Przymierzamy się do budowy domu z żoną, późno bo późno, ale teraz to chyba głównie kwestia zasobów finansowych i dobrej ekipy. Do tej pory orientowałem się tylko w temacie gazobetonu, ale alternatywnie polecano mi porotherm, stanęło na porothermie dryfix. Porotherm z tego co wiem stosunkowo łatwo dostosowuje się do zmiennych temperatur, a to na pewno jest plus przy polskiej pogodzie. Mimo to jak na sceptycyzm Polaków przystało sucha zaprawa raczej nie jest nagminnie stosowana, dlatego ciężko mi to zweryfikować. Akurat to czy będzie syf jak zdecydowalibyśmy się na gazobeton czy go nie będzie jak zdecydujemy się na porotherm dryfix to dla mnie nie ma większego znaczenia, bardziej interesuje mnie to, że można pracować też zimą, skoro jest ten próg minus 5 stopni. Poza tym jeśli rzeczywiście zaprawa dryfix jest w cenie pustaków to z moich kalkulacji wynika, że uda mi się nieco zaoszczędzić przy zakupie ceramiki z zaprawą na samej robociźnie. Tylko jeszcze przyda się porządna ekipa i tu się zaczną schody chyba... No i jeszcze pytanie, czy rzeczywiście użycie suchej zaprawy skraca czas ekipy o 50%? A jak w sezonie jesiennym? Jak to wygląda w praktyce? Macie doświadczenia z dryfixem jesienią/zimą?