Ja myślę, że nie możecie oczekiwać od ludzi (nawet rodziny), żeby postępowali tak, jakbyście to wy postąpili. Chodzi mi o takie oczekiwanie wdzięczności i "zwrotu" dokonanych zasług. Jeśli chcecie pomagać - pomagajcie, ale nie licząc na to że ktoś Wam odda tyle samo, ile Wy wniesliscie, bo wtedy sie zawsze rozczarujesz, ale dla samego przekonania ze możesz cos zrobic dla drugiej osoby, niewazne jak bliskiej.
Ja bym trochę przystopowała z mysleniem w kategoriach "..jego brat poświćil dwa tygodnie i więcej się nie oferuje z pomocą. Wkurza mnie to..." bo może on po prostu nie wie, czego oczekujecie? Jakiego rodzaju pomocy? Może pomagał, do momentu, kiedy uznał że potrzebowaliscie jego pomocy? (w koncu gdzie kucharek sześć...).
Może zamiast hodować urazę po prostu przemyślec czy faktycznie potrzebujecie ich pomocy, w jakiej dziedzinie i ewentualnie zapytac sie ich czy mogliby Wam pomoc.
A co do braku chwalenia postępów w budowie - moze po prostu im sie nie podoba (gusta są wszak rózne) i nie chcieli Wam sprawiac przykrosci?
pozdrawiam,