Witam wszystkich - rozpoczynających w tym roku, tych będących w trakcie budowy i tych przymierzających się... Działkę kupiłam w ub. roku. W 2012 r. załatwiłam też przyłącze energetyczne i projekt (indywidualny, bo jakoś nie umiałam się zdecydować na żaden gotowy - za dużo trzeba było zmieniać). Umówiłam ekipę na początek maja i wydawało mi się, że na spokojnie zdążę do wiosny, ale jak to kobieta... odmieniło mi się zanim jeszcze złożyłam papiery na pozwolenie na budowę. Zrezygnowałam ze studni własnej i postanowiłam - za zgodą sąsiadów - podłączyć się do sieci miejskiej. Przy okazji zmieniłam sytuowanie przyłącza gazowego. A to się wiąże ze zmianami w projekcie, wszystkimi uzgodnieniami na nowo itp - więc projekt z powrotem trafił do P. Architekt. Jakoś jej nie spieszno. Nie mam jeszcze tego projektu i zaczynam się bać, czy zdążę - mam nadzieję, że nie czekają u nas - w UM w Lublinie - te 65 dni na wydanie pozwolenia! Jeśli nie uda mi się tego wszystkiego załatwić na połowę kwietnia, to plany mi się posypią. Jestem dobrej myśli - na terenie, na którym znajduje się działka jest plan zagospodarowania, więc jeśli architekt nie "odwalił jakiejś kichy" i nie trzeba będzie czegoś korygować, to będzie dobrze! Póki co rozglądam się za jakimś kontenerem (blaszak) na czas budowy, robię rozeznanie w cenach wynajmu toalet, podpytuję o porządnego kierownika budowy. Geodeta też musi zrobić swoje, ale to nie problem - mapę dla celów projektowych zrobił szybko i sprawnie. Do tej pory nie narzekałam - papierkowe sprawy to "pikuś" - część załatwiałam ja, część architekt. Być może ludzie tak ciężko wspominają ten pierwszy etap załatwiania formalności, bo spieszą się, a niestety w urzędach, jak to w urzędach, sprawy muszą nabrać tzw. mocy Bardziej przerażają mnie sprawy już typowo techniczne, nie znam się na tym, będę budować praktycznie sama! Ale jestem dobrej myśli - grunt to odpowiednie nastawienie psychiczne i dobrzy, pomocni ludzie! Nawet nie próbuję rozgryźć większości zagadnień budowlanych - nie jestem inżynierem, choćbym nie wiem ile się oczytała i przygotowywała teoretycznie, to i tak zanim przyjdzie co do czego, zapomnę. Znając siebie, będę rozgryzać problemy na bieżąco. A ile ludzi, tyle teorii na dany temat, więc zdaję sobie sprawę, że i tak na cokolwiek się zdecyduję, będzie miało wady i zalety. Najważniejsze, żeby zachować zasadę należytej ostrożności w słuchaniu tego, co ludziska radzą i kierować się rozsądkiem, skoro wiedzy fachowej brakuje. Zdaję sobie sprawę, że nie raz popełnię błąd, ale na szczęście nie lubię rozpamiętywać czegoś na zasadzie " co by było, gdyby...". Będzie tak, jak sama zdecyduję i niestety (albo "stety") na nikogo nie będę mogła przerzucić odpowiedzialności. Biorę sprawy w swoje ręce i do dzieła! Życzę powodzenia sobie i wszystkim startującym w tym roku.
Aaaa - szukam kogoś, kto zaczyna budowę w moich okolicach, czyli Lublin. Zaglądałam na fora związane z Lubelszczyzną, ale są jakieś mało popularne. Dobrze byłoby wymienić się doświadczeniami z własnego podwórka. Postaram się aktywnie uczestniczyć w życiu tutejszej społeczności. Póki co nie mam zbyt wiele rad, ale z biegiem czasu pewnie nabiorę doświadczeń i chętnie się nimi podzielę. Informacja pewna dla wszystkich - potwierdzam to, o czym pisano wyżej - zwrot różnicy w VAT (między 8 i 23%) dla rozpoczynających w tym roku będzie możliwy przez kolejne 5 lat.