Cześć,
Jak temat wskazuję, kłopotem jest porozumienie się dwóch stron. Aby było obiektywnie postaram się nie pisać, która strona czego chce. Tylko ogólnikowo:)
1. domek kupiony od dewelopera więc zignorujcie projekt, bo to nie on jest stroną sporną
2. Wprowadza dopiero w grudniu, więc rozwód jeszcze zdążę sfinalizować (żart!)
3. Tak wygląda projekt:
4. Parter jest "na ziemi", nie ma piwnicy, ani podwyższenia. Oczywiście jest izolacja, więc nie biegam po błocie, ani lodzie
5. Więc cały konflikt rozbija się o podłogę (tak wiem, później będzie tylko gorzej)
Punkt widzenia "Osoby A":
Linoleum w korytarzu, wykładzina na schody (drewniane, ale brzydkie więc trzeba przykryć), panele w dziennym, i linoleum w kuchni i tak samo łazience. W każdym pomieszczeniu inny kolor/wzór. Osoba ta, obawia się pęknięć w nowym budynku i nie chce czasowo kafli, bo mogą pękać.
Na wyższych piętrach w pokojach miękka wykładzina, w korytarzach linoleum i łazienkach też.
Punkt widzenia "Osoby B":
Kafle w korytarzu, łazience i kuchni. Panele w pokoju dziennym i ładna wykładzina na schody. Na wyższych piętrach miękka wykładzina w pokojach, i więcej kafli w korytarzach i łazienkach.
Podsumowanie:
Generalnie kłopotem jest dopasowanie tyle schodów, do tylu korytarzy, i tylu pięter;/ Aby nie było kolorowego cyrku, oraz innych dziwnych rozwiązań.
Wszystkie sugestie mile widziane. Wszystkie ZA oraz PRZECIW tym bardziej. Ratujcie moje małżeństwo
Pozdrawiam,
E.