytkami, to przecież też przewodzi ciepło... Pytanie : co można zrobić w tej sytuacji (technicznie, z płytkami, nie z ekipą Podłoże było idealnie równe, płytki duże i już nie tak idealnie równe, jakby płytki skuć, to na płytkach i na posadzce zostanie klej. Zapewne więc należałoby skuć to wszystko a i tak nie byłoby idealnie. Nowe płytki- kilka tygodni i kilka tysięcy. Wziąć nową lepszą ekipę i poprawiać na koszt tamtych? Zostawić i czekać co będzie jesienią? Zagonić ich do dokładnego skucia płytek i podłoża a płytki położyć samemu? A co z częścią położoną we środę, czy klej położony kilkanaście godzin wcześniej, zdjęty, zmieszany i położony powtórnie będzie dobrze trzymał? Ratunku pomocy!
- 1 odpowiedź
-
- podłogówce
- położone
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rozważamy aktualnie zakup 2 działek podobnej wielkości- ok. 7-8 a, różnica w cenie to 130 tys., Kraków. Działka 1 jest na skarpie, na długości 40 m ok. 6 m spadku (czy to bardzo dużo?), spadek i wjazd na działkę od strony południowej, widok na góry. Oddzielona górką od miasta, mam nadzieję że i od smogu miejskiego, bardzo blisko szkoła, przedszkole i przystanek, stare domki i trochę nowych. Konieczność zrobienia drogi dojazdowej 60 m. Działka 2 płaska, druga od ulicy a dojazd i wyrównanie terenu robione ma być wspólnie przez właścicieli pozostałych 5-6 innych działek, jest kanalizacja, dzielnica sąsiednia, tak samo oddalona od centrum ale chyba trochę lepszy dojazd, w pobliżu kilka nieźle płacących korporacji i wielkich osiedli mieszkaniowych, przedszkola brak, szkoła 1,5 km z niebezpiecznym przejściem przez ulicę. Dojazd- mam na myśli komunikacją publiczną dla dzieci do szkół i rozrywek (pracujemy poza Krakowem, więc nie ma możliwości podwożenia dzieci), mnie bez większej różnicy. Jaki (z grubsza, rząd wielkości) byłby kosz zagospodarowania pochyłej działki? Z domów obok jeden ma chyba piwnicę, drugi zrobiony nasyp a pod nim garaż. Raczej nie myśleliśmy o budowie garażu, te południowe pomieszczenia można inaczej zagospodarować- a nie budowalibyśmy ich w ogóle na płaskiej działce. Pewnie trzeba tam wybrać sporo gruntu, wyrównać, podsypać, może być problem z projektem, bo typowe chyba w tej sytuacji odpadają. Nie planujemy żadnych wymyślnych atrakcji w zagospodarowaniu działki. Czy ta różnica nie zostanie pochłonięta przez dodatkowe koszty a komplikacje nie utrudnią poważnie budowy? Warto czy lepiej zapłacić więcej a mieć prościej?
-
Upatrzona przez nas działka jest czwartą w szeregu ze spadkiem 7 m. Obecna właścicielka będzie do niej doprowadzać media- prąd, woda, kanalizacja z odległości 100 m prowadzone dla 3 działek za 30 tys. (czy to nie za dużo?). Dla kanalizacji mają być 2 studzienki- ma to związek (chyba)z tą różnicą poziomów. Pytanie: czy mogą z tej 7 metrowej różnicy poziomów wyniknąć jakieś problemy? I jakie? Co do prądu nie mam wątpliwości, wodzie łatwiej z górki....
-
Mąż już drukuje ogłoszenia (dotychczas był nastawiony do tego pomysłu sceptycznia- na zasadzie "a koło nas wisi już pół roku jakieś i nic"). Cena działki nie jest dla nas najistotniejsza (oczywiście w pewnych granicach). Jednak dojazd to ważna kwestia. Za kilka lat mąż być może będzie pracował sobie w domku, ja zawsze przynajmniej 3 razy w tygodniu będę musiała być w Krakowie, i to w samym centrum- taka specyfika zawodów i tyle. Choć z drugiej strony patrząc- te 3 razy da się przeżyć Botanika-czemu zapomnieć o Tyńcu od strony Wisły? Za drogo/nie ma atrakcyjnych działek/za blisko rzeki i mokro/czy co? A południe Krakowa? Ja nie darzę go sympatią, pomóż przekonać mojego męża, że to nie ma sensu Ostatnio spodobał mu się Bieżanów-niby Kraków, ale co to za atrakcja- wszędzie daleko a ruch jak w mieście, a nie wiejsko anielsko. Na razie patrzymy w kierunkach: Tyniecka, Kostrze, Tyniec, moze Skotniki, ewentualnie Bielany. Nie ukrywam, że Tyniec znam tylko z wizyt wycieczkowych i ostatnio dość dawno tam byłam. Ale wiem że dojazd jest przyzwoity i sympatycznie mi się wydaje. Teraz mieszkamy w Bronowicach, do Zabierzowa bliziutko, do Ojcowa niewiele dalej i mnie obydwie te propozycje odpowiadają. Mąż na to jednak nie chce się dać namówić (na razie). Dobre choć tyle, że zapomina o pomyśle kupowania mieszkania (za cenę domku....) i zaczyna się nastawiać na działkę.
-
Przymierzamy się do działki w Krakowie lub pod Krakowem. Na razie nie możemy się nawet za bardzo dogadać gdzie ona ma być i jaka... - ja myślałam o okolicach drogi na Olkusz i kilkunastu arach (a jeszcze lepiej brzmi hektar), - - mąż upiera się przy samym Krakowie i to najlepiej na południu-bo tam najłatwiej będzie sprzedać z uwagi na molochy zatrudniające wielu wysokopłatnych pracowników. - ja wcale nie chcę sprzedawać, tylko mieszkać! - nie mam obiekcji co do dojazdów, - on woli 4 ary, ale w mieście. Każde z nas ma swoje racje, a czym Wy kierowaliście się kupując działkę? Nie neguję zalet bliskości miasta- ja wsiądę w samochód, a dzieci? Wozić je wszędzie albo ograniczać do zajęć w miejscowej szkole- też niedobrze. (co do dzieci- jedno w drodze, kolejne w planach- więc problem jeszcze nie dziś ale za kilka lat się pojawi i będzie trwał przez następne kilkanaście). Częściowym pogodzeniem sprzecznych dążeń jest Tyniec albo droga na Tyniec- może ktoś z Was mieszka i coś podpowie? Zastrzeżeń odnośnie oferowanych działek też nie brak- a to na terenie zalewowym (ul. Heligundy), a to z widokiem na elektrownię w Skawinie, a to pod lasem, ale daleko od cywilizacji. A wracając do rzeczy: na co trzeba zwracać uwagę kupując działkę? Zastanowiłam się i mam wstępną listę warunków, ale jestem raczej lajkonikiem w tej dziedzinie stąd prośba o pomoc. To tak: 1. działka ma być budowlana i trzeba to sprawdzić, całą KW też, 2. powinna mieć media w sobie (a jeśli media "w drodze", "w planach", "na sąsiedniej działce" to co to znaczy i z jakimi problemami najłatwiej się uporać? jaka odległość i konfiguracja dla pociągnięcia poszczególnych mediów jest ok, a jaka zbyt uciążliwa i nieopłacalna?) 3. rozsądne wymiary- 22 m szerokości wydaje mi sie odrobinę za mało i płaska, a nie góry i doliny 4. rozsądna bliskość cywilizacji w postaci: szkoła, sklep, komunikacja, kościół, przedszkole, poczta i inne (czy pominęłam coś ważnego?) 5. za to daleko od cywilizacji uciążliwej 6. co wynika z Waszych doświadczeń, jeśli chodzi o sposób kupowania? nas goni czas (do końca roku), więc szukamy u pośredników, ale jak sie bliżej zapoznać z ofertą, to okazuje się, że wcale nie mają 50 działek do wyboru, ale 5 za to w 10 agencjach każda. Pytanie w terenie? Ale kogo- budujących się czy miejscowych? Jakieś inne źródła pozyskania informacji o działce (najchętniej Tyniec, Kostrze, Tyniecka, więc na tablice z ogłsozeniami gminnymi nie liczę)? Pytanie to bardzo dobra rzecz, wiele się można dowiedzieć, ale czasu może nie starczyć. 7. CO JESZCZE JEST WAŻNE? a nie przyszło mi do głowy? PS Próbowałam znaleźć odpowiedź na forum, ale po kilku dniach bezskutecznych poszukiwań podobnego wątku postanowiłam zapytać.
-
Kupić czy budować?
kacha55 odpowiedział jodar → na topic → Sondaże - zapraszamy, zadaj pytanie, odpowiedz na nasze
Ja jestem na etapie ogólniejszym. Do wyboru: szukać działki i dopiero zaczynać wszystko albo szukać domu. Działka musiałaby być pod Krakowem, dom można kupić w Krakowie, czasu na kupno jednego bądź drugiego mamy niewiele, bo tylko 3 miesiące. Wydaje mi się (tylko teoretycznie, bo doświadczenia w tym zakresie kompletnie brak), że mniejszym ryzykiem obarczone jest szybkie kupowanie działki niż domu. Przy tym ja wolałabym wszystko sama sobie wymyślić a nie dostosowywać się do czyjejś wizji i być zaskoczoną ukrytymi felerami. No a koszty (pomijając czas i nerwy) budowania niższe i to sporo, bo ostatnio ceny w Krakowie oszalały. Mąż z kolei podchodzi do tego sceptycznie, bo kto i kiedy będzie się tym wszystkim zajmował- on ma mocno absorbującą pracę, ja chwilowo nie pracuję, ale moje wolne tez się niedługo skończy. Ja tam myślę, że damy radę Co radzicie? Dodam jeszcze, że mieszkamy teraz w 1 pokojowym mieszkaniu, a za chwilę będzie nas trójka. No a zanim dom się wybuduje, to trochę jednak potrwa.....