Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Vereenka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    39
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Vereenka

  1. Dzięki! Prawie identyczne! (i o połowę tańsze )
  2. Cześć, znacie może jakieś tańsze odpowiedniki dla Artemide Tolomeo Sospensione: Widziałam póki co tylko egzemplarze z łukowatym pałąkiem, a ma być prosto, geometrycznie... ale nie aż tak drogo Z góry dzięki za pomoc!
  3. Poszukiwany/ poszukiwana: lampa z szarym abażurem, mile widziany jaśniejszy szary niż ciemniejszy, raczej klasyczna i bez udziwnień (do sypialni ma trafić), mogłaby wyglądać np. jak ta z CustomForm (tylko termin sprowadzenia powinna mieć fajniejszy, niż przełom lutego i marca). Ktoś, coś? Hilfe!
  4. Hej, ja miałam podobne w mieszkaniu - tylko że nie po dwa paski ledów u góry i dołu, ale jeden z góry i po jednym z każdego boku. Spokojnie dało się przy nim zrobić makijaż
  5. Vereenka

    szczyty kiczu i kuriozum

    http://terriblerealestateagentphotos.com Nawet nie wiem, jak to opisać, ilość doznań wizualnych w połączeniu z opisami zniewala. Smacznego
  6. Mam w bloku ciut mniejszy. Wjechać się da (najlepiej złożyć lusterka), wysiąść z auta - owszem (niektórzy domownicy dają radę tylko "na wdechu"), ale np. o wyciągnieciu fotelika z dzieckiem można zapomnieć. Dlatego w nowym domu garaż będzie wielki A do wąskich garaży polecam przyklejenie na ścianach karimat (zwykłych, najtańszych), to pozwala maksymalnie otwierać drzwi bez stresu o zarysowanie lakieru.
  7. Też jestem za wersją kinki, choćby z tego powodu, że unikasz balkonu przy pokojach dzieci (mniej stresu dla Ciebie, no i nie ma awantur o to, które ma mieć balkon).
  8. Nam też straż pożarna odmówiła, informując, że obowiązek mają przyjeżdżać do obiektów użyteczności publicznej, a domki prywatne to tylko grzecznościowo im się zdarza odwiedzić, jeśli akurat mają taką fantazję, a jako że my jeszcze nie mieszkamy, to fantazji brakło Jako osoba uczulona na jad wszelkich fruwaków odmówiłam pojawiania się na obiekcie, dopóki draństwo tam siedzi, co groziło wstrzymaniem wykończeniówki Skończyło się na zawezwaniu za 150pln faczowca, który czymś gniazdo os okadził, w ciągu kilku godzin zleciało się do tego gniazda chyba wszystko co fruwa i żądli z całej okolicy, aby stadnie polec. Martwe gniazdo pełne truchła strącił mój dzielny małżonek i spalił. Póki co osy nie wróciły (minął ok 1 m-c), choć fachowiec uprzedzał, że jeśli nie wszystkie zlecą się zdechnąć w okadzonym gnieździe, to zabawa może się powtórzyć, bo osy jak już sobie upodobają jedno miejsce, to na amen i uparcie chcą do niego wracać.
  9. Ja (jeszcze) mieszkam na 2 piętrze - też miałam wybór, ale wygrał lepszy widok z okna Widoku nie żałuję, za to ilość schodów przeklęłam nie raz w ciąży, że o późniejszym taszczeniu wózka z małolatą nie wspomnę. Zakupy zamawiam z dostawą, bo wnoszenie zgrzewek wody na 2 piętro to mało przyjemny sport . Prywatność - cóż, w dzisiejszych blokach i tak najczęściej słychać, jak ktoś za ścianą kichnie, i to niezależnie od piętra, zależy czego oczekujesz. Sąsiedzi z 1piętra na brak intymności na balkonie nie narzekają, tu chyba ważniejsze jest, nad czym balkon zwisa (zieleń? chodnik? wejście do bloku?) i co jest obok/ naprzeciwko (nic? inny balkon? czyjeś okna?) Imho sporo zależy od tego, ile masz lat i ile czasu planujesz w tym mieszkaniu pomieszkać - jeśli to mieszkanie w założeniu docelowe, brałabym jednak 1 piętro (raz, że ze względu na tematy okołociązowo-dzieckowe, dwa - na przykładzie teścia widzę, że na starość z tężyzną fizyczną bywa różnie, max jego możliwości to 1 piętro właśnie). Albo wyżej, ale tylko z windą. Btw: zwróć uwagę, jaki lokal będzie na parterze - niektóre hałasują, a niektóre potrafią strasznie śmierdzieć (np. pizzerie czy inna szybka gastronomia), kumpela mieszka nad pizzerią właśnie, pizzeria na parterze, ona na 3 piętrze i przysięgam, ja bym tam nie wytrzymała.
  10. qbek17 - dziękuję za wyjaśnienia z ciśnieniem u nas różnie bywa, z drugiej strony - koszty, potencjalne problemy... Będę miała o czym myśleć.
  11. Witam ponownie, jakiś czas temu poszukiwałam w tym wątku sprytnego filtra osmotycznego do upchnięcia w szafce pod zlewem - zgodnie z sugestiami stanęło na filtrze puricom stella i tego będę się trzymać Teraz, gdy wreszcie przyszedł czas ów filtr zakupić, odkryłam, że występuje on w dwóch wersjach: z pompą lub bez. Za chiny nie wiem, co ta pompa robi i czy ja jej potrzebuję, czy nie - poratujcie raz jeszcze niekumatą babę i doradźcie, bo ja wymiękam. Z góry dzięki!
  12. My gdzieś między instalacją wod-kan a elektryką robiliśmy pozostałe instalacje (rury pod odkurzacz centralny, dgp, wentylację mech. etc) Acha, jak kładziesz instalację alarmową nie rękami "swojego" elektryka, a np. firmą ochroniarską, to tę instalację imho już po elektryku, ale jeszcze przed tynkami W sumie to oznacza, że już na tym etapie trzeba wiedzieć co gdzie stanie, gdzie będzie potrzebna lampa, a gdzie gniazdko, mieć projekt kuchni i łazienki - żeby potem nie płakać, że się zapomniało o rurce z wodą do kostkarki w lodowce
  13. Przeszkadza. Tylko takiej, jak chcę, to na ledy jeszcze nie robią. Zostaje zgniły kompromis (albo przekonanie producentów lamp do zmiany podejścia - ale aż tyle nie zamierzam czekać przy świecach)
  14. Dziękuję pięknie, pędzę się oświadczać
  15. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... czy da się gdzieś nabyć Light Bean by Katerina Kopytina? O te: http://katerinakopytina.com/#/project/6 (albo ich wierne kopie). Kocham się w nich skrycie, ale póki co jest to bardzo platoniczna miłość
  16. Dwa odmienne scenariusze z życia wzięte: Moi rodzice, za młodu blokowo-kamieniczni, od 28 lat mieszkają w domku. Właśnie planują przeprowadzkę do bloku - uznali, że na emeryturze przerośnie ich zajmowanie się domem, ogrodem, wspinanie po schodach (bo w domku windy nie uświadczysz), do tego doszło pojawienie się u mamy silnej alergii na grzyby i pleśnie, co praktycznie wykluczyło ją z ogródkowego grzebania w ziemi. Więc będzie blok z windą, w dobrej lokalizacji, gdyby okazało się, że na starość prowadzenie samochodu będzie zbyt kłopotliwe. My, w sumie blokowo-domkowi (znaczy, mąż blokowy, ja domkowa, ale wspólnie od lat już mieszkamy w bloku) wlaśnie kończymy budować dom dla nas i naszej małej córeczki. W lokalizacji, do której wzdychaliśmy jeszcze zanim została wystawiona na sprzedaż. Ale u nas podstawowe założenia to dom, na który nas stać (no dobra, z kredytem, ale nie wystrzelonym w kosmos), maksymalnie bezobsługowy (stąd np rezygnacja z przewidzianych w projekcie drewnianych elewacji etc). Mimo to wiem, że domek będzie wymagał większego nakładu pracy, ale naprawdę dużo mi dało mieszkanie w domku z rodzicami, wiedziałam, które prace były dla mnie uciążliwe i doprowadzały mnie do szału, mogłam więc próbować je wyeliminować a resztę akceptuję, bo chcę i taką podjęłam świadomą decyzję. I tak, jestem pewna, że dla nas domek to dobre wyjście i będziemy szczęśliwi - podobnie jak moi rodzice w bloku.
  17. booosko, kuchnia piękna, normalnie wpraszam się na kawę (masz chyba najszybciej kupioną i zamontowaną kuchnię, o jakiej w życiu słyszałam, sero!)
  18. Kochana, u nas zawsze jesteście mile widziani, nie trzeba się anonsować My się powoli wykańczamy (głównie finansowo... Kto to widział, żeby taras, podjazd czy ogrodzenie były takie drogie, masakra...), podeślę fotki jak uda mi się podjechać na budowę, ostatnio ciężko z czasem, bo potomstwo jest jednak mocno wymagające Ale, ale - przypomniałam sobie, że ostatnio szperałam w poszukiwaniu zlewu gospodarczego, może taki Ci podpasuje http://www.sklep100.pl/index.php/product/show/id/8979
  19. Dawno nie zaglądałam, a tu takie zmiany Kominek obłędny, można się zakochać po uszy Elewacja też wyszła super! Idziesz jak burza
  20. asti, witaj Zajrzałam do Twojego dziennika, faktycznie, projekt podobny, coś czuję, że i gusta mamy zbliżone Będę zaglądać częściej i kibicować My szczęśliwie dobrnęliśmy do stanu deweloperskiego i, o ile niebo nie spadnie nam na głowy, po świętach ruszamy z wykończeniówką Zdjęcia z naszej budowy będą się pojawiać, mam nadzieję, że "nadgonię" to wszystko, co się działo na naszej budowie
  21. Po zalaniu - tu widać, że zdecydowaliśmy się na obniżenie poziomu garażu o jeden bloczek, ze względu na różnicę poziomów między drogą a naszym domem (i tak mamy pod górkę )
  22. Teraz będzie bardziej wizualnie, nie bijcie, ale muuuszę, po prostu muszę. Pod koniec maja nasz dom został wytyczony: I na początku czerwca się zaczęło: Fundamenty: Z fragmentami ekipy: Wersja "uklepana" (tak, badaliśmy zagęszczenie piasku ) c.d.n.
  23. Nasze założenia budowlane: ma być ciepło i energooszczędnie, ale bez perwersji Są pewne wygody czy marzenia, z których nie zrezygnujemy w imię "bycia eko". Na przykład kominek (musiał być!), czy ogrzewanie gazem (stos wyliczeń pokazał, że póki co gaz wygrywa w kategorii "mariaż wygody i ceny", zmieniliśmy więc przewidziane w projekcie źródło ciepła, bo jakoś nie widziałam siebie z wiaderkami węgla etc). A kto wie, może za kilka/ kilkanaście lat zmienimy źródło grzania na pompę ciepła plus solary na dachu? Instalację pod solary profilaktycznie zrobiliśmy, koszt był niewielki, a w razie potrzeby nie będzie trzeba ryć w ścianach Dołożyliśmy też solidną warstwę ocieplenia wszędzie, gdzie się dało (kolejny cios w plecy architekta adaptującego projekt, bo cyt. "tyle było tego liczenia i zmieniania wymiarów, no kto to widział..."). Ociepliliśmy poddasze nieużytkowe. Baaardzo przyłożyliśmy się do wyboru okien i ich montażu. Dołożyliśmy wentylację mechaniczną z rekuperacją oraz rozprowadzenie ciepłego powietrza z kominka. Zaplanowaliśmy ogrzewanie podłogowe (tak, spełniam swoje wielkie marzenie ) Zdecydowaliśmy się na odkurzacz centralny (a to, dla odmiany, marzenie męża) Dodaliśmy filtr i zmiękczacz wody na wejściu, a dorzucimy też odwróconą osmozę do wody pitnej w kuchni. Że nie wspomnę o drobiazgach typu: rolety wszędzie, dużo punktów elektrycznych (tych imho nigdy za wiele, zwłaszcza w okolicy kuchni). Parę razy mieliśmy ochotę rzucać w siebie ciężkimi przedmiotami, ale krok po kroku udało nam się ustalić wszystkie istotne szczegóły i mogliśmy ruszyć z kopyta
  24. Kochany pamiętniczku, zaniedbałam Cię okrutnie, ale tyyyle się działo przez te wszystkie miesiące... Na przykład stoi już sobie dom. Gotowy, w stanie "deweloperskim". I zaczynamy się wykańczać (znaczy, ciągle bardziej my jego) i niecierpliwie przestępować z nóżki na nóżkę, kiedyż to, ach kiedy się wprowadzimy. Bo ja bym mogła już zaraz, chociaż nie, jeszcze nie - poczekam na łazienki, podłogi i kuchnię, a potem to już z górki (a przynajmniej tak sobie wmawiam ) Uda się do lata wprowadzić, czy nie bardzo? Trzymajcie kciuki, bo taki jest mój cichy plan Przez ostatnie miesiące niemal nie zaglądałam na forum, a widzę po PM, że kilka osób chciałoby nasz dom zobaczyć, więc ułatwiając sobie życie postaram się wkleić tu historycznie trochę fotek i opisać jak ta nasza budowa przebiegała. Na początek: projekt i co żeśmy w nim zmienili. Projekt pierwotny wyglądał tak: to parter, a piętro miało wyglądać tak: Układ domu pasował nam idealnie - wjazd od wschodu, duże okna na południe i zachód, tak jak zawsze chcieliśmy. Zmiany - w sumie niewielkie, bo projekt świetnie wpasował się w nasze potrzeby, ale trochę pozmienialiśmy "pod siebie", oczywiście Ale po kolei: Powiększyliśmy garaż. O metr w bok i o metr do przodu. Może przesadzam, ale naprawdę marzę o swobodnym otworzeniu drzwi samochodu w garażu i wsiadaniu bez wciągania brzucha Architekt adaptujący projekt zapluł się z wściekłości, kiedy kategorycznie zażądaliśmy przeliczenia konstrukcji dachu nad garażem, bo jego zdaniem "za tę cenę adaptacji to nie powinniśmy liczyć na żadne obliczenia konstrukcyjne". Byliśmy twardzi i nieustępliwi i bardzo dobrze, bo okazało się, że powiększenie garażu wymogło zmianę przewidzianego w projekcie podciągu na wielki, solidny heb, inaczej konstrukcja by nie wytrzymała. Wniosek: trzeba walczyć o swoje, a biura które zajmowało się adaptacją naszego projektu zdecydowanie nie polecam. (tak, dopiszę ich do czarnej listy... chociaż nie, oni już tam są, tylko ja za późno się o tym dowiedziałam...) podnieśliśmy ściankę kolankową do wysokości metra. Ile było z tym zamieszania... Jako uparci klienci zmusiliśmy architekta adaptującego projekt do ponownego przeliczenia całego dachu i wydłużenia krokwi, aby nie zniszczyć proporcji budynku. Architekt do reszty nas znienawidził Ociupinkę zmniejszyliśmy okna w salonie. Konkretnie - okna nie stykają się w rogu salonu jak przewidywał projekt, ale mamy "narożnik" metr na metr. Okna nadal są ogromne, a narożnik przyda nam się - mąż planuje umiejscowić tam fotel prezesa Skoro już jesteśmy przy wielkich oknach w salonie: zdecydowaliśmy, że wystarczy nam jedno wyjście na ogród, drugie okno zmieniliśmy na fix. Zrezygnowaliśmy z drzwi między przedsionkiem a spiżarną. Wiem, że teraz będę ganiać z zakupami przez salon, ale nie potrafiłam w głowie umeblować spiżarni tak, żeby zostawić w niej miejsce na komunikację, a po zamurowaniu wspomnianych drzwi mam w niej trzy ściany do obudowania półkami... I wierzcie mi, ja te półki zapełnię! jako że salon składa się z okien, otwartej przestrzeni na kuchnię i kominka, wymarzyliśmy sobie jedną pełną ścianę. Zabudowaliśmy więc "do sufitu" ścianę między salonem a schodami - projekt przewidywał tam kawałek ściany, coś na kształt murowanej poręczy. Poręczy nie będzie, jest ściana Nie żałujemy. dodaliśmy okno połaciowe nad schodami. Okno nad schodami robi mi dobrze Mamy dzięki niemu pięknie doświetloną klatkę schodową i hol na piętrze, pal sześć, że z moim lękiem wysokości nie zdołam go nigdy umyć (albo będę zatrudniać kogoś, kto się nie boi drabiny tak jak ja...) hol na piętrze robi też zmiana układu ścianek działowych: przesunęliśmy wejścia do sypialni oznaczonej na projekcie 17 i 18 tak, że zlikwidowaliśmy "korytarzyki" w sypialniach przy garderobach i do garderoby z nr 16 wchodzi się z holu, a do garderoby nr 19 bezpośrednio z sypialni 18 (w tej garderobie przenieśliśmy drzwi na prostopadłą ścianę). Nie wiem, czy jasno to opisałam, ale w skrócie chodzi o to, że skróciliśmy ścianę między sypialniami nr 17 i 18 Wcale nie tak dużo zmian, prawda?
  25. Problem się zaczyna, jeśli ma się w domu kogoś chorego na nerki i liczy skrupulatnie każdy miligram soli... Ja tak mam i ciągle nie wiem, jaki z filtrów odwróconej osmozy warto zamontować pod zlewem... Polećcie coś, będę wdzięczna za podpowiedzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...