a mi się wydaje, że łatwo popaść w przesadę... mam na myśli ilość potrzebnej wiedzy do rozpoczęcia pracy. Moim zdaniem jeśli człowiek uczciwie się do nauki przyłoży i ma już jakąś praktykę ogrodniczą (choćby we własnym ogrodzie) to i roczny kurs mógłby wystarczyć na początek. Oczywiście to tylko moja opinia, tutaj każdy może inaczej widzieć sprawę... natomiast oczywiście, bez praktyki w zawodzie nic nie da się zrobić! wyobrażam sobie, że na samym początku projekty robi się długo, przekopując po raz piąty wszystkie książki i albumy o roślinach, ale myślę, że najlepiej się uczyć właśnie w ten sposób.... jasne, że trzeba też mierzyć siły na zamiary i na początku nie brać się za bardzo ciężkie trudne projekty.