color1

Na wstępie dzięki za Wasze koncepcje... Ale powiem tak, demontaż albo rozcinanie płyty na suficie nie wchodzi w grę toteż mogę zastosować jedynie powierzchniowe rozwiązania (tzn. żadne umieszczanie belek ani profili nośnych pod g-k). Profile od g-k prostopadłe, są zamocowane prawidłowo ale to nie ma żadnego znaczenia gdyż kątowniki i tak mocowane byłyby na końcach szyny, do ścian bocznych. Mam już kątowniki stalowe (grubość 3 mm), obejrzałem też z bliska jak wygląda prowadnica - jest bardzo sztywna toteż wydaje mi się że jedna kotwa po środku wystarczy (tu jest jedynie możliwość mocowania na śrubie z łbem (możliwie płaskim) , nie można zastosować nakrętek, bo wówczas wózek jezdny skrzydła drzwi nie zmieści się w prowadnicy). No nic, jak już będę miał drzwi i przycięte elementy całej konstrukcji to będę się zastanawiał jak to wszystko połączyć, ostatecznie zrobię górny możliwie niski cokół (mocowany do ścian bocznych) i do niego przymocuję standardową prowadnicę od drzwi pax-a albo wspomnianą prowadnicę od valcomp-u. W końcu standardowa szafa PAX 150 (czyli dwie połączone 75) też są nośnikiem dla szyn prowadzących skrzydeł drzwi i trzyma się to całkiem solidnie na płycie meblowej.

Już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad wymianą podłogi (mam mozaikę, listewki dębowe 1.8x11 cm, grubość chyba 7-8 mm). Klepka przyklejona bezpośrednio na wylewkę a tu wiadomo, krzywizny, w niektórych miejscach spore szczeliny i brak symetrii, ogólnie nie podoba mi się... Czy istnieje po pierwsze opcja wymiany takiej podłogi na inną (chciałbym jakieś większe deski, elementy...), ale o tej samej grubości - chodzi o to, że w innych pomieszczeniach mam ułożone gresy i wypadałoby zachować ten sam poziom. Po drugie, czy taka wymiana może następować "na raty" bo niestety nie mam możliwości całkowitego opróżnienia mieszkania na czas prac. Czy to w ogóle wykonalne ? -w sensie, czy aby zachować poziom to ktoś, kto by się tego podjął musiałby (być może) zebrać część starej wylewki ? Jeżeli ktoś przechodził taki remont proszę o podzielenie się wskazówkami jak to przebiegało. No i generalnie czy są dostępne parkiety o podobnej grubości (chodzi mi wyłącznie o lite drewno, żadne klejonki) ?

97 to oczywiście szerokość (dokładnie 97,5 pomiędzy ścianami). Belki nie bardzo chcę, bo to co najmniej 60mm mniej prześwitu a mam to policzone tak, że potrzebny mi jest każdy centymetr. Sęk w tym, że będę przerabiał ikeowskie drzwi od pax-a, tzn. docinał profile alu i wypełnienie szklane i dopasowywał do mojej wnęki. W sumie zamiast drewnianego nadproża to już chyba wolałbym jakiś stalowy profil U i go podwiesił na kotwie (przynajmniej cieńszy). Ale zasadnicze pytanie, czy sama kotwa a na niej w połowie zawieszona tylko prowadnica, to udźwignie ? Czyli prowadnica za każde jakby skrzydło drzwi miałoby bez punktów podparcia odcinki 48 cm. Niby ten system valcomp jest samonośny (bo tam są 3 zawiasy utrzymujące oba skrzydła w jednej płaszczyźnie + 2 punkty podparcia (górny i dolny czop osadzony w gnieździe) ale jednak jakieś tam obciążenie na rolce jest (tzn. musi być aby nie zwichrować całej tej konstrukcji drzwi)...

Witajcie, Mam zamiar wykonać szafę wnękową a w niej drzwi przesuwne lub właściwie łamane/składane, do których niezbędny jest górny profil aluminiowy/suwnica w której będą poruszały się rolki nośne (będę chyba bazował na systemie jezdnym ursus/valcomp). Założenie moje jest takie, że konstrukcja szafy (bez wieńca, po prostu osadzona i przytwierdzona pionowo płyta do której będą włożone półki na wspornikach przykręcanych do ścian bocznych (lub listewek nośnych) i drzwi do niej, będą elementami niezależnymi tzn. nie chcę osadzać drzwi na części (cokole lub suficie, bo ich nie będzie) szafy. No i teraz mój problem: we wnęce (wnęka o szerokości 97 cm) jest sufit podwieszany do którego rzecz jasna nie przytwierdzę górnej prowadnicy toteż pomyślałem, że profil/suwnicę osadzę na dwóch kątownikach stalowych przymocowanych do ścian bocznych (będą ukryte wewnątrz profilu), natomiast mam wątpliwości odnośnie mocowania po środku, bo drzwi będą dość ciężkie i profil może się wygiąć/złamać/pracować. Mam więc pytanie, czy bezpieczne jest mocowanie profilu jednak do sufity g-k ? (może to nie będą aż takie przeciążenia jak mi się wydaje ? Np po środku jeden kołek molly ?) Ewentualnie jak przymocować profil po środku nie obciążając sufitu ? Odległość pomiędzy sufitem właściwym a wiszącą płytą g-k = 132 mm (minus grubość płyty g-k) Nadmienię, że nie ma możliwości zrobienia nadproża na którym mógłbym umocować belkę i do niej przytwierdzić profil suwnicy. Z resztą taka belka (pewnie z 10 cm grubości razem z prowadnicą) znacząco zmniejszyłaby mi dostępne "światło" górnej półki, i też musiałaby być osadzona na kątownikach. Mam zamysł, aby dokładnie po środku prowadnicy, w suficie właściwym zamocować długą kotwę (taką do ościeżnic) i tym sposobem unieruchomić i podeprzeć środek prowadnicy. Czy to się uda ? Bo jeśli nie a ktoś ma oświadczenie to niech mnie odwiedzie od pomysłu i zaproponuje coś innego. Z góry dziękuję.

Witam, Na cito potrzebuje szacunkowej wyceny na wymianę tynków w mieszkaniu o pow 50m2 wys 2.85 Jest to mieszkanie do remontu, w bloku z w.płyty tak więc dochodzi do tego: skucie wszystkich obecnych tynków (ściany, sufit), wywóz gruzu, nałożenie nowych tynków (w wariancie maszynowym czyli + koszt agregatu i robocizny lub w wariancie ręcznym + koszt odpowiedniego tynku i robocizny). Oczywiście wyrównanie ew. krzywizn konstrukcyjnych, gładzie jeśli konieczne. Czy ktoś może ostatnio przerabiał taki zakres prac (przy tym metrażu) i mógłby podać szacunkowy koszt całkowity (praca, materiał) ? Z góry dziękuję.

podpowiedzcie mi proszę w następującej sprawie (może banalnej) jaka jest zdroworozsądkowa tolerancja jeśli chodzi o równość ułożenia gresu (w płaszczyźnie, a nie na katach prostych) ? mam dwóch gości co u mnie robią remont kuchni i właśnie nadszedł czas na układanie gresu, ale zaczynając od początku to najpierw skuli stara podłogę (5 cm) i wylali nowa, najpierw sam200 a potem 2 warstwy (w tym poprawka) sam100. Jak sprawdzałem parę dni temu jest nierówna, pofałdowanie w kilku miejscach dochodzi do 5mm na poziomicy i z miarką mierzone... zadałem gościom pytanie jak zamierzają to zniwelować aby gres był położony równo (jeden z najlepszych gresów, płyty 45x45, poler no i koszmarnie drogi, idealnie równy), pytanie pozostało bez odpowiedzi ale zasugerowałem że w takim wypadku będą musieli zacząć układać od najwyższego pooziomu/krzywizny z większym dociskiem a dalej nadrabiać grubością kleju (tylko co tu nadrabiać przy grzebieniu 10 czy 12 - nie wiem który stosują)... dziś przymierzyłem łatę i różnica pomiędzy wysokościami krawędzi sąsiadujących płytek w kilku miejscach na oko wynosi jakieś 0,2 - 0,1 mm (tozn zahacza się ciągnąc palcem, wprawdzie płytki są fazowane ale czuć to) - czy tolerancja tego odchyłu jest prawidłowa, czy to ja jestem zbyt wymagający ? założyłem, że przy takich płytach trzeba wyjątkowo precyzyjnie operować klejem i dociskiem aby z ułożonego gresu powstała jedna tafla, czy to jest osiągalne ? powierzchnia to zaledwie 7,5m2 p/s no i czy jak jutro wparuję tam z poziomicą i łatą to da się w razie czego oderwać te płyty bez uszkodzeń i położyć od nowa ? no chyba że moje oczekiwania są wyssane z palca...sam nie wiem... aha, zostawiłem im krzyżyki dystansowe 2 mm i dodatkowo 1,5 mm - wybrali te cińsze (już po fakcie) - czy ta podłoga się nie rozleci (klej elastyczny Adesilex P9 mapei) ?

witam, właśnie kończę remont małej stosunkowo kuchni w której chciałbym umieścić mały stolik o wymiarach ok. 60x80 aby 2 osoby mogły przy nim usiąć i cos zjesc. stolik koniecznie bez nogi, szklana tafla najlepiej z polprzepuszczalnego mlecznego szkla ewentualnie przezroczysta (klejona) lub ewentualnie inna koncepcja (np. szkło tłuczone/klejone, w kazdym razie aby ten blat opierał się (ułożony był na) na 2-3 stalowych wspornikach przykreconych do sciany (najlepiej skladany ale to chyba zbyt wiele oczekiwań). niestety nie mogę w ogóle znależc takiego gotowego produktu, nie wiem gdzie ewentualnie podpytać.... ma to wyglądać mniej więcej jak kawałek szklanej balustrady, tyle że w poziomie. ponizej zamieszczam kilka zdjec calkiem innych produktow, aby zobrazowac o co mniej wiecej mi chodzi... http://www.esklep.mebleidea.pl/userdata/gfx/1211b3720361235b5b59cb58477f42c9.jpg http://www.kontraktor.net.pl/wp-content/gallery/inox-krasch/widok-balustrady-krasch.jpg http://www.artbud.pl/userdata/gfx/6dbd7b224f8517caab3f3993c5fb2faa.jpg

chodzi o to ze nadarzyła się okazja w czasie remontu kuchni (sufit podwieszany w tym miejscu) aby coś pod nim prócz oświetlenia ukryć, pomyślałem o "rozprowadzeniu" wentylacji grawitacyjnej - stad pytanie czy to cokolwiek pomoże, ulepszy cyrkulacje powietrza, odprowadzanie zapachów ? jeśli nie to nie będę zawracał sobie tym głowy rzecz jasna... p/s blat i graty na nim beda w tym samym ksztalcie (na rysunku) co podwieszany sufit g-k

A ja polecam przyłożyć metalową linijkę/listwę, przejechać kilka razy nożem (ostrzem) tapicerskim aż zrobi się wyraźne nacięcie, potem można już ciąć wyrzynarką, piłą tarczową, czymkolwiek ale o grubość piły/tarczy dalej niż powyższe nacięcie... Przycinałem w ten sposób np. okleinowane skrzydła drzwi wewnętrznych i przy zachowaniu precyzji nie ma żadnych wyszczerbień, potem delikatnie pod kątem wzdłuż drobnym papierem ściernym.

Witam, może ktoś zna się na tyle na wentylacji i może coś podpowiedzieć w temacie, a mianowicie mam akurat robiony sufit podwieszany w kształcie litery L, w kuchni (kuchnia ok 7m2 prostokąt ok 3x2) na krótszym boku jest okno, na krawędzi przeciwległego krótszego boku jest kratka kanału wentylacyjnego, prawie przy suficie. Kuchenka stoi bliżej kratki wentylacyjnej. Jak wspomniałem zastanawiam się nad wycięciem otworu na płaski prostokątny kanał wentylacyjny (nad istniejącą kratką, niejako z drugiej strony narożnika w którym jest mój komin grawitacyjny) i doprowadzenie tego kanału do drugiej kratki w suficie podwieszanym, bliżej okna (będzie tam stal jakiś mały opiekacz, toster, itp urządzenia produkujące zapachy). Mam więc pytanie, czy to ma sens i czy nie zaburzy istniejącej grawitacji ? I czy w ogóle będzie toto skuteczne. tutaj link do układu kuchni http://s24.postimg.org/ovdjlt19x/kratka.jpg

szukałem, nie znalazłem odpowiedzi jaki jest powód przebarwienia (nie jest to wilgoć) ani jak temu zaradzić na przyszłość, przy okazji kolejnego przemalowania. rozkuwanie ściany i wkuwanie kabli głębiej nie wchodzi w grę... poza tym problem dotyczy także kabli lan, które nie muszą oddawać żadnego ciepła... zastanawiam się więc, czy skutecznym sposobem będzie najpierw przemalowanie tych obszarów innym rodzajem farby izolującej (jaka farba) a następnie emulsją lateksową/akrylową ? małe doświadczenie czyli przetarcie tych miejsc mokrą gąbką wykazuje, że te "tłuste" miejsca są faktycznie tłuste (nienasiąkliwe) albo powierzchniowo czynne, bo woda się nie wchłania tak jak w emulsję obok (wygląda na to, że "coś" się wytrąca z izolacji pvc i wsiąka w tynk gipsowy). zatem jaka farba skutecznie odizoluje to miejsce a jednocześnie pozwoli na pokrycie jej warstwą emulsji - w ten sposób można by chyba odizolować problematyczne przebarwienie...

witam, jakiś czas temu w mieszkaniu skułem sobie tynk na kilku ścianach, i ułożyłem kable sieci lan (poprowadziłem kabel przyklejając na gorąco do betonowej ściany po czym nałożyłem tynk - goldband, pociągnąłem też kilka kabli elektrycznych do kinkietów - zwykły dwużyłowy w izolacji) na koniec położyłem gładź gipsową i pomalowałem emulsją. po około roku kable przebijają przez te wszystkie warstwy i wyglada to tak jakby to była tłusta linia. czy ktoś może powiedzieć skąd taka przypadłość i czym to najpierw przemalować aby ponownie nie przebijało po kolejnym malowaniu emulsją ? wygląda jakby izolacja kabla wchodziła w jakąś reakcję z tynkiem/gładzią i coś się wytrącało...