Jestem szczęśliwą posiadaczką skórzanego wypoczynku (2+3) w kolorze ecru. Cudo, zwłaszcza przy małym dziecku. Broniłam się bardzo - zupełnie niepotrzebnie. Córka kładzie kanapkę czekoladką do dołu, truskawki na kanapę - i nie ma problemu. Hiciorem wszechczasów było jak rok temu włożyła sobie do raczek gąbeczki z tuszem do pieczątek, potem wysmarowała sobie tym stopy i pobiegała po kanapie... Rozpłakałam się jak zobaczyłam efekt. Próbowałam: terpentyny (niszczy skórę), benzyny ekstrakcyjnej (to samo), wazeliny, chusteczek dziecięcych, płynów do czyszczenia skóry, balsamu Nivea - wszystkiego!!! Kanapa nadal miała siedzisko w kolorze ciemnoczerwonym. Aż znajoma poleciła mi (wspominany kilka postów temu) lakier do włosów. Zupełnie nie wierząc w efekt zakupiłam opakowanie, spryskałam siedzisko i... zmazało się mokrą szmatką jak kreda z tablicy. NIestety w miejscach w których wypróbowywałam benzyne i terpentynę mam małe przebariwenia. Ale resztę lakier zmazał bez śladu. Na zwykły długopis niestety tak dobrzę nie działa. Ale na tusz do pieczątek - polecam!