Rąbanie drewna to rodzaj karate, cała sztuka polega na przełożeniu energi uderzenia na małą powierzchnię i w odpowiednie miejsce.
Fenomen tych siekierek (w szczególności X27) polega na tym, że mają dużą moc uderzenia przy mniejszej masie w porównaniu z tradycyjnymi siekierami z klinem czy siekieromłotami. I tu jeszcze ważna zaleta wynikająca z niższej wagi i dobrego wyważenia, można machać kilka godzin bez przeciążenia stawów.
Dobrze dobrany kształt klina i ostrość to kolejna zaleta kiedy np. przy rąbaniu drewna bielastego i odziomków wykańczamy jednym cięciem jeszcze trzymające włókna przepołowionego klocka. A przy niecelnym uderzeniu nie ma efektu "omsknięcia" ostrza z klocka, siekiera zawsze wchodzi w drewno. Dlatego dobrze jest utrzymywać ostrze siekiery w dobrym stanie by nie dopuścić do zatępienia.
Choć nie kupiłem Fiskarsa żeby go zajechać to pomimo przestrzegania "podstawowych zasad higieny" przy rąbaniu tj. rozłupywanie na obszernym pniaku z odziomka, nie uderzanie na oślep w ziemię i zapiaszczone klocki na moim ostrzu widać odpryski stali a nosek ostrza uległ wygięciu!!! (po przerobieniu około 30 mp grabu i dębiny) czego nie doświadczyłem ze zwykłymi siekierami i siekerami z klinem ze zwylej stali, których używałem do tej pory. Ale to chyba normalne oznaki starzenia.
No i na koniec "silny efekt psychologiczny": wiesz że masz w rękach siekierę która potafi wszystko!