helo! dobrą masz bazę - gratulacje:) Jako, że mam lekką schizę jeśli chodzi o oświetlenie, zrobiłabym tak - nad stół dała jedną, dużą lampę, dającą miły krąg światła na blat. I ona by była najważniejsza w pomieszczeniu, taki pazur. Celowałabym w jakąś czarną - może vintage, taką lekko industrialną? W tym duchu: http://www.worldsdesign.pl/img.php?ident=SpinningBh2_4 http://3.bp.blogspot.com/-0xrbaBDmzDE/UHVaM9i6aBI/AAAAAAAAGFk/y8f5zfiFA-c/s640/sufit+szary+beton+sala+konferencyjna+czarna+komoda+lampa+dania.jpg http://www.prestiztrojmiasto.pl/sites/default/files/styles/magazyn/public/media/szczecin/magazyn/szc49_s42_01.jpg http://www.pufadesign.pl/439-1428-thickbox/emaliowana-lampa-przemyslowa-okragla-hk-living-czarna-xl.jpg I wtedy ta nad kanapą - maksymalnie niewidoczna, pod sufitem, biała (coś płaskiego, plafonowatego). Albo w ogóle - dać sobie z nią spokój, kabelek zamurować. I poszukać stojącej przy kanapie oraz mniejszej, z drugiej strony, na komodę (jak już będzie:) Sama tak mam w pokoju i w ogóle nie odczuwam braku centralnego światła. Komoda - a może jakaś stara? Lata 60 albo art deco? Na all. jest sporo fajnych.