Witajcie,
Szalejący orkan położył ścianę szczytową mojego nowo budowanego domku. Ściana jest wymurowana z ytonga na klej, powierzchnia około 25m2, w kształcie trójkąta. Po wymurowaniu nie była w żaden sposób przymocowana, ani do płatew ani do stropu.
Ściana się przechyliła o kilka stopni i oparła o jętki i krokwie które stały około 10cm od tej ściany.
Teraz pytanie, czy projekt takiej ściany jako samonośnej jest poprawny? Czy powinny być tam dane dodaktowe rdzenie - tak się tłumaczy wykonawca. Czy wykonwaca powinien uszczelnić ścianę przy płatwiach i przymocować je uchwytami ciesielskimi - tak się tłumaczy projektant. Dodaktowo słyszałem opinię że zaprawa między pierwszą warstwą bloczków a stropem, która puściła mogła być złej jakości.
Więc pierwsze pytanie, kto w takim przypadku zawinił? Projektant czy wykonawca?
Druga kwestia, co z tym zrobić? Konstruktor proponuje wypionować ścianę, przymocować do płatwi i uszczelnić. Wykonawca nic nie proponuje. Kierwonik budowy dopiero ma przyjechać i zobaczyć jak to wygląda, ale chciałbym juz mieć pewne rozeznanie w mozliwych alternatywach.
Dziękuję za wszystkie sugestie i odpowiedzi. Załączam zdjęcie.