Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

hydraulikap

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

O hydraulikap

  • Urodziny 20.06.1984

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Suwałki
  • Kod pocztowy
    16-400
  • Województwo
    podlaskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

hydraulikap's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. witam panie Mariuszu.chłopaki właśnie odjechali po usunięciu usterki.piec chodzi ok.nie wiem kto wetyfikuje zepsute elementy ale warto im się przyjrzeć.nie spotkałem się nigdy z takim uszkodzeniem.aż dziw bierze jak to się mogło stać. dziękuje za telefon do klienta.przydałby się wam serwisant z naszego regionu.kotły dobrze się sprzedają a chłopaki robią dużo kilometrów aby usunąć usterkę. pozdrawiam.
  2. witam panie Mariuszu.dzwoniłem do pana,ale to nie aż takie pilne żeby panu przerywać prace.chciałbym wrócić do tematu z 18.02.2013r. tłumacze już o co chodzi.19.02.2013r zgłosiłem usterkę w serwisie po weryfikacji kotła osoba przyjmująca zgłoszenie poinformowała mnie w tym, że w samym dniu zadzwoni do klienta i poinformuje go kiedy ktoś przyjedzie naprawić podajnik.otóż dziś ów klient zadzwonił do mnie i powiedział, że ma dość tego pieca i żeby go zabierać,nowy i się psuje,tyle kosztował i nie działa i takie tam.normalny schemat wściekłego użytkownika.chciałbym zapytać czy mógłby pan przyspieszyć realizację zgłoszenia .klient bezproblemowy, w niczym nie było problemu.piec sam wybrał.ja jemu firmę defro zachwalałem,przedstawiłem wszystkie atuty kotła.powtarzałem, że firma rozwinięta ciągle coś poprawia żeby kotły były leprze i sprawniejsze.zrobił zapasy węgla i nie przewidywał, że będzie musiał palić drewnem.miał jakieś tam zrzyny z budowy ale przy suwalskich mrozach dużo patykami się nie naskoczy.zależy mi na tym żeby zła opinia nie poszła w miasto.sam mam kocioł z podajnikiem tłokowym i nie narzekam a jemu po prostu trafił trefny model.ja jako instalator to rozumiem.przy produkcji seryjnej zdarza się jakaś niedorobiona sztuka.to normalne.dziś byłem u niego i w budynku +2 sc.jeszcze raz prosiłbym o szybką reakcje. a co do samej usterki zauważyłem kilka rzeczy które powinny pomóc technologom wykluczyć takie przypadki. przyjrzałem się tym popsutym elementom i zauważyłem ,że w korbowodzie jest defekt.korbowód składa się z płaskiej wyciętej blachy i dwóch wspawanych gniazd (tulejek) w których osadzone są łożyska.w tym naszym korbowodzie łożysko które przykręcone jest do szuflady na krzywo wspawane gniazdo ok 10' nierówności względem korbowodu. podejrzewam, że w procesie produkcji używa się matrycy spawalniczej żeby nie pościągało spawów.dobrym rozwiązaniem było by zastosowanie łożysk pływających w tym przypadku(łożysko pływające w moim znaczeniu to takie w którym wewnętrzna bieżnia ma pewny kąt odchylenia względem zewnętrznej).drugie spostrzeżenie dotyczy rolek prowadzących szufladę po prowadnicach.w tym przypadku przednie rolki z obu stron całkiem się wykręciły z szuflady.kilka razy wzrosła temperatura podajnika a wiec i przód szuflady też miał podwyższoną temp.śruby mocujące rolki są zestopniowane co eliminuje złożoność mechanizmu(wygodniejszy w montażu nie trzeba ustawiać,dopasowywać dystansów itp.)różnica temperatury występująca w przedzie szuflady powoduje samoczynne odkręcanie tego typu śrub.takie zjawisko występuje w silnikach samochodowych.aby uniknąć tego klei się gwinty przy dokręcaniu. tutaj też to zda egzamin.pozdrawiam
  3. Witam jestem instalatorem.zamontowałem klientowi kocioł defro akm ii 22 kw.pierwsze uruchomienie było po nowym roku i mam z nim same problemy .klient pali eko groszkiem.po jakichś dwóch tygodniach podajnik przestał pracować narosło nagaru, na wyjściu z podajnika.po kolejnym tygodniu puścił uszczelniacz na głównym wałku w motoreduktorze.olej na terakocie.przysłali drugi motoreduktor zmieniłem,odpaliłem,działa.wczoraj zadzwonił klient, ze podajnik się zapalił. Pomyślałem ze coś w automatyce namieszane.dziś klient dzwoni ,że szuflada nie domyka się do końca. Myśle jak to możliwe.zajechałem rozkręciłem drzwiczki rewizyjne do okoła podajnika, a tu zonk. Rolki od szuflady poodkręcane korbowód połamany główna oś w przekładni pogięta łożysk wogóle nie poznałem takie zmielone.dzwonie do "całodobowego" serwisu a du znowu zonk całodobowy do 16.szok jutro bedę atakował serwis czy ktoś miał podobną sytuacjię z połamanym mechanizmem?węgla nie miał siły podawać a 5mm blache w harmonijkę zwinął ,łożyska posiekał na kawałki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...