-
Liczba zawartości
10 -
Rejestracja
Informacje osobiste
-
Płeć
Mężczyzna
-
Mój klub zainteresowań
Kominki
-
Jestem na etapie
zdrowego grzania kominkiem
-
imię i nazwisko
Witold Jaworski
Dane osobowe
-
Miejscowość
COP Stalowa Wola
Profil płatny
-
Kategoria
usługi
Witold Jaworski's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
No właśnie, dzieląc się doświadczeniem możemy podpowiadać jak omijać ewidentne miny a i by zestaw nie musiał być porządny ale zrobił swoje.
-
Ważne pytanie, odniosę się najpierw do nasady Michalby, bo to jego wątek - w opisie podano, że jest bezobsługowa, jednak wpisy od innych osób, które już się pojawiły na ten temat skłaniają do pewnej rezerwy wobec opisu. Zostawiłbym jakąś możliwość kontrolowania tego co odkłada się w środku i w razie potrzeby wyczyszczenia. To jest główna wada nasadek. Do czynników od których zależy częstotliwość czyszczenia, a które wymienił już margod dodam jeszcze temperaturę wody na powrocie do nasadki,u mnie 58 st Jeśli chodzi o moją nasadkę to wymaga czyszczenia co 2-3 miesiące codziennego palenia, sadze są suche, płomieniówki bez kreozotu. Nie mam żadnych skroplin, nasadka rzadko stygnie poniżej 40st., a pompa podmieszająca pracuje dopiero od 58 st. obudowa nasadki jest szamotowa.
-
Michalba, napisałeś, że moc twojej nasady wynosi coś 3-4 KW, producent podaje 5,5-8KW. Czy zamawiałeś ją krótszą niż standard? I jeszcze jedno: odejście na akumulację robisz przed nasadką /czyli więcej ciepła w akumulację ale nasadka pracuje okresowo/ czy za nasadką? wtedy oczywiście nasadka pracuje ciągle, ale obniża temp.spalin idących w akumulację. pozdrawiam
-
Witaj margod! Jeszcze nie wiem czy super ?... Fajnie byłoby jakbyś wrzucił swoje pięć groszy
-
Eee, Bader jaja sobie ze mnie robisz udając, że nie umiesz palić… Nasze instalacje i budynki różnią się od siebie więc i palenie musi być inne. Mam bufor więc palę na maksa, właśnie szybko czy ściślej bardzo intensywnie w jak najwyższej temp. i najbardziej ekologicznie, i zatrzymuję to ciepło które uzyskam z wkładu właśnie dzięki nasadce w buforze w ilości 10 KW, a część w masach kumulacyjnych. U mnie komin jest murowany z cegły i stanowi masę kumulacyjną ogrzewającą łazienkę na parterze i dwa pomieszczenie na poddaszu. Te 170 stC, które wpadają ze spalinami do komina to minimum co potrzebuję. Nie kuś mnie żebym zszedł do 90 stC bo to żaden problem, ale za 2-3 lata będę miał komin do rozbiórki, bo go zniszczą skropliny. Obaj piszemy o tym samym robiąc pewne skróty myślowe więc dla /jak ich nazywasz/ "bajkopisarzy" walnę kawę na ławę o czym piszemy by pomyśleli dlaczego woda, kumulacja itd. a nie wełna i gipskarton. Obserwatorów i jednocześnie miłośników płomieni chcę skłonić do rozważań co warto sobie zbudować w swoim domu. Tu dla lepszej wiarygodności posłużę się "cycatem" z zajęć z prof.Internetem: "PROCES WŁAŚCIWEGO SPALANIA DREWNA: Można go podzielić na trzy fazy: 1.Faza suszenia w tej fazie woda zawarta w drewnie /tym dwuletnim a nigdy świeżym!/ zamienia się w parę wodną. Temperatura ok.100C Poprzez szybkie suszenie drewno kurczy się i pęka , co przyspiesza proces, jednak temperatura spalania w tej fazie jest niska, występuje dymienie, energia tracona jest na odprowadzeni reszty wilgoci, czas fazy suszenia zależy od ilości wody zawartej w drewnie. 2. Faza odgazowania drewna Po fazie suszenia temperatura wzrasta ze 100C do ok. 300C rozpoczyna się proces odgazowania. Z drzewnej masy wydobywa się bardzo bogaty w energię gaz drzewny o różnorodnym składzie chemicznym , którego głównymi składnikami jest węgiel, tlen i wodór. Drewno, mimo że należy do paliw stałych w 84% składa się z substancji, które zamieniają się w procesie spalania w gaz drzewny. Gaz drzewny spalając się w odpowiednich warunkach wytwarza długi niebiesko-żółty płomień o temperaturze od 800C do 1000C. 3.Faza końcowa Po wypaleniu wszystkich lotnych substancji zawartych w drewnie następuje spalanie węgla drzewnego. Rozżarzony węgiel drzewny spala się w temperaturze 500-800C . W tym czasie można zaobserwować krótki błękitny płomień i brak dymienia." Poniżej należy wpisać jaki odbiornik ciepła każecie zamontować swojemu wykonawcy na urządzeniu tak spalającym drewno, albowiem żaden Schybel, Frajer, czy Wprosto po przyjęciu takiej działki temperatury nie będzie już kominem. ……………………................................... (podpowiedzi: hypokausta, płaszcz wodny, nasadka wodna, kanały kumulacyjne, kombinacje itd.) I to by było na tyle. Kiedy indziej - co się dzieje jak ktoś wrzuca kloca do wkładu, zamyka szyber i powietrze i cieszy się, że pali się do rana…. Michalba, sorry, że odszedlem nieco na bok od głównej myśli twojego wątku. Moje sugestie dla ciebie mam prawie skończone. pozdrawiam
-
Bohusz, BINGO! Nie chcąc komplikować dodatkowo nieśmiałej porady dla Badera / a nie instrukcji!/ dalszymi wytycznymi poprosiłem o spalenie 6 kg drewna, przy dokładnie opisanej regulacji powietrza na dopływie bo przy tej ilości nie osiągnie większej temp. w kominie jak 300-400 st przy kiepskiej nasadce. Ale ponieważ zakres podanej mocy nasadki od 4,5 do 14,5KW budzi szacunek więc nie powinien przy tej ilości spalonego drewna przekroczyć 150-200 st.na wlocie do komina więc można uznać temp. spalin za sprawę drugorzędną. Ograniczając temp wody na wyjściu z nasadki jednocześnie ogranicza wzrost temp spalin na wejściu do komina. Dopytywanie o sterowanie jakie posiada Bader byłoby nietaktem więc zaproponowałem najprostsze sprawdzone rozwiązanie, bo szokiem jest dla mnie możliwość pracy takiej wypasionej nasadki z mocą 1KW jak napisał… dzięki za uwagę, pozdrawiam
-
Bader, zdanie : "-kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 st w razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/" dotyczy oczywiście temperatury wody wychodzącej z nasadki, a nie spalin. Zabrzmiało to trochę dwuznacznie stąd dodatkowa interpretacja, pozdrawiam
-
]No to jedziemy dalej… Kiedy słyszę coś o spalaniu drewna, wodzie i buforze - jestem najszybciej jak mogę…bo to najtańsze grzanie w perspektywie najbliższych 20 lat, tylko.. no wlaśnie Michalba, Zapotrzebowanie na ogrzanie domu 6KW to przyzwoity i realny wynik, przy czym warto zaznaczyć, że dotyczy temp. obliczeniowej przy -16st., która zdarza się przez 20-24 dni sezonu co stanowiło 10% ostatniego dość mroźnego okresu grzewczego - tylko wtedy nosimy najwięcej drewna. Później lajcik bo coraz mniej - trzeba to lubieć lub polubieć. Zbiornik CWU 350 litrów plus jakieś 20 na wodę w rurkach, trzech grzejnikach i nasadce - razem ok.370 litrów. Żeby to zagrzać od 10 do 60 st. potrzeba dostarczyć 21,5 KW Wtedy nasadka 4KW /o ile tyle ma - zaraz napiszę jak to sprawdzić przed zakupem/ zamelduje ,że "zadanie wykonane" po ok. 5 godzinach. Przy 220 litrach /200 zbiornik+20 grzejniki, rurki i nasadka = ok.13KW mocy/ będzie zagrzane po ok. trzech godzinach. Wtedy jest pewien dyskomfort, bo trzeba będzie po jednej kąpieli chwilę poczekać z drugą i w tym czasie palić dalej. Teraz zależy - jak to ktoś już pisał - jak szybki będzie rozbiór CWU czyli jak rodzinka często będzie się pluskać w wannie bo znowu trzeba będzie palić dalej….Z tą /3-4KW/ nasadką rzeczywiście trudno liczyć na pełen komfort. Żeby osiągnąć przyzwoity wynik 2-2,5 godz. musiałbyś ciągnąć ciepłą wodę z nasadki o mocy 8,6 KW i tu jak słusznie zauważył Bader /muszę koniecznie poświęcić chwilę jego wpisowi/ ma znaczenie wkład na którym pracuje nasadka. Tyle teoria, teraz czas na doświadczenia z przećwiczonego tematu: Chcę dogłębnie przedstawić jak pracuje moja nasadka i niewielkie tu ma znaczenie, ze grzeje tylko wodę do CO - na co idzie rozbiór wody z bufora jest bez znaczenia. Ogrzewam nasadką bufor 500 l wody w przedziale od 20 do 70st. w czasie ok. 2,5 -3 godzin czyli dostarczam ok.29KW energii. Wynika z tego ,że nasadka pracuje z mocą ok. 10KW. Na tabliczce znamionowej pisze -moc nominalna 9KW, a jak zwykle moc maksymalna zależy ode mnie czyli ilości zapakowanego drewna do wkładu. Spalam wtedy we wkładzie bardzo szybko od 12-15 kg drewna dwuletniego drobnego(!) graba /w trzech załadunkach 6+5+4kg/ czyli generuję ok.52,5 KW energii. Zatem w wodę nie idzie aż 45% wytworzonej energii i jest to ilość bardzo przyzwoita w przypadku wkładu i nasadki przeznaczona na straty promieniowania przez podwójną szybę , oddawanie ciepła do szamotów w ciepłej obudowie oraz podmieszanie wody między zasilaniem i powrotem aby zapewnić 60st na powrocie do bufora. Teoria na wykładach w prestiżowych szkołach mówi o 35 - 45% mocy wkładu odbieranych przez nasadkę wodną, wkłady o dużym zładzie wody przekazują do niej ok.65% dostarczonej energii. Moja nasadka mieści w sobie ok.40 litrów wody, zaś powierzchnia przekazywania ciepła ze spalin do wody czyli kontaktu spalin z blachą za którą znajduje się woda wynosi aż 1,25 mkw! To ona decyduje o mocy nasadki!!! Specjalnie nie podaję producenta, bo to bez znaczenia /wierzę wszystkim lecz ich sprawdzam!/ abyś mógł michalba sam ocenić te które cię interesują właśnie po tej powierzchni - jaką mają moc rzeczywistą w odniesieniu do sprawdzonej empirycznie mojej nasadki. Jeszcze temat wkładu i już zmykam… Bader napisał: Nasadki wodne generalnie funkcjonują w oparciu o niską sprawność samego pieca grzewczego. Nie uzyskasz 4kW energii z pieca , którego straty ( czyli energia oddawana do przewodu kominowego ) wynosi 2kWh. Mam zainstalowaną podobną nasadkę ( o trochę większej pojemności i teoretycznie większej mocy 4,5 - 14,5 kWh ) i d..a , pracuje z wydajnością ok. 0,7-1 kWh. Dlaczego ? Jest dokładnie na odwrót: Nasadka jest wymiennikiem i szybkie spalanie drewna we wkładzie /najbardziej ekologiczne/ wyzwalające dużą temp. spalin i moc jest w niej zamieniane na gorącą wodę, a schłodzone spaliny idą do komina nie niszcząc go. Nasadka dostając jakieś odpadki energetyczne z wkładu protestuje i odmawia współpracy zalepiając się smołą. Mam to opomiarowane: w górnej części paleniska wkładu temperatura spalin 650-750st, zaś po przejściu przez nasadkę na wejściu do komina 170st. - odbiór ciepła wyśmienity. Po kolejnych rozpaleniach temp. na wejściu do komina wzrasta do 220-230 st co pozwala mi na podłączenie nasadki do komina murowanego z cegły bez koszulki stalowej!! Bader, spróbuj tak: -wyczyść kanały w nasadce, bo puszczając do nich takie znikome ilości ciepła pewnie je zasmalcowaleś stąd ten 1KW wydajności -sprawdź czy masz możliwość ustawienia temp. na powrocie do nasadki na poziomie 60 st -ułóż 6 drobnych polan /tj. ok.6kg drewna/ o przekroju do 6-8 cm w "studnię" po dwa na krzyż i spal na otwartym wylocie spalin /jeśli masz szyber to ma być otwarty!/ -dopływ powietrza do wkładu otwarty na maksa, po 10-15 minutach gdy się drewno rozpali w całości przymykasz do 50% -otwórz te grzejniki buforujące, żebyś nie był zdziwiony co się stanie, -kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 st w razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/ -drugi załadunek po wypaleniu pierwszego do temp żaru, nieco mniejszy 4-5 kg, bo przy pierwszym wkład się rozgrzewa, drugi już spala się właściwie, -w razie potrzeby trzeci mniejszy załadunek 3-4 kg - koniecznie napisz czy coś się zmieniło? Mam nadzieję, że przy moich wypracowaniach skoro zamykam 2-3 posty w jednym dacie mi trochę czasu na odpowiedzi - na tygodniu to dla mnie może być problem… pozdrawiam serdecznie
-
Ok, sądziłem że pod moją nieobecność ktoś się jeszcze wypowie na nietypowy temat… Rysunki są w porządku to nie szkółka tylko rozważania, jednak samym rodzajem bufora oraz sposobami podłączeń zajmę się na samym końcu po wyborze tego co ma obsługiwać. Krok 1: zapotrzebowanie mocy do osiągnięcia zamierzeń - ogrzewanie CWU + [grzejniki w znikomej ilości] Krok 2:weryfikacja możliwości urządzenia w praktyce. Nie mając dokładnych danych przyjmę na podstawie opisów w wątku zbiornik na CWU 200 litrów i trzy grzejniki o łącznej mocy 5KW. Na podgrzanie wody w zbiorniku w ciągu 1 godziny do temp. 60 st. potrzebna jest moc ok. 12KW co razem z grzejnikami spowoduje potrzebę pracy wybranej nasadki /3-4 KW/ przez ok. 4 godziny. Tyle mówi pani TEORIA. Teraz głos ma pani PRAKTYKA, a było tak: dom drewniany 90 mkw, wkład z nasadką o mocy łącznej 16 KW /5 KWnasadka/ ma grzać 4 grzejniki, a gdyby chciał gotować wodę to nadmiar mocy ma iść do zbiornika CWU 150 litrów normalnie pracującego na grzałce elektrycznej. Instalatorzy powiesili grzejniki o mocy 2,5KW(!) każdy, dołożyli 15 mkw podłogówki no i podłączyli zbiornik. Nasadka nie dała rady… .mogła grzać grzejniki i część podłogówki ale tylko sam baniak z wodą podgrzewała w tempie 10st./godzinę - miała pewnie 2-3KW zamiast obiecanych 5-ciu. Po zmianie wkładu na typowy płaszcz wodny o pojemności 40 litrów i spaleniu dwóch załadunków drewna po 5-6 kg temperatura w domu wzrosła z + 8st do +17 a zbiornik z wodą miał temp. 55 st. po dwóch godzinach od rozpalenia. Wniosek: z uwagi na to że bufor i tak będzie proponuję zwiększyć jego pojemność / do ilu litrów nie wiem - brak danych nt. budynku i źródła/ i rozważyć możliwość włączenia do niego mocniejszego źródła ciepła. Wkład z płaszczem wodnym można również zabudować ciepłą obudową kaflową. pozdrawiam
-
Witam , michalba, założyłeś ciekawy wątek, który warto pociągnąć z uwagi na wagę tematu i nietypowe rozwiązania systemowe. Obserwując go od początku widzę, że jest na dobrej drodze by umrzeć przysłonięty poradami typu którą stroną wpiąć "rurkę w dziurkę" /choć też potrzebnymi/. Nie mam czasu na zawoalowane porady, dlatego na wjeździe prezentuję kim jestem. Trochę "wypchnął mnie do tablicy"… eniu, choć zna mój opór do występów na forum… Eniu - jeśli pisałeś o mnie - testy zakończyłem po miesiącu, grubo po zimie zabudowałem szamotem ratując się przed rozwodem /kominek Pompiodou był super/ i teraz to gdzieś wisi na stronie, a ty miałeś mnie odwiedzić…. Tyle tytułem wstępu z uwagi na debiut - teraz do rzeczy. Mój organizm domowy ogrzewa się już drugi sezon piecowym wkładem z nasadką wodną współpracującą z buforem /wstępnie zakładałem tylko dogrzewanie/ . Ciepła obudowa z szamotu umożliwia m.in. wygrzewanie pleców i jest zamknięta aby wyeliminować zjawisko przeganiania i przypalania kurzu . Zestaw ten zasila tylko układ CO. Nie grzeję ciepłej wody użytkowej z nasadki choć analizowałem taką możliwość i nie będę montował solarów. Co potrafi nasadka napiszę później. Mam ten komfort, że jest gaz jako drugie źródło ogrzewania i na cele grzewcze zużywam go ok…200 m3 rocznie, głównie wtedy gdy wyjeżdżamy lub nie mam czasu palić. Trzy lata temu zadawałem sobie te same pytania co ty michalba i dostawałem podobne odpowiedzi. Nie ustrzegłem się w realizacji błędów hydraulicznych mimo, że w "wodzie" siedzę po uszy od lat, jestem jej fanem i wydawało mi się, że monterów zatrudniłem super. Poprawki wykonywali dwu- czy trzykrotnie bo tak się umówiłem - przychodzą i robią jak mi coś nie pasuje i sam walczyłem z tematem "bo układ jest panie nietypowy". Ty wykonałeś już niezły kawał roboty, przemyślenia widać w dokładnych zamiarach, wiesz jakich masz hydraulików takich jak moi - to ważne… Odnośnie Twoich pierwszych pytań skłaniam się do rozwiązania A1 lub A3. A2 oraz rozw.B u siebie odrzuciłem z uwagi na legionellę - nie widać jej, ale brzmi groźnie. Nowszym rozwiązaniem jest wymiennik przepływowy CWU w postaci wężownicy zamontowanej w buforze. Gdybyś mógł podać jak duży masz dom, lub z dokumentacji jego zapotrzebowanie na moc grzewczą, czy masz podłogówkę i ile m2, pokaż rzuty kondygnacji z usytuowaniem kominka. Jakie masz zacięcie do noszenia drewna, jak duży zbiornik CWU planujesz - byłoby łatwiej podpowiedzieć czego się można spodziewać po planowanym rozwiązaniu. Gdyby wątek wygasł napisz na maila. A przy okazji rozwiń temat co skłoniło cię do takiego akurat rozwiązania? Pozdrawiam