Witam Wszystkich serdecznie!
Fantastyczny temat! Cieszę się, że go znalazłem i tylu doświadczonych użytkowników kotłów węglowych sie wypowiada, bo mam tak myślę poważny problem (będzie długie )
Od 4 lat mieszkam w domu po rodzicach, 3 lata temu zrobiłem kompleksowy remont, jedynie C.O. i C.U.W zostawiłem na inny termin, może za rok, 2 lata, bo cała instalacja oprócz grzejników jest do wymiany. Uznałem, ze lepiej zapobiec stratom.
Dom to 120m pow. uzytkowej, instalacja grawitacyjna zrobiona w latach 80tych przez ojca, włącznie z kotłem, który ojciec wyspawał.
Od zawsze paliło sie w tym piecy jak w dolniaku a tu się okazuje, że to typowy górniak.
Rysunek pogladowy
http://img841.imageshack.us/img841/4796/kociol.jpg
Kilka dni temu z ciekawości i zainspirowany tematem napaliłem jak w górniaku, zasypałem 14kg węgla (tyle drobnicy uzbierałem z tego co jeszcze zostało) i podpaliłem oczekując nieoczekiwanego (tak przy okazji - wrzuciłem też 2 drewienka umoczone w nafcie oświelteniowej, bo bałem sie, że węgiel nie wystartuje).
Efekty były takie, że po pół godziny najbliższe kotła rury ledwo letnie (wcześniej już grzejniki po takim czasie były ciepławe), ale za to po pierwszej godzinie w piecu woda na granicy gotowania, dolot powietrza i przesłonę w chopuchu musiałem zamknąć (więc podymiło), bo po 5 minutach woda szumiała w piecu (wstyd sie przyznać, ale piec bez zabezpieczeń), po 3 godzinach grzejniki 70-75*C (nie ma zaworów termostatycznych, ale będą), grzejniki to w sumie 105 żeberek, każde po 180W co daje blisko 20KW. W salonie 24*C (mimo otwartych okien, bo bałem się tych temperatur), woda w bojlerze 55*C (zazwyczaj takie temperatury były po całym dniu palenia). Wszystko paliło się 6 godzin, czyli ekonomia na tym samym poziomie, jedynie produkowana energia ma jakimś szalonym poziomie, bo takich temperatur nigdy nie było.
Moje pytanie: jak ograniczyć moc kotła? Okna pootwierane (5*C na zewnątrz), grzejniki w sumie blisko 20KW, a na kotle nie robi to wrażenia. Dodatkowo kocioł cały od środka pokryty smołą, blacha zewnętrzna to jednocześnie zewnętrzna powierznia płaszcza wodnego co pewnie daje sprawność na niskim poziomie. Palenisko ma wymiary 40x27cm - gdybym tak szamotem zmniejszył o 40-50%? Taka uwaga - płaszcz wodny jest w każdej z 4 ścian pieca więc szamot bym postawił na środku paleniska, ale czy to pomoże w ograniczeniu mocy? Jeśli to pomoże przy podpowiedziach jak ten temat ugryźć - to powierzchnia płaszcza wodnego odbierającego ciepło ok 1,7m2, a pojemność ok 50l (plus minus 10%). Muszę też coś zrobić z kominem, bo ma przekrój 20x40cm - jak zmniejszyć jego przekrój, ale tak, żeby dobrze sie paliło i mozna go było ew. czyścić - taki komin pewnie grupo powyżej 30KW uciagnie, tym bardziej, że komin ma 11M od czopucha. Nie ma jeszcze drzwi do popielnika, ale będą z klapką do sterowania powietrzem przez miarkownik mechaniczny - próbowałem znaleźć w necie jakieś wzory podpowiedzi, ale nadal nie wiem jakiej wielkości powinna być na klapka logika podpowiada, że taka jak komin...
Podsumowując - byłem w megaszoku odnośnie temperatur, tylko gdyby to tak bardziej w czasie rozłożyć. Do tej pory spalałem ok 25-30kg dziennie - średnio za sezon 2012/2013 paląc średnio 8-10 godzin dziennie, biegając do piwnicy i dokładając szufelkę czy dwie. W weekend zrobię pielgrzymkę do sąsiadów opalających węglem na inspekcję
Dziękuję wszystkim (szczególnie autorowi tematu!)