Ja też używałem Sadolina, miała być rewelacja, a zaczął się łuszczyć od strony południowej!
Zeszlifowałem i poprawiłem jeszcze raz.. i za rok było to samo! Wkurzyłem się okrutnie i już miałem te okna malować od podstaw,
ale znajomy poradził mi, abym dobrze oczyścił powierzchnię papierem ściernym, a miejsca przeszlifowane (surowe) zagruntował
Olejem Teakowym. Na koniec pomalowałem lazurą do drewna w kolorze pinia i... minęły 4 lata i nie widać zmian.
Aha, ten specyfik nazywa się Leinos, sam bym na to nie trafił bo wcześniej nie znałem, ale znajomy malował tym huśtawki i było git.
Jeśli więc chodzi o Sadolin to...sorry, ale przereklamowany.