Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Vein

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    45
  • Rejestracja

Vein's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. No gratuluje, po 9 latach to sobie teraz tej "świeżej" dyskusji mogę poszukać...
  2. Hej, Szybkie pytanie na temat murowania komina systemowego (keramzyt+ceramika) czy można zacząć murowanie ponad poziomem posadzki kotłowni? Np na podmurówce z bloczków fundamentowych w wysokości 1 metra? Pozdrawiam,
  3. Hej, Sytuacja: 0) Dom z bala po przeniesieniu, część elementów wymieniona, dom stoi już kilka lat 1) Belki stropowe o rozstawie 110-120cm (od osi do osi) grubości 30cm i szerokości około 20cm 2) Deski sosnowe szer. 17cm gr. 40mm 3) Deski przykrecone do belek jedynie z przekładką w postaci folii paroizolacyjnej Deski przykręcone do wyrównanych belek, jeszcze nie dokończona robota, pochodziłem po deskach i... wszystko skrzypi i się ugina:/ Szału można dostać. Poza tym, że słychać, że skrzypi, to jeszcze słychać każdy krok... Ale chyba akurat to jest nie od przeskoczenia, pomiędzy belkami jest stelaż i płyty GK (10cm pomiędzy płytą a dołem desek, wypełnione 5cm wełny mineralnej) więc za mała warstwa by wygłuszyć. Teraz jest pytanie, jak to naprawić? Mój pomysł to było przykręcenie pomiędzy belki stropowe dodatkowych legarków o wym. 5x12 (na "płask" ze względu na małą przestrzeń) co 50cm i dodatkowo na to położenie płyty OSB 22mm i dopiero kręcenie desek. Wykonawcy odradzają i mówią, że to będzie "klaskać", dodatkowo koszt będzie wysoki. Rozwiązanie zaproponowane przez wykonawców to dołożenie dodatkowego legara w połowie, pomiędzy belkami stropowymi, ale jak go zamocować do tych belek?
  4. Hej, Sytuacja: 0) Dom z bala po przeniesieniu, część elementów wymieniona, dom stoi już kilka lat 1) Belki stropowe o rozstawie 110-120cm (od osi do osi) grubości 30cm i szerokości około 20cm 2) Deski sosnowe szer. 17cm gr. 40mm 3) Deski przykrecone do belek jedynie z przekładką w postaci folii paroizolacyjnej Deski przykręcone do wyrównanych belek, jeszcze nie dokończona robota, pochodziłem po deskach i... wszystko skrzypi i się ugina:/ Szału można dostać. Poza tym, że słychać, że skrzypi, to jeszcze słychać każdy krok... Ale chyba akurat to jest nie od przeskoczenia, pomiędzy belkami jest stelaż i płyty GK (10cm pomiędzy płytą a dołem desek, wypełnione 5cm wełny mineralnej) więc za mała warstwa by wygłuszyć. Teraz jest pytanie, jak to naprawić? Mój pomysł to było przykręcenie pomiędzy belki stropowe dodatkowych legarków o wym. 5x12 (na "płask" ze względu na małą przestrzeń) co 50cm i dodatkowo na to położenie płyty OSB 22mm i dopiero kręcenie desek. Wykonawcy odradzają i mówią, że to będzie "klaskać", dodatkowo koszt będzie wysoki. Rozwiązanie zaproponowane przez wykonawców to dołożenie dodatkowego legara w połowie, pomiędzy belkami stropowymi, ale jak go zamocować do tych belek?
  5. Hej, Ostatnio jestem traktowany mądrością ludową, że okazjonalne grzanie domu drewnianego (np tylko w weekend) powoduje jego przyspieszone niszczenie :> I się zastanawiam na ile jest to mądrość ludowa a na ile realne zagrożenie...
  6. Witam, Sprawa przedstawia się bardzo nieciekawie, stary dom "kostka", do "kostki "doklejona" weranda. Stan balkonu nad werandą i samej werandy jest delikatnie mówiąc tragiczny, wiele lat strop przeciekał, nadszedł czas zrobienia z tym porządku no i jest problem "co z tym zrobić". Na górze był próby jakiegoś prowizorycznego łatania, ale ogólnie jest to do skucia, nie ma hydroizolacji, od dołu tynk odpada, widać od dołu stalowe szyny (widać korozję, ale są "konkretne"). No i problem jest następujący: czy da się to uratować bez wylewania nowego stropu? Wolałbym tego uniknąć ze względu na koszty. Kolejnym problemem jest, jak już się wykona naprawę, to jakiej użyć hydroizolacji? Myślałem nad membraną dachgam sz z Gamratu (mam w dobrej cenie) a następnie coś na to wylać, tak by zabezpieczyć mechanicznie (w końcu jest to balkon po którym będzie się chodziło) aczkolwiek też jest problemem co na to dać. Powierzchnia tego balkonu to około 18m2
  7. r-32 - tak, powinien być projekt i będzie, orientuje się jak wygląda to cenowo, bo to nie sztuka zrobić projekt a później płakać że materiał kosmicznie drogi Odnośnie pustaków ŻUŻLOWYCH, ja NIGDY nie dał bym tego wmurować "gdziekolwiek". Dlaczego? Żużel to jest spiek powstały ze spalania węgla, węgiel kamienny to takie świństwo, co oprócz węgla zawiera całą "tablice Mendelejewa" włącznie z pierwiastkami promieniotwórczymi. Zwykła elektrownia węglowa produkuje tyle samo odpadów radioaktywnych przez rok działania, co elektrownia atomowa, tylko, że w elektrowni atomowej, o odpady radioaktywne się dba i je specjalnie magazynuje, a odpady z elektrowni węglowej wędrują na hałdy i m.in do cementu czy innych mat. budowlanych.
  8. Witam, Przymierzam się do budowy garażu/budynku gospodarczego o powierzchni 60m2. Zastanawiam się, jaki materiał wykorzystać (i jakiej grubości ściany) do tego budynku. Budynek będzie grzany okresowo (trochę mechanikuję), więc nie widzę potrzeby ścian dwuwarstwowej. Ściany będą tynkowane od zewnątrz, od wewnątrz tynk/płytki, podłoga beton/płytki. Myślałem o gazobetonie, ściana grubości 24cm, tylko ni wiem, czy bedzie to najtańsze rozwiązanie. Jaki bedzie najtańszy materiał na ściany? ps. fundament gr. 20-25cm ?
  9. fenix - bez przesady, filmy da się spokojnie oglądać w takiej jakości przy połączeniach 10 megabitów ( 10 megabitów to około 1 megabajt/s czyli film 90 minutowy to 8 gb) , osiągnięcie w sieci LAN 1 gbit nie jest problemem, czego akurat przykładem jest instalacja u mnie w domu.
  10. 5 i 6 już się wydarzyło, ale że tak powiem sprawy nie są do końca doprowadzone, nie mam siły o tym na razie pisać. Skąd mamy? Z "polecenia" zazwyczaj...
  11. taaaa no to zaczynamy: Dom drewniany z przeniesienia. 1) Trzymanie roboty Najpierw ekipa która miała nam robić fundamenty, jechali chyba ze 150 km żeby nam te fundamenty zrobić, panowie "z polecenia", specjalnie dla nich kupiliśmy przyczepę kempingową, żeby mogli nocować i zrobić fundamenty, przyjechali, zostawili "dziadka" (robotnika w wieku około 60) i pojechali, mieli być następnego dnia "bo coś im wypadło". Dziadek bez pieniędzy, bez ubrań, nawet bez łopaty czekał na nich tydzień na działce, panowie nie odbierali telefonu, wyparowali jak kamfora... Człowieka karmiliśmy, kupowaliśmy papierosy, czekaliśmy... Jak przyjechali to pogoniliśmy na cztery strony świata. 2) I do winkla i do piona i robota spier... "Fachowiec Od Fundamentów" w skrócie FOF - człowiek "przemiły", fundament "częściowo szalowany", ławy lane razem z fundamentem, beton lany w folię, ława niezaszalowana, tylko wszystko powyżej (nie mam zdjęć... a szkoda). Ponieważ szalunki były zrobione "z dupy", przy zalewaniu z gruszki "puknęło, strzeliło i się rozlazło", wybrzuszyło na zewnątrz szalunek, ratować nie było co, zabrakło metr betonu to fachowiec zamówił na nasze nazwisko... najmniejszą gruszkę, ale to było z 2.5 metra, co nie weszło w fundament, wlał w dziurę w ziemi "to będzie fundament pod komin", tylko, że jeszcze nawet nie było wiadomo gdzie będzie komin, poza tym ten "fundament" był zaniżony o jakiś metr. Pan pomurował fundament z kamienia (ładny śliczny, hamerykański), przywieziono dom, nowe podwaliny, położono i... Fundament zamiast wystawać "na zewnątrz" poza obrys domu 10 cm, to jest "wewnątrz", czyli zamiast mieć miejsce na docieplenie i zlicowanie ścian z fundamentem, jest problem z dociepleniem wewnątrz, posadzkami, legarami na podłogę etc etc, a fundamentu nie da się "domurować" ponieważ jest to fundament z kamienia, oczywiście kotwy nie "zgrywały się" z podwalinami, więc mamy dom nie zakotwiony. Pan wykonał nam jeszcze ścianki działowe i komin, ścianki robione w miarę OK, komin też dobrze, ale Pan nie chciał stawiać komina systemowego bo "nie wiadomo na jakiej wysokości ma być wlot do komina" (czyt. "na tym nie zarobię"). Druga sprawa, to trzeba było ten dom przykryć blachodachówką, niestety dla FOF nie opłacało się robić tego za 7000zł "bo trzeba dojeżdżać" (mieszka 2 km od budowy, nie miał roboty jeszcze pół roku, siedział w domu), zrobili to Panowie od przeniesienia za 5000, dojeżdżając 100km, ale to zaraz. 3) Żeby nie kit i nie mech, to by majster z głodu zdechł Czyli "Fachowcy" od przeniesienia, oni domy to przenosili, ale czy umieją to zrobić to już sprawa wątpliwa. Nie wymieniali ponadgryzanych zębem czasu elementów, bo się spieszyli, wymienili tylko podwaliny i "murłatę" bo by dom się rozjechał. Oczywiście, ponieważ nikt nie zrobiłby podwaliny i "murłaty" na długość 15 metrów, podwalina zamknięta została zamkiem (prawidłowo), ale "murłata" oryginalnie była zaklinowana, a inteligenci, ponieważ kliny "zgubili" to zamiast kołka o średnicy 40mm dali gwóźdź o średnicy 4 mm, później zostało to skręcone śruba przez innych robotników (ale dom i tak o 3 cm się rozjechał). dostali zlecenie zrobienie więźby i jej przeróbkę, robotę wykonywali w miarę szybko, zgnite i przepalone elementy wymienili, ale już w koszach, to dali deski... Ze starej podłogi, w starej farbie i ze starymi gwoździami, myśleliśmy, że to są deski tymczasowe, ale, że to są "na stałe" okazało się po pokryciu dachu blachą. To, że na symetrii dachu walnęli się o dobry jeden "garb" na gąsiorze, to rybka w porównaniu z pozostałymi cyrkami. Chociażby robiąc ściany szczytowe, gdzie oryginalnie tylko częściowo były z bala, a my zleciliśmy, zeby dorobili tak, aby były całe. To "fachowcy" żeby ułatwić sobie robotę, nie wpuszczali belek w słupy i krokwie "na palec" tylko docinali je "na równo" i dobijali gwoździami "po skosie". Chyba to wszystko co spartaczyli... Chyba. 4) Szum wody uspokaja... Ciekawe k* kogo? Czyli hydraulik numer jeden (mam nadzieję, że zostanie na tym numerku w tym wątku). Nasz sąsiad, któremu sprzedaliśmy działkę przynajmniej 6000zł taniej niż była wartość rynkowa, na dodatek były też inne przysługi. Zacznijmy od tego, że, mimo iż mówiliśmy, że chcemy instalację CO z miedzi, wcisnął nam plastikową zaciskaną. Jak pewnie wiecie, koszt takich rurek jest niski, ale koszt połączeń już diablo wysoki, a połączenia są jednorazowe. Zrobił totalne "esy floresy", rury krzyżowały się kilkanaście razy mimo, że dał osię prowadzić to bez tych skrzyżowań. Jak w jednym miejscu rury wychodziły "za wysoko" to poobcinał preizolkę i rura CO krzyżowała się z rurą zasilającą dom w zimną wodę, bez izolacji. Nawtykał tych połączeń "jak mrówków", nie mówiąc już o tym, jak było robione zasilanie poszczególnych pomieszczeń (potrafił przejść dom "dookoła" rurkami, dając ich 30 metrów, jak mógł to zasilić rurką 5 metrową). A to wszystko, żeby wcisnąć jak najwięcej materiału. Zaprosiliśmy dwóch inżynierów (niezaleznie), do oceny tej instalacji, złapali się za głowy, powiedzieli, że tak się dla wroga nie robi i że instalacja nadaje się do zdjęcia. Koszt materiału na parter, był taki, że drugi hydraulik zrobił z materiału za niewiele większe pieniądze instalację CO i WU na parter ORAZ PODDASZE, tylko, że CO jest z miedzi. "konstrukcja sztuki współczesnej" został zdjęta i leży w kącie (oczywiście jest do wyrzucenia, bo jedyne co można odzyskać to rurki. Pan "hydraulik" (inżynier, żeby nie było!), jeszcze jak nie byliśmy świadomi "całego cyrku", stwierdził, że nie trzeba wykonywać próby ciśnieniowej... Oczywiście instalacja strzeliła, ale w końcu i tak mamy drugiego, godnego polecenia hydraulika który wykonał drugą, już prawidłowa instalację. Jeszcze zostały numer 5 i 6, czyli wykończeniówka i okna (Białostocki Domex). Ale na to siły teraz już nie mam.
  12. kaltam - chciałem uniknąć korzystania z wentylatora. Odnośnie dmuchania u ciebie, to jest to ciąg wsteczny, masz mieszkanie zbyt szczelne.
  13. Witam, Pytanie, czy nie będzie problemu z wentylacją, jeżeli poprowadzi się "leżak" od kratki wentylacyjnej, do pionu? mniej więcej wyglądało by to tak: || kratka metr leżaka || pion wentylacyjny #========|| Problem jest taki, że piony zostały "zapomniane" i teraz robione sa z rury PCV, i żeby to jakoś pasowało, musi się to znaleźć metr od ściany łazienki na parterze.[/code]
  14. Witam! Tak was czytam, nie mam zamiaru raczej się bawić we wkłady, zainteresuje się i poszukam kominiarza, który powie, czy można ten komin wykorzystać do kominka, czy nie. Komin będzie oczywiście otynkowany. Komin stoi na fundamencie takim, że czołg po nim jeździć może. Jak narazi, komin wytrzymuje temperatury znaczne, przy dziennym paleniu (8-10 godzin) komin w połowie tego czasu nagrzewa się tak, że pod dotykiem czuć że jest ciepły ale nie parzy (40*). Koza podłączona jest 3 rurami jednometrowymi i dwoma kolankami do komina na wysokości 2.2m, pierwsza rura ocynk jest już cała szara od temperatury, druga w połowie (pierwsza do połowy potrafi nagrzać się do czerwoności, ale staram się tego unikać. No nic, jutro kominiarz łelkam tu.
  15. Czy ze stali nierdzewnej, czy z żaroodpornej... Co do instalacji CO, oczywiście jest, będzie kocioł na gaz, a jak zostanie pobudowany budynek gospodarczy (kilkanaście metrów od domu) to zostanie postawiona tam kotłownia z kotłem na paliwo stałe. Ale zanim zostanie postawiona kotłownia, to ze dwie , trzy zimy trzeba przemieszkać na kominkach, a w przypadku braku prądu (co niestety zdarza się często) jakoś trzeba będzie dom ogrzewać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...