Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

oranos7

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez oranos7

  1. A tu masz rację , w starym wszyscy grzeją na maxa bo nie ma podzielników, w nowym są ciepłomierze więc trzeba trochę oszczędzać. Tylko po okresie grzewczym w starym bloku mam nadal w pokoju 25 stopni nawet jak nikt inny mnie nie dogrzewa. A mieszkanie w nowym bloku po okresie grzewczym utrzymuje temperaturę około 20 do 21 (słoneczny dzień) stopni wiosną i jesienią . Gdzieś czytałem że nowe budownictwo jest tak zaprojektowane żeby utrzymywać temperaturę około 20 stopni. Wygląda na to że za bardzo przyzwyczaiłem się do stałych 25 stopni przez cały rok (poza upałami latem) w starej wielkiej płycie :)
  2. Tak w nowym mieszkaniu w każdym pomieszczeniu grzejniki są bardzo gorące, nawet bardziej niż w starym mieszkaniu w tym samym czasie (mam dostęp do obydwu mieszkań i w starym grzejniki są zimniejsze). Tak pion grzeje w starym mieszkaniu, ale tylko łazienkę, w której za to w odróżnieniu od nowego mieszkania nie ma grzejnika. Nie miałem w starym mieszkaniu pionów w pokojach. Przy zakręconych grzejnikach nic innego pokoi nie grzało, a mimo to całą zimę było 24-25 stopni z zimnymi grzejnikami. Tak więc wygląda na to że nowy blok z 2008 roku jest dużo gorzej ocieplony niż stary z lat 60 po termomodernizacji... Zresztą po wielkości wgłębienia elewacji za oknem wydaje mi się że w nowym bloku jest tylko 8-10 cm styropianu na elewacji w porównaniu do 15-18 cm styropianu w starym budownictwie... Tak więc deweloper pewnie tak zaprojektował nowy budynek po taniości by zapewnić tylko te 20 stopni w pokojach i 24 stopnie w łazience a jak chcemy mieć 25 stopni cały rok nawet po okresie grzewczym to pozostaje tylko środkowe mieszkanie w starym budownictwie po termomodernizacji Innymi słowy wnioskuję że nowe mieszkania są najczęściej dużo zimniejsze niż stare z wielkiej płyty ocieplone 15-18 cm styropianu... No chyba że deweloper je dobrze ociepli, co jest rzadkością bo najczęściej robi się tylko absolutne minimum.
  3. Witajcie. Do tej pory mieszkałem w starym bloku z lat 60 tych. Blok był ocieplony sporą warstwą styropianu. Mieszkanie środkowe na 2 piętrze. W zimę przy całkowicie zakręconych grzejnikach miałem temperaturę minimum 24-25 stopni, również po kresie grzewczym 24-25 stopni, a po odkręceniu na maxa 27-28 stopni a grzejnik mam malutki, 6 żeberkowy na 15 m2 pokoju. I akurat że uwielbiam ciepło to temperatura 25 stopni dla mnie jest idealna. Teraz przeprowadziłem się do mieszkania w bloku wybudowanego w 2008 roku i niestety jest mi zimno. Grzejniki nie są jakieś duże bo wielkości starego 8-9 żeberkowego na pokoje 16 i 22 m2. Z zakręconymi grzejnikami mam w pokojach i kuchni około 19 stopni zimą. To mieszkanie narożne środkowe (1 pokój jest narożny) drugi mniejszy jest środkowy. Mam sąsiadów nad i pod sobą. I tu moje zdziwienie gdy po rozkręceniu grzejników w całym mieszkaniu na max mam jedynie 22,5 stopnia w dużym pokoju i 23 stopnie w mniejszym środkowym. Okna są na 100% szczelne, w pokojach nie ma kratek wentylacyjnych. Duży narożny pokój mnie tak nie zdziwił jak mniejszy całkowicie środkowy, grzany z każdej strony gdzie jest jedynie 0,5 stopnia więcej. Czy ktoś mógł by mi wyjaśnić dlaczego w nowym bloku z 2008 roku jest dużo zimniej niż w starym ocieplonym z lat 60 tych ? Czy w nowych blokach zdarza się że dają nie 20cm styropianu a jedynie 8-10 cm i stąd może być tak niska temperatura ? Wiem że zaraz napiszecie że 22-23 stopnie to przecież bardzo ciepło... Ale ja uwielbiam ciepło i przez ostatnie 20 lat mieszkałem w różnych starych blokach gdzie temperatura 24-25 stopni przy zakręconych grzejnikach i 26-28 stopni przy rozkręconych to standard. A tu nagle przy rozkręconych na maxa w nowym bloku ledwo 23 stopni, a że jest ciepłomierz to domyślam się że mając w całym mieszkaniu rozkręcone grzejniki na maxa przez cały sezon grzewczy zapłacę z 3-5 tys zł za samo ogrzewania przy mieszkaniu 65m2.... No i największy problem, skoro to nowe mieszkanie utrzyma temperaturę około 19 stopni to przypuszczam że po okresie grzewczym jesienią i zimą max temperatura jaką uzyskam w pokojach to będzie 20-21 stopni... To jest dla mnie zdecydowanie o 4-5 stopni za zimno...
  4. Niestety przepychaczka nie pomogła, kreta wiecej nie leje, zeby nie stwardnial w rurach. Pozostała opcja ze sprężyną. Jak myślicie czy 5 metrów sprężyny wystarczy zeby dostać się do zatkanego odcinka rury poprzez odpływ od umywalki, ponieważ jgdzies jej odpływ łączy się z odpływem od wanny (zator może byc nawet na koncu "moich" rur). Pan w sklepie powiedział ze 3 metry chyba starczy, wiec chciałbym mieć pewność ze taka instalacja bloku nie ma wiecej niz 5 metrów ?? p.s. czy jest możliwość ze takową sprężyną uszkodze rury jesli robie to pierwszy raz (rury sa stare kilku dziesięcioletnie)??
  5. Witajcie. Mam poważny problem. Mieszkam w bloku spółdzielczym (kilkudziesiecioletni). Do dzisiejszego dnia woda w łazience spływała bez problemu (jedynie było słychać bulgotanie w umywalce gdy już cała spłynęła). Wszystko było ok aż tu nagle dziś całkowity zator, woda nie zlatuje ani trochę. Nie było żadnego okresu przejściowego, woda leciała dobrze aż tu nagle po kąpieli przestała prawie całkowicie spływać w wannie. Gdy leje wode do umywalki to powoli wychodzi ona do wanny z powrotem, więc wnioskuje ze zator jest gdzieś głębiej. Dodam ze w kuchni oraz w wc woda spływa bez problemu. Nie wiem co teraz zrobić, macie jakieś rady dla mnie. Nie chce inwestować w hydraulika ponieważ to nie moje mieszkanie. Czy jest możliwość , że to któryś z lokatorów poniżej mnie zapchał odpływ i teraz w całym blok powyżej niego nie spływa woda, czy może odpływ zapchał się tylko u mnie. Jak to możliwe że z godziny na godzine wystąpił całkowity zator jeśli nikt żadnych brudów nie wlewał ??(co najwyżej kilka włosów po kąpieli jak co dzien), Zreszta nic wiekszego do odpływu nie wpadnie ponieważ otwory w tym sitku sa bardzo małe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...