Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

larky

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez larky

  1. Mielić nie mieli, ale czasami łupie większe kawałki, aż echo po kotłowni niesie
  2. Domek mam niewielki około 80 m2, dobrze ocieplony styropianem 15 cm. Podłogówka 30m2 + kaloryfery z termostatami+ zasobnik CWU 120l. Piec jak na moje warunki przewymiarowany, ale nie byłem w stanie znaleźć czegoś sensownego o mniejszej mocy i mniejszych gabarytach (mam mikroskopijną, średni ustawną kotłownię). U mnie retorta działa bardzo dobrze, nie zaobserwowałem opisanego przez Ciebie zjawiska częściowego palenia. Niestety, na czeskim ekogroszku piec brudzi się bardziej niż na polskim z węgla kamiennego. Ja go czyszczę (z lenistwa) co trzy tygodnie, ale wtedy jest już co sprzątać. Optymalne przy takim opale byłoby czyszczenie co dwa tygodnie, czyli takie jak zaleca producent w DTR. W mrozy słychać, że piecyk pracuje, ale ostatnio ma takie długie okresy przestoju, że od czasu do czasu zaglądam zaniepokojony do kotłowni czy aby nie zerwał zawleczki. A tu okazuje się, że wszystko w najlepszym porządku
  3. To mamy podobne odczucia Mnie najbardziej przeszkadzają nieprecyzyjne zamki w drzwiczkach i popielnik do którego trafia ok 85% popiołu (reszta spada poza szufladę). Niektóre spawy (przynajmniej na moim egzemplarzu) też nie są najwyższych lotów. Plus za mało skomplikowaną konstrukcję (przydało się podczas rozbierania kotła na elementy składowe) i oczywiście sterownik. W moim przypadku ważna tez jest ekonomiczność rozwiązania - zasobnik (najczęściej czeskiego ekogroszku) wystarcza na 6-7 dni. Ja na Barbary oglądałem kocioł przed zakupem, to był jedyny egzemplarz w Częstochowie. A wiadomo, że 10 kW bardziej się różni od pozostałych OEP niż 16 kW od 24 kW
  4. Moja opinia o OEP 10 kW bazuje na krótkim, bo ledwie 3 miesięcznym, okresie użytkowania... I generalnie jest OK, nie mogę specjalnie narzekać. Największym plusem pieca (jak całej rodziny OEP) jest sterownik, dla mnie rewelacja, że nie muszę grzebać w ustawieniach, wszystkim zarządza automat. Tyle jeśli chodzi o software. Hardware (czyli sam kocioł)... Hmm, tu już jest nieco gorzej: jest kilka nie do końca optymalnych rozwiązań (np. popielnik) i jakość wykonania pieca nie jest w moim odczuciu najwyższa z możliwych (co nie oznacza, że jest zła). Reasumując: całkiem dobry kocioł z genialnym sterownikiem. PS. A gdzie zamawiałeś ten kocioł? Ja swój kupiłem w ZAPR u pana Patrzyka ze Starego Rynku.
  5. W OEP 10 KW jest łatwiej bo kanały tylko dwa i przy czyszczeniu większość sadzy spada do szuflady, a resztkę (metodą opisaną powyżej) wygarniam do pojemnika podstawionego pod piec. A tak z ciekawości: jak często czyścicie swoje piece? BTW Wiem co jest napisane o czyszczeniu w DTR.
  6. Zgadzam się z minertu, że rozwiązanie popielnika z OEP 10 kW jest dobre, ale nie idealne. Nie wiem co stało na przeszkodzie aby lepiej spasować szufladę pod palenisko. Sporadycznie zajmuję się tłokowcem ojca (Kotrem Kłobuck) i tam szuflada jest wyjątkowo wygodna i dobrze spasowana, można sezon przepalić i nic poza popielnik nie spadnie. Wiem, że inna zasada działania, rożne konstrukcje, ale brak tych kilku centymetrów w szufladzie z Biecza i wiecznie spadający poza popielnik popiół jest trochę wkurzający... @jorgo fajnie, że nie ja jeden biegam w rękawicach z całą szufladą popiołu Do wyciągania go łopatką z popielnika do wiaderka jakoś nigdy nie miałem cierpliwości No i ten syf w kotłowni podczas takiej operacji
  7. @caffe23 Dokładnie tak Bez wykręcenia zespołu napędowego nie było szans ruszyć śrubą... W ten sposób zyskałem możliwość niewielkiego przesuwania śruby podajnika w kanale do przodu i do tyłu, co po kilkudziesięciu próbach przyniosło efekt w postaci "narodzin ciała obcego"
  8. Nie rozbierałem motoreduktora!! Zrobiłem tak jak pisałeś, wykręcając cztery śruby i wtedy właśnie trzeba się zaprzeć (przynajmniej u mnie tak było) żeby zerwać uszczelnienie między reduktorem i podajnikiem... Dobra, może jestem przewrażliwiony, zwłaszcza, że ten slilikon (?) nawet porwany po skręceniu śrub dalej tam jest i jakoś tam spełnia swoją rolę.
  9. Z długością tej śruby to chyba faktycznie trochę przesadziłem , ale grubość identyczna jak tych czterech wychodzących z pieca na których zamontowana jest retorta z podajnikiem... Ale moje pytanie pozostaje aktualne: czy motoreduktor jest szczelnie zamknięty, czy istnieje możliwość dostania się do niego jakichś zanieczyszczeń z podajnika? Niestety, podczas rozbiórki i późniejszego montażu pieca, moim priorytetem była próba ratowania temperatury w domu a nie zgłębiania technicznych niuansów OEP, i dopiero po uruchomieniu pieca zacząłem się zastanawiać nad rolą tej warstwy uszczelniacza (wygląda jak jakaś gumowata substancja).
  10. Witam wszystkich uczestników forum Wczoraj z moim OEP 10KW miałem identyczną sytuację jak AGA2011 jakiś czas temu, zablokowany ślimak i rozbiórka kotła na czynniki pierwsze, łącznie z odpięciem motoreduktora. Przyczyna awarii: śruba na palec gruba, zacięta w ślimaku na amen, na wejściu do retorty. Jakoś ją się udało usunąć i już piecyk hula, ale mam pytanie: na styku podajnik - motoreduktor widać ślady jakiegoś lepiszcza - uszczelniacza, przy demontażu trochę się to popsowało i mam wątpliwości czy teraz miał i zanieczyszczenia nie będą się dostawać do reduktora? Co o tym sądzicie, jest się czego bać? PS. Początkowo myślałem, że śrubę podrzucili jeszcze w Bieczu, bo rozmiarem identyczna jak te mocujące palenisko, ale bliższa analiza ujawniła ślady zaprawy murarskiej na niej i głównym podejrzanym jest skład opałowy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...