Witam wszystkich. Mam poważny problem z agentem biura nieruchomości. Wraz z narzeczonym trafiliśmy na tego pana podczas poszukiwania domu do kupienia. Zgłosił się do nas pewien pośrednik z ofertą sprzedaży połowy domu. Umówiliśmy się z nim na spotkanie. Zanim w ogóle pokazał nam ten dom wcisnął mojemu narzeczonemu do podpisania jakąś umowę (nawet jej nie przeczytał). Pojechaliśmy do tego domu, bardzo nam się spodobał mimo tego, że wymaga jakiegoś wkładu finansowego. Pytaliśmy tego pana o różne sprawy związane ze stanem technicznym tego budynku i najczęstszą odpowiedzią było "nie wiem". Gdy doszliśmy do spraw związanych z księgą wieczystą i całą dokumentacją tego obiektu ten pan stwierdził, że najpierw wdowa po właścicielu musi uregulować sprawę zrzeczenia się praw do tego budynku przez jej dzieci tak aby mogło dojść do podziału między tą Panią a mojego narzeczonego.Jak powiedziałam, że dzieci mają prawo do tego żeby odmówić zrzeczenia się praw do tego budynku ta pani stwierdziła, że oni nie mają nic do gadania bo ona ma 5/8 a jej dzieci po 1/8 tej nieruchomości (chwileczkę, ktoś, kto ma choćby 1/40 ma swoje prawa i nie musi się zgadzać na coś takiego, tak myślę). Kolejną sprawą jest to, że ten budynek wciąż nie ma dokumentu stwierdzającego oddanie do użytku. Dzisiaj ten pan zadzwonił i pytał czy juz wiemy czy dostaniemy kredyt na ten dom, mój narzeczony powiedział, że dopóki nie ma księgi wieczystej na jego nazwisko to nie może się starać o kredyt. Żeby załatwić sprawę księgi musi się odbyć rozprawa sądowa na której dzieci tej pani zrzekną się praw do tej nieruchomości. Agent stwierdził, że sprawę zrzekania się praw do tej nieruchomości można załatwić dopiero po podpisaniu umowy kupna tego domu (!!!!!!!!!!!!!!!!). Jak dla mnie to jest to jakieś wierutne kłamstwo i oszustwo. Proszę o radę jak w takiej sytuacji powinno wyglądać prawidłowe załatwienie tej sprawy a co było by wbrew prawu lub co mogłoby nam zaszkodzić. Z góry dziękuję za wszelkie informacje.