zdrowy rozsadek, bo: -mieszkania sa bardzo drogie (za tę cenę mam dwa razy wiekszy dom z ogrodem) -mieszkajac w mieszkaniu oddaję czynsz (coraz wyzszy)-nie wiem komu, nie mam kontroli ani wplywu, bo nawet dzialajc w strukturach bierze sie pod uwage interes wiekszosci, czyli ciagle kompromisy i dzielenie sie z obcymi ludzmi (socjalizmu nie lubie, gdyz to sprzeczne z natura czlowieka) -notorycznie spotykam sie z przypadkami oszustw prezesow spoldzielni (sama tego doswiadczylam i wciaz doswiadczam), a ze spoldzielnie to zamkniety klan czerwonych prezesikow to nastepuje tylko rotacja -nakradnie i idzie dalej, nie zamiezram czyims dzieciom sponsorowac mieszkania (moj znajomy ozenil sie z corka prezesa i zrobil dobry interes) bez eufemizmow-to jest mafia. o deweloperach nie wspomne-jestem szczesliwa, ze jednak nie zdecydowalismy sie na war-invet (zdrowy rozsadek) -czuję sie upokorzona zapuszkowaniem w bloku -wstretne powietrze, brak zieleni, powoduje przygnebienie, frustracje -wyjazd na zielona trawke to cala eskapada -mozna imprezowac na swiezym powietrzu we wlasnym ogrodku -mozna popracowac wokol domu (bo trzeba)a ze jestesmy leniami, to moze sie wreszcie rozruszamy -zycie jest jedno i trzeba podwyzszac jakosc zycia sobie i dzieciom -cel-bez niego po co zyc??? jak mi sie cos przypomni to dodam