Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

cieciurki

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    0
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

cieciurki's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Moja Ala ma 3,5 roku. Z serii pytń filozoficznych: "Mamo, a gdyby wszystko było różowe, to czy wszystko byłoby różowe?" Z serii słowotwórstwa: Ala - Patrz mamo! Tam jest WYSEP! Mama - Jaki WYSEP ? Ala - No, PÓŁHELSKI! Siostra Ali, wówczas 2,5 - letnia Ola leżey rozparta w wannie, w kapieli z dużą pianą i z roskoszą w głosie wyznaje: " Ach, tak sie świetnie czuję, taka młoda!"
  2. Nasza Ola obecnie ma 21 lat i ciągle, niemalże od urodzenia, tego samego zajączka. Na pierwszym wspólnym zdjęciu Oli z zajączkiem jest on niewiele mniejszy od niej. Dawniej mięciutka maskotka z frotte obenie jest juz tak poprzecierana, że Ola musi przechowywać ją w specjalnym woreczku, bo inaczej mogłaby zupełnie się rozlecieć. Ale Ola i tak w dalszym ciągu śpi z tym woreczkiem. Przez te wszystkie lata zajączek bywał z Olą wszędzie, na wszystkich rajdach, obozach, w najbardziej ekstremalnych warunkach (nasze dziecko lubi takie klimaty) Ola miała też to szczęście, że dzięki pracy swojego ojca zwiedziła juz ładny kawał świata, a wraz z nią - zajaczek. Kiedy Ola miała 16 lat była z nami w Singapurze, a stamtąd statkiem popłyneliśmy do Bangladeszu. Kilkanaście godzin od wypłynięcia statku wybuchła bomba - nie ma zajaczka! Cała załoga (około 20 osób) została postawiona na nogi. wszyscy przeszukiwali każdy kąt statku, ale bez rezultatu. Ola pamietała, że na pewno miała jeszcze zajaczka w Singapurze, w tamtejszym WTC. Na szczęście tata Oli odnalazł numer telefonu do zakładu fotograficznego, w którym robiliśmy odbitki zdjęć i zadzwonił z prośba o sprawdzenie, czy tam przypadkiem nie wypadł Oli zajaczek. Panie z tego zakładu, rozumiejąc wagę problemu, obiecały pomóc. Ruszyła gorąca linia pomiedzy statkiem a WTC. Panienki przeszły naszymi śladami po wszystkich miejscach, w których tam bylismy. Podobno w poszukiwania wciagneły pracowników innych firm, a nawet tamtejszą słuzbe porządkową, która w budynku sprawdzała nawet kosze na śmieci. Wierzyc nam sie nie chciało, że tak bardzo starają się pomóc (zryczanemu oczywiście) dziecku. Wszyscy szukali zajaczka. I nic! I wtedy właśnie, zupełnie przypadkiem, zajączek znalazł się. Siedział sobie cichuteńko wcisnięty w kabinie Oli pomiedzy koję a szot (dla niewtajemniczonych - pomiedzy łózko a ścianę). Jaka to była radośc, to juz nie bedę opisywać. Może to troche przydługa historia i niezupełnie w temacie wątku, ale dla mnie bardzo optymistyczna - jednak nawet zupełnie obcy ludzie (byli to w większości Chińczycy) potrafią być solidarni w pradziwej potrzebie, a poza tym potrafią zachować w sobie coś z dziecka i przejąć sie losem biednego zagubionego zajaczka
  3. Proponuję likier jajeczny (najlepiej własnej produkcji) w gustownej karafce. Będzie dwa w jednym - na powaznie i z jajem. Udanej zabawy - Cieciurki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...