Witam serdecznie:) Przymierzam się do remontu generalnego mieszkania w starej kamienicy. Moje pytanie dotyczy ścian. Wszystkie ekipy, z którymi rozmawiałem uważają, że wszystkie tynki należy zbić i położyć nowe. Jedni proponują położenie tynku, inni płyt karton-gipsowych. Po lekturze wielu for mam mieszane odczucia. Zależy mi oczywiście, żeby ściany były proste, nic nie pękało itd. Może ktoś mógłby doradzić, co bardziej nadaje się do takiego mieszkania jak moje? 1) Czy nie ma obaw, że wilgoć ze schnących tynków wejdzie w drewniane stropy? Pojawi się pleśń? 2) Kwestia schnięcia tynków: czy warto je kłaść we wrześniu, kiedy temperatury nie są już zbyt wysokie? Czy lepiej poczekać do wiosny? 3) Pęknięcia w k-g: kamienica stoi na uboczu, czy może być aż tak narażona na pęknięcia? Opis mieszkania: * wiek około 100lat * 84m2 * 2 piętro (nad nim wysoki strych) * wysokość mieszkania 2.7m * stropy drewniane * blisko lasu (dość wilgotno) * remonty: - około 1978r: nowe tynki + przybicie płyt na deski podłogowe - około 1990r: usunięcie piecy i montaż CO