Po niecałym roku od zakupu mieszkania wystąpiły problemy z wilgocią .Zgłoszenie do dewelopera,przyjeżdża wykonawca generalny.Ogląda ,no tak,faktycznie itp.Deweloper się odezwie .W miedzy czasie, ze względu na małe dziecko,usunięcie pleśni na biegu.Piękne ,suche lato,problem zniknął.Deweloper się nie odzywa.Niestety jesień,pierwszy duży opad,problem wrócił jak bumerang albo nawet jak trzy bumerangi.Znów do dewelopera,znów wykonawca.No tak,on widzi ,faktycznie ,jest problem.Ale deweloper już problemu nie widzi,reklamacja odrzucona.Wilgoć występuje na wysokość 30 cm od podłogi na ścianie szczytowej.To tak wygląda jakby wilgoć rozlewała się po fundamencie.Na dzień dzisiejszy nie mam ochoty na dalsze przepychanki z deweloperem.Myślę,że bez sądu się już nie obejdzie.I teraz nie wiem ,czy najpierw poszukać adwokata czy najpierw poszukać firmy która wykona ekspertyzę i wskaże źródło problemu.W moim odczuciu deweloper z wykonawcą wiedzą gdzie jest błąd ale usunięcie go będzie czasochłonne i kosztowne.Proszę o wskazówki.